19. Zatańczysz?

837 38 11
                                    

Weszłam na stadion, schodziłam schodami na dół,kiedy zaczepiła mnie młoda dziewczyna. 

-Przepraszam Panią. Szukam Arka, nie wie Pani gdzie jest? - Spojrzała na mnie i lekko się uśmiechnęła. 

-Arka... Momencik. Jest tam. - wskazałam dziewczynie głową. 

-Bardzo dziękuję. Jestem Ola.- Uśmiechnęła się i wyciągnęła do mnie rękę.

-Cześć Ola. Bardzo mi miło. Jestem Iza. Arek opowiadał mi o tobie- uśmiechnęłam się do dziewczyny i uścisnęłam jej dłoń. 

-MI również Iza. Pójdę do Arka, bo chciał ze mną porozmawiać. - Powiedziała i uśmiechnęła się. 

-Jasne, a ja pójdę sprawdzić kto tak krzyczy przed stadionem- powiedziałam i  zmarszczyłam brwi. Człowiek nigdy nie może mieć nawet sekundy spokoju. Wybiegłam, więc ze stadionu i rozejrzałam się dookoła. 

Dostrzegłam, że nieopodal Wojtek kłóci się z Mariną. Przeczuwałam co, a raczej kto jest powodem ich sprzeczki. 

Podeszłam do nich, przekrzykiwali się jak małe dzieci w piaskownicy. Spojrzałam na nich i zaczęłam mówić. 

-Krzyk wam w niczym nie pomoże- powiedziałam patrząc na nich. 

-Mogłabyś się nie wtrącać? - Spojrzała na mnie z groźną miną. 

-Nie. To nic wam nie da. Wiem, że jest wam trudno, ale dziecko nie jest niczemu winne- powiedziałam patrząc na nich poważnie.

-Wiem, ale dlaczego Wojciech raczył mi powiedzieć o tym dopiero teraz?- Krzyknęła Marina. 

-Marina. On się wczoraj o tym dowiedział. Dla niego tez jest to szok. Musisz jego też zrozumieć. Związek na tym polega, żeby iść czasem na jakieś kompromisy. W końcu jesteście małżeństwem- spojrzałam na nich poważnym wzrokiem. 

-Iza ma rację. Musimy jakoś wspólnie się porozumieć. Marina, przecież wiesz, że cię kocham.- Powiedział i podszedł do niej i ją przytulił. 

-Zostawiam was samych. Tylko się już nie kłóćcie. Spróbujcie jakoś pogadać, ale na spokojnie. Jeśli potrzebujecie pomocy, to poproszę moją przyjaciółkę Lenę- spojrzałam na nich. 

-Na razie dziękujemy.- Zwrócił się do mnie Wojtek i lekko się uśmiechnął. 

-Nie ma za co- uśmiechnęłam się i poszłam w stronę hotelu. 

Męczyło mnie już to wszystko. Cetnar ma rację. Muszę zrobić sobie przerwę. Czuję się jakbym nie pracowała z dorosłymi mężczyznami, tylko z dziećmi. 

Skierowałam się powolnym krokiem w stronę hotelu. Chciałam chociaż na chwilę zaznać spokoju. Chwila ciszy i relaksu właśnie tego teraz potrzebowałam. Weszłam do hotelu, poprosiłam o klucz do pomieszczenia dla fizjoterapeutów i skierowałam się w stronę windy, wcisnęłam  przycisk, po chwili winda zjechała na dół, drzwi się otworzyły, weszłam do środka i wybrałam piętro  pierwsze. 

Szybko znalazłam się na pierwszym piętrze budynku, przeszłam korytarzem i byłam już pod drzwiami pokoju, wyciągnęłam z kieszeni klucz i otworzyłam drzwi. Weszłam do środka, podeszłam do okna, uchyliłam je. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i pomyślałam, że nic mnie tak nie odpręży jak muzyka. 

Włączyłam youtube i puściłam sobie playlistę z najnowszymi piosenkami. Zaczęłam sobie cicho śpiewać, lubiłam to pod warunkiem, że byłam całkiem sama. Śpiew zawsze mi pomaga i muzyka. Bez niej nie potrafiłabym funkcjonować. 

Stałam przy oknie i patrzyłam jak chłopaki trenują z panem Adamem. Dziś miałam wolne od treningu z bandą chłopców, ale lubiłam ich. Każdy z nich miał w sobie coś niezwykłego. Każdy jest nieco inny. 

Ścieżkami uczuć | A.Milik Zakończona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz