*Niesprawdzony*
Przekręciłam się na drugi bok. Ryan już mnie nie obejmował i chwała mu za to, bo nie wiem, jakbym zareagowała, a miałam bardzo dobry humor i wolałam nie niszczyć dnia sobie i innym. Otworzyłam oczy i spostrzegłam, że Ryana w ogóle nie było w łóżku. Wykorzystałam tą sytuację i przeciągnęłam się na całe łóżku, wydobywając z siebie cichy pomruk.
Tak bardzo nie chciało mi się wychodzić z łóżka, ale chęć napicia się ciepłego mleka była o wiele silniejsza. Jeszcze do końca nie obudzona zwlekłam się z łóżka. Podrapałam się po karku i cicho mlaszcząc, bo miałam wyschnięte gardło, udałam się do kuchni. Weszłam tam i z nieprzytomnym wzrokiem stanęłam w progu. Spojrzałam na niewielki stolik, na którym stał talerz z kopiatą górą kanapek, sałatka z jakimś mięsem, warzywami i takimi duperelami, a także dwie herbaty. Oczywiście stół był nakryty dla dwóch osób.
Ryan stał w kuchni, oparty o blat i patrzył na mnie. Ziewnęłam głośno i jeszcze przeciągnęłam się, wyciągając ręce w górę.
- Nie kuś, Adelajda - zaśmiał się mężczyzna.
Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. Spojrzałam w dół. Miałam lekko przykrótkawą koszulkę, więc kiedy uniosłam ręce, odsłoniła trochę mojego brzucha. Przewróciłam oczami.
- To tylko brzuch, a nie jakieś cycki czy coś.
- Ale wyobraźnia pracuje.
- Chociażbym była ubrana na cebulkę, to twoja wyobraźnia tak czy siak zaczęłaby działać.
Ryan usiadł przy stole. Ominęłam go i podeszłam do lodówki. Nalałam mleka do garnczka i postawiłam na palniku. Usiadłam przy stole, odprowadzana pytającym spojrzeniem Ryana.
- No co?
- Przecież zrobiłem ci herbatę.
- Ale ja zawsze na śniadanie piję ciepłe mleko. Oczywiście herbatą nie pogardzę.
Aby mu to udowodnić, chwyciłam za kubek i napiłam się. Potem nałożyłam sobie sałatkę i wzięłam kanapkę. Zaczęłam wszystko pałaszować ze smakiem. Nie byłam typem dziewczyny, która wstydzi się jeść przy ludziach. Jem ile chcę i kropka.
Usłyszałam, jak mleko zaczęło kipieć, więc szybko poderwałam się z siedzenia i podbiegłam do kuchenki. Nalałam sobie do kubka i z szerokim uśmiechem z powrotem usiadłam.
Napiłam się porządny łyk i wróciłam do jedzenia.
- Będzie ci po tym niedobrze - rzucił Ryan.
- Po mleku? Nigdy. Mogę mieszać mleko ze wszystkim, a i tak nic mi nie będzie.
- Jesteś pierwszym kotołakiem, jakiego znam, który tak pije mleko. Przeważnie kocice jedzą płatki z mlekiem, jogurty i tak dalej, ale jeszcze nigdy nie wiedziałem, aby piły samo mleko.
- Cóż, ja jestem ta wyjątkowa i jedyna - zaśmiałam się.
- Nie wątpię.
Dalej jedliśmy w ciszy. Pierwszy raz jedliśmy wspólnie posiłek. Atmosfera nie była jakaś bardzo napięta, powiedziałabym raczej, że była neutralna. Po prostu w ciszy spożywaliśmy posiłek.
Kiedy Ryan skończył, wstał od stołu i włożył naczynia do zmywarki. W poprzednim mieszkaniu nie było zmywarki, więc obecność tego sprzętu bardzo mnie zadowala. Nie lubię myć naczyń. W ogóle mam wstręt do brania mokrych rzeczy, jak na przykład mokrych sztućców i zakładać wilgotne koszulki. Po prostu mnie to obrzydza, ale pływać lubię.
CZYTASZ
Do gabinetu, kotku
WerewolfAdelajda jest buntowniczką, która uważa, że mate nie jest jej potrzebny. Jest jedynym kotołakiem, który nie ma swojego wilkołaka. Uczęszcza do obowiązkowej szkoły dla zmiennych. Wszyscy odnajdują mate na pierwszym, ewentualnie drugim roku, a ona jes...