12. Przed pełnią

83K 4.6K 1.3K
                                    

*Niesprawdzony*


Przekręciłam się na drugi bok. Ryan już mnie nie obejmował i chwała mu za to, bo nie wiem, jakbym zareagowała, a miałam bardzo dobry humor i wolałam nie niszczyć dnia sobie i innym. Otworzyłam oczy i spostrzegłam, że Ryana w ogóle nie było w łóżku. Wykorzystałam tą sytuację i przeciągnęłam się na całe łóżku, wydobywając z siebie cichy pomruk.

Tak bardzo nie chciało mi się wychodzić z łóżka, ale chęć napicia się ciepłego mleka była o wiele silniejsza. Jeszcze do końca nie obudzona zwlekłam się z łóżka. Podrapałam się po karku i cicho mlaszcząc, bo miałam wyschnięte gardło, udałam się do kuchni. Weszłam tam i z nieprzytomnym wzrokiem stanęłam w progu. Spojrzałam na niewielki stolik, na którym stał talerz z kopiatą górą kanapek, sałatka z jakimś mięsem, warzywami i takimi duperelami, a także dwie herbaty. Oczywiście stół był nakryty dla dwóch osób.

Ryan stał w kuchni, oparty o blat i patrzył na mnie. Ziewnęłam głośno i jeszcze przeciągnęłam się, wyciągając ręce w górę.

- Nie kuś, Adelajda - zaśmiał się mężczyzna.

Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. Spojrzałam w dół. Miałam lekko przykrótkawą koszulkę, więc kiedy uniosłam ręce, odsłoniła trochę mojego brzucha. Przewróciłam oczami.

- To tylko brzuch, a nie jakieś cycki czy coś.

- Ale wyobraźnia pracuje.

- Chociażbym była ubrana na cebulkę, to twoja wyobraźnia tak czy siak zaczęłaby działać.

Ryan usiadł przy stole. Ominęłam go i podeszłam do lodówki. Nalałam mleka do garnczka i postawiłam na palniku. Usiadłam przy stole, odprowadzana pytającym spojrzeniem Ryana.

- No co?

- Przecież zrobiłem ci herbatę.

- Ale ja zawsze na śniadanie piję ciepłe mleko. Oczywiście herbatą nie pogardzę.

Aby mu to udowodnić, chwyciłam za kubek i napiłam się. Potem nałożyłam sobie sałatkę i wzięłam kanapkę. Zaczęłam wszystko pałaszować ze smakiem. Nie byłam typem dziewczyny, która wstydzi się jeść przy ludziach. Jem ile chcę i kropka.

Usłyszałam, jak mleko zaczęło kipieć, więc szybko poderwałam się z siedzenia i podbiegłam do kuchenki. Nalałam sobie do kubka i z szerokim uśmiechem z powrotem usiadłam.

Napiłam się porządny łyk i wróciłam do jedzenia.

- Będzie ci po tym niedobrze - rzucił Ryan.

- Po mleku? Nigdy. Mogę mieszać mleko ze wszystkim, a i tak nic mi nie będzie.

- Jesteś pierwszym kotołakiem, jakiego znam, który tak pije mleko. Przeważnie kocice jedzą płatki z mlekiem, jogurty i tak dalej, ale jeszcze nigdy nie wiedziałem, aby piły samo mleko.

- Cóż, ja jestem ta wyjątkowa i jedyna - zaśmiałam się.

- Nie wątpię.

Dalej jedliśmy w ciszy. Pierwszy raz jedliśmy wspólnie posiłek. Atmosfera nie była jakaś bardzo napięta, powiedziałabym raczej, że była neutralna. Po prostu w ciszy spożywaliśmy posiłek.

Kiedy Ryan skończył, wstał od stołu i włożył naczynia do zmywarki. W poprzednim mieszkaniu nie było zmywarki, więc obecność tego sprzętu bardzo mnie zadowala. Nie lubię myć naczyń. W ogóle mam wstręt do brania mokrych rzeczy, jak na przykład mokrych sztućców i zakładać wilgotne koszulki. Po prostu mnie to obrzydza, ale pływać lubię.

Do gabinetu, kotkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz