Kto nigdy nie popełnił złego opka, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Skoro jednak każdy ma na koncie coś takiego, czym różni się więc osoba, która pisze – nazwijmy to bardzo ogólnikowo – „dobre" pod względem logicznym i technicznym prace, od kogoś, kto pisze opka usiane błędami? Doświadczeniem, odpowiecie... Ale nierzadko można również spotkać przypadki osób, które piszą od lat nawet kilkunastu, a ich prace nie różnią się praktycznie niczym od ich pierwszych pisarskich prób. Dlaczego tak się dzieje? Bo różnicy nie stanowi doświadczenie, tylko wnioski z niego wyciągnięte.
Osoba, która nie potrafi uczyć się na błędach, tak naprawdę nigdy nie nauczy się niczego, ponieważ to właśnie błędy, które popełniamy i z czasem uczymy się korygować oraz wszystkie porażki ponoszone po drodze, w największym stopniu kształtują nasze umiejętności. Podam tu przykład bardzo mi bliski: jakoś w trakcie mojego pierwszego roku nauki gry na basie pan Jarek stwierdził, że zrobiłam się trochę zbyt pewna siebie i za bardzo się popisuję. Postanowił więc dać mi lekcję pokory i na jedne zajęcia przyniósł mi swojego fretlessa (dla tych, którzy się w nazewnictwie nie orientują: fretless to gitara bez progów), na którym kazał mi zagrać utwór, który wtedy wyjątkowo mocno piłowałam i byłam przekonana, że znam i umiem go doskonale. Cóż... po jakiejś godzinie torturowania wszystkich obecnych wówczas w domu kultury ludzi kakofonią fałszu i zawodzenia, to, co grałam, zaczęło przypominać muzykę i rozmijałam się z właściwymi dźwiękami maksymalnie o pół tonu. Tę lekcję jednak zapamiętam na zawsze, bo nauczyłam się dzięki niej jednej bardzo ważnej rzeczy: nigdy, przenigdy nie uznawaj się za mistrza, bo zawsze znajdzie się coś, z czym nie dasz sobie rady i ktoś, kto Ci to udowodni. A zderzenie z rzeczywistością często bywa bolesne.
W żadnym wypadku nie chcę tu nikomu podcinać skrzydeł, bo być może niektórzy właśnie tak zrozumieli przytoczoną historię. Zachęcam jedynie do tego, by nauczyć się realistycznie oceniać swoje umiejętności, nie dołując się ani nie przeceniając. Warto mierzyć wysoko, jednak aby móc ten cel osiągnąć, musimy znać swoje możliwości. Celujmy nieco powyżej swoich umiejętności, bo to rozwija, jednak nie próbujmy wskakiwać z pokładu łodzi na szczyt góry - trzeba to robić małymi kroczkami. Z każdym takim małym wyzwaniem będziemy coraz wyżej i wyżej, aż w końcu do szczytu zostanie tylko jeden krok.
A teraz przepraszam, ponieważ mój kot jest idiotą i dwie godziny po wybudzeniu się z narkozy próbuje wskoczyć na szafę, mimo że nawet chodzenie na tę chwilę kiepsko mu wychodzi. Lekcja pokory lekcją pokory, ale wolę go uchronić przed zderzeniem z rzeczywistością, która w tym przypadku przybrała postać podłogi.
CZYTASZ
Oczami Azie: o Wattpadzie
Non-FictionChyba każdy z nas zastanawiał się kiedyś, jak pisać, żeby było dobrze. Spoiler: tu nie znajdziecie odpowiedzi. Jeszcze większy spoiler: nie znajdziecie jej w żadnym poradniku, bo dla każdego będzie inna i musicie znaleźć własną - nikt Wam jej nie po...