52. Będę mamą!

294 16 1
                                    

Izabela

Poszłam do łazienki z testem, wykonałam go zgodne z instrukcją i czekałam, jak na szpilkach na wynik. Chciałam być pewna, chociaż tego czy będzie mi dane zostać mamą. Powinnam tu jeszcze dodać, że być może będę samotną mamą, brzmi to na prawdę trochę strasznie. W mojej głowie panował totalny zamęt. A przed oczami miałam to okropne zdjęcie, które przelało czarę goryczy.

- Iza! Czas sprawdzić wyniki - krzyknęła zza drzwi Paula.

Podniosłam się z wanny i podeszłam do umywalki, gdzie leżał test. Drżącą ręką podniosłam go i spojrzałam na wynik. Nie chciało być inaczej, test wskazywał dwie wyraźne kreski. Zacisnęłam test w dłoni. Spojrzałam w lustro, wzięłam głęboki oddech i po chwili zaczęłam płakać. Trochę z bezradności i ze szczęścia. W gruncie rzeczy chciałam mieć dziecko,  ale nie w takich okolicznościach.  Inaczej sobie to wyobrażałam. No, ale jedno jest pewne, Milik nie może się dowiedzieć i zrobię wszystko, żeby tak się stało. Nie chcę w ciąży narażać się na nie potrzeby stres.

Opuściłam po kilku minutach łazienkę,  a Paula od razu do mnie podbiegła.

- I co Iza? - zapytała przyjaciółka radośnie.

- Miałaś rację, jestem w ciąży, ale obiecaj, że nie powiesz nic Arkowi. To musi zostać między malutkim gronem przyjaciół.

- A jak sobie wyobrażasz powrót do Neapolu? - zapytała patrząc mi w oczy. 

- Nie wyobrażam sobie, dlatego zamieszkam w Hiszpanii, poszukam tu jakiejś pracy - wyjaśniłam przyjaciółce, było to najlepsze wyjście na tej sytuacji.

- A co ze studiami? - zatroskała się i wzięła ode mnie test.

- Będę robić doktorat eksternistycznie, jest taka opcja. I na pewno z niego nie zrezygnuję. Jeśli tylko będę się dobrze czuła, to chce robić wszystko normalnie.  Może poszukam pracy jako trener pomocniczy. - powiedziałam przytulając do siebie kobietę. W zasadzie mieszkanie w Hiszpanii to po części spełnienie moich marzeń. I będę z daleka od tego całego armagedonu, w jakim jest Arkadiusz. Chcę oszczędzić dziecku stresu.

- To normalne. Też bym tak zrobiła. Zgodnie z twoją prośbą ode mnie się Arek nie dowie. Powiemy Piotrkowi? - zapytała patrząc na mnie po czym się uśmiechnęła.

- Piotrkowi powiemy, tak myślę, że nawet musimy. Trudno byłoby to przed nim trzymać w sekrecie - powiedziałam szczerze i spojrzałam na swój brzuch, już z zupełnie innej perspektywy, gdyż niedługo będzie już widać ciążę.

Paula wybrała numer Piotrka, chłopak stosunkowo szybko odebrał telefon.

- Czemu nie dzwoniłaś? - zapytał z troską. - Stało się coś? - dopytywał swoją narzeczoną.

- Stało! Będziesz wujkiem! - kobieta wykrzyknęła do słuchawki.

- Poważnie? Co za wiadomość! Uściskaj ode mnie Izę. A czy Iza zamierza powiedzieć o tym Arkowi?

- Nie - odrzekłam stanowczo - Nie chcę mojemu dziecku fundować takich atrakcji. Teraz jest mi potrzebny spokój i zero stresu. Dziecko jest najważniejsze w tym momencie - powiedziałam do słuchawki i uśmiechnęłam się lekko - Wiem, że nie będzie mi łatwo jako samotnej matce, ale zrobię wszystko dla tej małej kruszynki, która już jest pod moim sercem - dodałam i wstałam z kanaly. Udałam się do okna i spojrzałam na morze i plaże.

- Iza chce zamieszkać w Hiszpanii teraz. Nie wyobraża sobie powrotu do Neapolu - powiedziała do Piotrka.

- Będzie nam smutno bez ciebie Iza, ale rozumiem i nic, a nic nie powiem Milikowi - powiedział stanowczo i z powagą w głosie.

- Nie będę przecież na końcu świata. Chciałam wam podziękować za wszystko, co dla mnie robicie. Jestem wam za to bardzo wdzięczna - powiedziałam do przyjaciół i uśmiechnęłam się do Pauli.

- Nie masz za co dziękować - odrzekł Piotrek i dodał - Na nas zawsze możesz liczyć, a raczej wy - poprawił się po chwili.

- Muszę kończyć, bo Milik do mnie przyszedł. Trzymajcie kciuki, żebym go nie zabił - powiedział poważnie i dodał - Paula kocham was, do zobaczenia.

- Ja cię też kocham. Do zobaczenia kochanie - powiedziała kobieta i rozłączyła połączenie.

- Pamiętam... Jak z Arkiem byliśmy szczęśliwi, wydawało się, że tak będzie zawsze i jakoś pokonamy te trudności. Byłam przy nim zawsze, a on nie potrafił być ze mną, kiedy go potrzebowałam - powiedziałam z żalem, wiedziałam, że muszę się wziąć w garść, bo mam dla kogo.

Arkadiusz

Siedziałem na kanapie w salonie Zielińskich. Zastanawiałem się, gdzie jest Paula i Iza. Jednak Piotrek nie chciał mi nic powiedzieć. Jeszcze wczoraj miałem narzeczoną i wszystko było prawie w porządku. Gdyby nie to zdjęcie, nigdy by się nie dowiedziała o tej chwili słabości.

- Piotrek, myślisz, że jeszcze zobaczę Izę?- zapytał przyjaciela marszcząc przy tym brwi.

- Szczerze mówiąc, według mnie już jej nie zobaczysz. To co odwaliłeś, to było poniżej pasa - powiedział ostro Zieliński.

- To była chwila słabości, gdyby nie to zdjęcie Iza by się nie dowiedziała o tym - stwierdził, jakby to nie było nic złego.

- Czy ty się słyszysz?! Chwila słabości? To była zdrada! - wykrzyknął Zieliński i wstał z kanapy. - Nie pojmuje dalej, jak mogłeś ją tak potraktować, idioto! - dodał z wściekłością.

- Skąd mam pewność, że Iza mnie nigdy z nikim nie zdradziła? Tyłu jest fajnych facetów w klubie i obok po sąsiedzku ty - dodał i wstał z kanapy.

- Nie wszyscy są tacy, jak ty i nie potrafią się ogarnąć. Iza tak na prawdę mogłaby mieć wielu fajnych facetów. A była z tobą i... Weź wyjdź! - powiedział do niego i wskazał na wyjście.

Teraz już niczego nie jestem pewien, skąd mam wiedzieć czy Iza była mi zawsze wierna. Poza tym wyszła i nie wiadomo, gdzie jest. Nie odbiera telefonu i nie pisze nic na Instagramie. Jestem pewien, że pojechały, gdzieś z Paulą. Wszedłem do domu, podszedłem do szafki, na której leżał pierścionek zaręczynowy, wziąłem go do ręki i poczułem coś dziwnego. Ta pustka wypełniła moje serce do cna. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, co zrobiłem i jak bardzo zraniłem Izę, którą kochałem, kocham i będę kochał. Może jeszcze nie wszystko stracone? Kiedyś chcieliśmy przecież mieć dzieci, być ze sobą na dobre i na złe. Wspierać się, to prawda, że nie potrafiłem jej wspierać, nie akceptowałem doktoratu. A potem jeszcze ta Jessica, nie wiem, co mam teraz robić? Nie wiem czy jest jeszcze cień szansy, aby ona mi wybaczyła.

Wziąłem do ręki telefon i zacząłem przeglądać nasze wspólne zdjęcia, było ich mnóstwo. Schowałem pierścionek do szuflady, a po moim policzku spłynęły łzy. Byłaby świetną mamą! Jak mogłem być takim idiotą? Czy jeszcze jest dla nas szansa? Zadawałem sobie to pytanie spoglądając na zdjęcia moje z Izunią. Wspominając te dobre i piękne czasy, kiedy byliśmy tacy szczęśliwi. A teraz każde z nas jest osobno.

Ścieżkami uczuć | A.Milik Zakończona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz