53. Powrót do wspomnień

268 14 2
                                    

Izabela

Moje życie powoli zaczęło się układać i normować. Znalazłam fajną pracę jako trener pomocniczy w hiszpańskim klubie. Czuję się bardzo dobrze. Nie jestem tu na szczęście sama, ponieważ jakieś trzy tygodnie temu w Hiszpanii zamieszkał także Dawid Kownacki, który podpisał tu kontrakt. Staram się nie rzucać nikomu w oczy i ukrywać  lekko zaokrąglony już brzuch. Nie chcę sensacji, wolę usunąć się w cień. Po rozstaniu z Arkiem wszystkie gazety i portale wysuwały wiele spekulacji. Dziś prezes klubu zarządził kameralny bankiet. Właśnie się do niego przygotowywałam, wyciągnęłam z szafy nową błękitną zwiewną sukienkę, poszłam do łazienki i założyłam ją, sięgnęłan po flakonik ulubionych perfum, rozpyliłam zapach na skórze. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam je otworzyć, w progu stał Dawid.

- Cześć Iza! Super wyglądasz! - uśmiechnął się do mnie i wszedł do środka.

- Bardzo dziękuję. Ty także wyglądasz bardzo fajnie. A zapomniałam ci mówić, będę musiała na kilka dni polecieć do Włoch. Muszę pomoc profesorowi w badaniach, gdyż wytypował mnie do zespołu badawczego - powiedziałam patrząc na Kownackiego i równocześnie sięgając po różowy żakiet.

- Gratuluję, ale wiem, że to wiąże się z tym, że będziesz musiała spotkać się z Arkiem - stwierdził z powagą po czym podszedł do mnie i mnie przytulił.

- Arek to jedna kwestia, a druga to stres, jaki być może mnie tam czeka. No nic będę się martwić na miejscu. A teraz chodźmy, bo się spóźnimy - powiedziałam do niego i zabrałam z komody małą czarną kopertówkę.

- Tak chodźmy, pewnie wszyscy już tam są - zaśmiał się i objął mnie za ramię. Wspólnie wyszliśmy z mieszkania i skierowaliśmy się na parking, uprzednio zamykając drzwi.

-A myślisz, że Milik się nie dowie o ciąży? - zapytał patrząc na mnie.

- Mam nadzieję, że się nie dowie. Zresztą ciężko ocenić jakby zareagował. Znając jego dziwne rekcję, jeszcze by mi zarzucił zdradę. Lepiej, żeby żył swoim życiem i nie robił zamętu w moim życiu - powiedziałam poważnie i otarłam z policzka łzę. Teraz najważniejsza jest dla mnie mała.

- Będziesz miała córeczkę? - zapytał patrząc na mnie z uśmiechem.

- Tak, wczoraj lekarka mi powiedziała. Cieszę się, że z nią wszystko w porządku - powiedziałam wsiadając do samochodu i zapinając pasy.

Po chwili obok usiadł Dawid na miejscu kierowcy. Przekręcił kluczyk i ruszył powoli w stronę centrum. Spojrzał na mnie kątem oka i dodał.

- Cieszę się, że mała jest zdrowa. Jest taka silna jak mamusia - uśmiechnął się do mnie szczerze - Pamiętaj, ja zawsze ci pomogę - uśmiechnął się do mnie, a ja położyłam mu swoją rękę na jego dloni, którą trzymał na drążku do zmiany biegów.

- Wien, dziękuję ci - powiedziałam szczerze, już byliśmy na parkingu klubu, gdzie miał odbyć się bankiet. Dawid szybko wysiadł z samochodu otworzył mi drzwi pojazdu. Wysiadłam z niego i wspólnie z Dawidem udaliśmy się w kierunku budynku. Impreza już powoli się zaczynała rozkręcać. Wszyscy piłkarze tańczyli ze swoimi żonami, dziewczynami. Dawid złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę parkietu.

- Tylko ja nie umiem tańczyć - zaznaczyłam uśmiechając się.

- Zaraz się przekonamy czy masz dwie lewe nogi do tańca czy jednak jesteś kłamczuszkiem i dobrze tańczysz - zaśmiał się delikatnie przyciągać mnie do siebie.

- Wcale nie tańczysz źle, kłamczuszek z ciebie - zaśmiał się do mnie szczerze i prowadzil mnie w tańcu, a mi nie pozostawało nic innego, jak podążać za nim w tańcu i poddać się ruchom naszych ciał. Po chwili nasze spojrzenia się spotkały, a muzyka zmieniła się na wolną, idealną dla zakochanej pary.

Ścieżkami uczuć | A.Milik Zakończona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz