Izabela
Jestem szczęśliwa, cieszę się, że Arek mi się oświadczył. Cały czas miałam pomimo to w głowie Jessicę i małą Ninę. Dziecko nie jest niczemu winne. Arek uśmiechnął się do mnie delikatnie i mocno mnie przytulił.
-Izuniu. O czym myślisz? -zapytał patrząc mi w oczy.
-O Jessice i Ninie. A jeśli się okaże, że Nina jest twoją córką?
-To wtedy będę się nią zajmował, ale nie zrezygnuję ze swojego życia. Kocham cię Izuniu.
-Wiesz co? Takich porządnych facetów teraz już prawie nie ma. Masz honor i to mi się bardzo podoba w tobie.
-To dzięki mojej wspaniałej mamie. Ona mnie tak wychowała. Poza tym wiem, że ojciec też jest potrzebny. Dla mnie moimi przyszywanymi ojcami byli moi trenerzy. Nigdy nie tracili wiary, że mogę osiągnąć coś więcej.
-Wiem. Twoja mama jest wspaniałą kobietą. Zrobiłeś te testy?
-Tak. Wyniki mają być jutro. Denerwuję się.
-To podenerwujemy się razem- uśmiechnęłam się do niego.
Nagle rozdzwonił się telefon Arka, mężczyzna wyciągnął z kieszeni swojego IPhon'a i odebrał połączenie.
-Cześć Zielu. Zbieramy się już na trening?
-Dzwonię w innej sprawie. Jessica ma depresję. Nie chce zajmować się Ninką! -krzyknął do słuchawki.
-Matko! Co ja mam z tą kobietą! -wykrzyknął do słuchawki i zrobił smutną minę.
-Lekarz powiedział, że ktoś musi się zająć Ninką- wyjaśnił przyjaciel. -Martwię się o małą. Jessica nie jest w stanie się nią zająć. Jak wczoraj przyszedłem to leżała i płakała. Dziecko leżało obok i płakało, a Jess nie zainteresowała się tym.
Słuchając tego co mówił Piotrek zrobiło mi się szkoda tej małej istotki. Ninka nie była niczemu winna. A takie maleństwo potrzebuje opieki.
-Arek. Możemy wspólnie zająć się Niną do póki Jessica nie będzie w stanie się nią zajmować- powiedziałam i złapałem go za rękę.
Milik delikatnie się uśmiechnął i zacisnął swoją dłoń na mojej.
-Piotrek. Dzięki za informacje. Po treningu pojadę do niej razem z Izą.
-Dobra. Ja będę kończył, bo muszę zawieść Paulę do lekarza.
-Jasne. Dzięki trzymaj się- powiedział i się rozłączył.
Wspólnie z Arkiem pojechałam na trening. Trochę się stresowałam. Pomimo tego, że już widziałam się z chłopakami, ale za każdym razem się denerwowałam.
-Kochanie. Nie denerwuj się tak. Chłopaki cię lubią- uśmiechnął się i złapał mnie za rękę. Arek był tak opanowanym człowiekiem, że tego spokoju powinnam się uczyć od niego.
-Wiem. Dziękuję, że jesteś- powiedziałam i pocałowałam go w usta.
-Ja też ci dziękuję- odwzajemnił mój pocałunek i uśmiechnął się szczerze.
Poczułam się nieco spokojniejsza. Usiadłam na jednym z krzesełek i włączyłam muzykę. Ona zawsze mnie uspokajała. Bez muzyki było by ciężko przetrwać różne sytuacje.
Po upływie dwóch godzin zespół SSC Napoli zakończył trening.
-Wezmę tylko szybki prysznic i jedziemy- oznajmił Milik i pognał w stronę szatni.
Jakieś dwadzieścia minut później zjawił się Arek. Chwycił minę za rękę i poszliśmy w stronę wyjścia.
-Nie chcę się kłócić z Jessicą- powiedziałam poważnie patrząc na piłkarza. Naprawdę nie miałam ochoty się z nią kłócić. Chciałam, żeby dziecko miało jakąś opiekę.
-Wiem. Ja też nie chcę się z nią kłócić. Chcę, żeby mała była bezpieczna.
Kiedy wchodziłam do sali Jessici oblał mnie zimny pot, a nogi się pode mną ugięły. Spojrzałam na nią, zupełnie jej nie poznałam. Miała czerwone od płaczu oczy i była blada. Nina spoglądała na mnie. Podeszłam do dziewczynki i wzięłam ją na ręce.
-Iza. Zabierz stąd Ninę. Nie chcę jejl! -wykrzyknęła , a dziecko zaczęło płakać.
-Jessica. Nie krzycz. Wystraszyłaś Ninkę- powiedział spokojnie Arek.
-Jeśli się zgodzisz to ja z Izą zajmieny się małą.-A róbcie co chcecie. Możecie ją zabrać. Drażni mnie.
-Zabierzemy ją do domu. A ty jak dojdziesz do siebie będziesz mogła ją zabrać od nas.
-Nie chcę... Nie chcę zajmować się dzieckiem- powiedziała i zalała się łzami.
CZYTASZ
Ścieżkami uczuć | A.Milik Zakończona
FanfictionIzabela Zakrzewska zostaje fizjoterapeutą i trenerką kadry Polski. Wprowadza do męskiego składu kadry miły chaos... Dziewczyna jest pełna energii, lubi swoją pracę i daje z siebie więcej niż należy, choć na początku będzie wszystkich traktować z dy...