Ogłoszenie parafialne!
Melduję, że w „U źródła" notka o Borucie się tworzy i prawdopodobnie już dzisiaj ujrzy światło dzienne! ^^
Oprócz tego opublikowałam pierwszy wpis w „Oczami Azie: o życiu po życiu" (okładka w wersji czerwonej) i bardzo zachęcam Was do zajrzenia i wypowiedzenia się tam, bo chciałabym wiedzieć, czy taka idea w ogóle Wam odpowiada.
A teraz przejdźmy do tematu.
Czy zwróciliście uwagę na to, że w wielu opkach na Watt świat przedstawiony działa na zasadzie „albo-albo"? Dla osób, które o tym nigdy nie słyszały: zasada albo-albo pojawia się, gdy w każdej sytuacji pojawiają się wyłącznie dwie strony, a każdy problem ma wyłącznie dwa rozwiązania. Jak to inaczej nazwać? Świat przedstawiony jest czarno-biały. Bohater w nim może być zły albo dobry, nie ma opcji pomiędzy ani możliwości wybrania jednej z chwilowymi odchyłami w kierunku drugiej. Gdy gang Andrzeja zostaje otoczony przez gang Mietka, Andrzej może walczyć albo uciekać, nie wchodzi w grę negocjowanie czy podejście przeciwników jakimś podstępem. Kiedy kończy się opowieść, jest do wyboru tylko happy end albo sad end, nie ma co liczyć na żadną słodko-gorzką mieszankę, jak na przykład w filmie „Hair" z 1979 roku (jeśli nie oglądałeś, pomiń resztę tego akapitu, bo dalej będzie spoiler, a jak skończysz czytać, to pędź to obejrzeć, bo to naprawdę genialna i wzruszająca produkcja), gdzie George uratował Bukowskiego, dzięki czemu ten mógł być ze swoją ukochaną, jednak sam przypłacił to życiem.
Wiem, że tworzenie bohatera który się waha i ma nie do końca określony lub bardzo wybiórczy system wartości jest trudne, jednak to nie znaczy, że niemożliwe i warto takich bohaterów tworzyć. Pierwsze koty za płoty, jak to się mówi, i nasze pierwsze postacie o niejasnej roli na pewno będą koślawe i niespójne, jednak nie można nauczyć się tworzyć takich bohaterów, nie próbując ich tworzyć metodą prób i błędów, aż w końcu dojdziemy do równowagi.
Jednocześnie nie chcę tutaj powiedzieć, że tworzenie jasnych, wyraźnych granic pomiędzy dobrem a złem jest błędne czy szkodliwe. Nic z tych rzeczy! Jest to naprawdę fajny zabieg, który jednak trzeba wpasować w konwencję opowieści. Co mam na myśli? Ano to, że takie klarowne rozróżnienie dobra i zła świetnie sprawdzi się w historii przeznaczonej typowo dla dzieci, w jakiejś baśni lub w opowieści typowo „ku pokrzepieniu serc", której zadaniem jest właśnie pokazanie, że dobro jeszcze istnieje, warto w nie wierzyć i o nie walczyć – tutaj jako przykład mogę wysunąć choćby „Władcę Pierścieni". Jeśli jednak tworzymy powieść realistyczną – do jakiej, nie oszukujmy się, większość prac na Watt należy – zastosowanie takiego wyraźnego podziału jest strzałem w stopę, ponieważ koliduje z założeniem historii: realizmem, a w rzeczywistości nic nie jest tak klarowne i oczywiste, jak byśmy tego chcieli i jak często przedstawia się to w opowiadaniach. Dlaczego na początku wyjechałam z reklamą wpisu o Borucie? Bo jest on świetnym przykładem postaci „niby złej, ale nie do końca", która, mimo że jest diabłem, istotą z definicji złą, jest uznawana za całkiem sympatyczną i lubi ją cała masa ludzi.
Apel społeczny na dziś: twórzmy złożonych bohaterów! Oni nie gryzą, ba, są naprawdę fajni. Co prawda stworzenie ich kosztuje nieco więcej wysiłku, jednak efekt jest genialny i cholernie prawdziwy. Jednocześnie też nie rezygnujmy z wyznaczania granic między dobrem a złem, ponieważ coś takiego też czasem jest potrzebne. Naszym najtrudniejszym zadaniem w tej kwestii jest tak naprawdę stwierdzenie, jak wyrazistych granic wymaga nasza opowieść i za określenie tego powinniśmy się brać na samym początku, gdy tylko w naszej głowie pojawi się jakikolwiek zamysł nowej opowieści.
A już w następnym wpisie kilka słów o największym błędzie popełnianym przez absolutnie WSZYSTKICH pisarzy – nawet jeśli teraz go nie popełniasz, mogę się założyć, że popełniałeś wcześniej. Ktoś zgadnie o jakim błędzie mowa? ;)
CZYTASZ
Oczami Azie: o Wattpadzie
NonfiksiChyba każdy z nas zastanawiał się kiedyś, jak pisać, żeby było dobrze. Spoiler: tu nie znajdziecie odpowiedzi. Jeszcze większy spoiler: nie znajdziecie jej w żadnym poradniku, bo dla każdego będzie inna i musicie znaleźć własną - nikt Wam jej nie po...