38. Rozłąka nigdy nie jest łatwa

385 21 8
                                    

Arkadiusz

Siedziałem na kanapie w salonie, zastanawiałem się co u Izy. Dzwoniła do mnie wczoraj, ale kompletnie nie miałem siły z nią porozmawiać. Nie chciałem pokazywać jej, że ledwo się trzymam. A może jednak byłoby to słuszne rozwiązanie. Sam już nie wiem. Czuję się pogubiony w swoim własnym życiu. Jeszcze do niedawna miałem szczęśliwe życie, kochającą kobietę u boku. A teraz? Ona wyjechała do Nowego Sącza i nawet nie wiadomo kiedy i czy w ogóle wróci? A Jessica na dobre  się tu zadomowiła. Chciała wyrzucić rzeczy Izy, których nie zabrała, pewnie z pośpiechu. Jednak spotkała się z moim ostrym sprzeciwem i odpuściła. Ja nawet nie mam pewności, że to dziecko jest moje. Niby Jessica była mi wierna, ale kto ją tam wie?

Bolało mnie to, że Iza zostawiła mnie tu tak z dnia na dzień. Starałem się też ją zrozumieć, do cholery nie jestem egoistą! Zawsze dobro Izy było dla mnie najważniejsze. Nie chiałem jej ranić, ale niestety dziewczyna poczuła się rozbita i skołowana. Nie ma jej się co dziwić. Sam nie czuję się lepiej. Plątam się po domu bez celu i wciąż wspominam nasze wspólne chwile. I pomyśleć, że wszystko zaczęło się tak niewinnie. Tęsknię za nią jak cholera, ale przecież nie zmuszę jej do powrotu do Neapolu. Poczekam, myślę, że jak Izunia ochłonie to zadecyduje o powrocie do Włoch.

Zerwałem się z kanapy i pobiegłem otworzyć drzwi. W wejściu stał Piotrek z Paulą. Wpuściłem ich do środka i zaprosiłem do salonu. Jednak oni zdecydowali, że wolą siedzieć w kuchni. Tak więc usiedliśmy w kuchni. Spojrzałem przez okno, ulicą akurat przechodziła szczęśliwa para. Nie wiem czemu, ale tak strasznie zrobiło mi się przykro. Poczułem takie ukłucie w sercu.

-Wiem, że ci jej brakuje.- zaczął Zieliński.

-To prawda, wiesz, że nie potrafię tego udawać. Jestem takim prostym chłopakiem.

-Stary wiem. Mogę ci jakoś pomóc?- zapytał spoglądając na mnie.

-Tak, możesz. Pogadaj z Izą. Może ciebie posłucha. Dzwoniła do mnie wczoraj, ale nie miałem siły, żeby z nią pogadać.

-Obiecuję ci, że z nią pogadam, albo może Paula ty z nią pogadasz? W końcu kobieta z kobietą prędzej się dogada. My faceci myślimy inaczej.

-Wy zawsze myślicie inaczej. Czasem moglibyście ruszyć mózgownicą.- zaśmiała się i spojrzała na Piotrka.

-No może  moglibyśmy, ale wiesz jak to z nami bywa.

-Tak, musimy was za coś kochać, bo w przeciwnym razie byśmy z wami nie pociągnęły za długo. - westchnęła. -Arek. Obiecuję ci, że pogadam z Izą.

-Dziękuję ci bardzo. Mam nadzieję, że zacznę w końcu jakoś funkcjonować, bo jak na razie jest tragicznie i nie zanosi się na jakiś przełom.

-A gdzie Jessica? - zapytała po chwili Paulina i rozejrzała się po pomieszczeniu.

-Pewnie jeszcze śpi na górze. Ja nie mogłem w nocy spać. Miłość czasem potrafi człowieka przytłoczyć, a raczej precyzując tęsknota za ukochaną osobą potrafi cię dobić.

-Tak mi cię szkoda.- wyszeptał Piotrek i położył mi rękę na ramieniu.

-Jak Iza wróci to wszystko będzie miało na nowo sens- Wyszeptałem cicho i spuściłem głowę w dół.

Izabela

Martwiłam się o Arka, dzwoniłam wczoraj do niego, ale nie odebrał. Nie miałam pojęcia dlaczego? Może spędzał miło czas z Jess, albo był zmęczony i nie miał ochoty na rozmowę? Tego nie wiem. Dopiero kiedy młody mężczyzna, w którego wpadłam zaczął machać przede mną dłonią wróciłam do rzeczywistości.

-Cześć Iza! Nie sądziłem, że spotkam cię tu i to jeszcze o szóstej rano.- powiedział patrząc na mnie.

Przez chwilę stałam i wpatrywałam się nieprzytomnie w chłopaka, po dłuższej chwili dotarło do mnie  skąd się znamy.

-Cześć Filip! Ja się ciebie też tu nie spodziewałam o tak wczesnej porze. Bieganie to mój sposób na rozładowanie emocji i chwila na refleksję nad swoim życiem.

-Może mogę ci jakoś pomóc? - uśmiechnął się i spojrzał na mnie z wyrozumiałością.

-Niestety nie. Muszę sama nad tym pomyśleć.

-Znam fajne miejsce na wyżycie się. Chodź! - pociągnął mnie za rękę.

Pobiegłam za młodym piłkarzem, doprowadził mnie przed gmach stadionu.

-Po co tu przyszliśmy? - Zapytałam lekko zszokowana i zmarszczyłam brwi.

-Zaraz się przekonasz.- uśmiechnął się i otworzył mi drzwi. Weszłam do środka i spojrzałam pytającym wzrokiem na Piszczka.

______

Kochani bardzo długo mnie tu nie było, ponieważ mam ostatnio lenia i brak mi pomysłów....

Będzie mi miło jak napiszcie co sądzicie o tym rozdziale. 😍

Ścieżkami uczuć | A.Milik Zakończona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz