51. To koniec!

282 19 11
                                    

Izabela

Czułam, że Ania nie mówi mi całej prawdy. Jakby chciała uchronić mnie przed tym całym światem. Czułam, że coś jest na rzeczy. Dlatego postanowiłam zastosować pewną sztuczkę. Jednocześnie mając nadzieję, że to coś da.

- Ja muszę iść do łazienki- oznajmiłam Annie i udałam się w kierunku toalety  na dole.

Jednak tak na prawdę odeszłam za ścianę i się o nią oparłam.

-Iza dostała wasze wspólne zdjęcie! Rozumiesz? Ona wie, czuje, że ją zdradziłeś! - powiedziała z wyrzutem trenerka.

- Skoro ona jest dla mnie taka oschła, zajmuje się doktoratem nikomu do niczego nie potrzebnym. Przecież ma wszystko co chce- powiedział z wyrzutem, jakby zupełnie nie czuł się winny.

Wtedy poczułam, że coś we mnie pękło! Nie takiego faceta pokochałam, a na pewno nie takiego cynika! Wybiegłam z zza ściany, ściągnęłam pierścionek zaręczynowy z palca i wyrzuciłam go na blat stolika. A po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.

- To koniec, słyszysz?! Nie takiego Arka pokochałam! Ja ci nie poświęcałam czasu? Bardzo dużo ci go dawałam, tak samo jak i wsparcia. A ja co od ciebie usłyszałam? Doktorat? A po co ci? Czy ja cię pytałam po co ci piłka? Myślisz, że jak zarabiasz tyle pieniędzy na graniu w piłkę to jesteś najlepszy? Mam cię dosyć! Wyprowadzam się stąd! Nie dzwoń do mnie i nie pisz! - wykrzyknęłam i pobiegłam na górę, żeby spakować najpotrzebniejsze rzeczy. Chciałam jak najszybciej opuścić ten dom. I po prostu z niego wyjść.

W tym samym czasie do domu Milika przyszedł Piotrek, który usłyszał odgłosy awantury. Chciał sprawdzić, co się zdarzyło tym razem. Jednak nikt nie chciał mu nic powiedzieć. W końcu po chwili, z góry zbiegła roztrzęsiona Izabela. Piotrek spoglądając na nią wiedział, że stało się coś bardzo złego. A widok walizki w jej rękach, tylko go w tym utwierdził.

- Iza? Co się stało? - zapytał zatroskany.

- Arek... Czyli mój były narzeczony podczas mojej nieobecności dziś rano postanowił pocieszyć się w ramionach swojej byłej dziewczyny. Ja nie wierzę w to wszystko co się dzieje. Chce stąd wyjść! I już nie wracać! - oznajmiłam i skierowałam się w stronę wyjścia. - Zostawiam ci wolną rękę, skoro byłam taką okropną narzeczoną. Mam nadzieję nie do szybkiego zobaczenia.

- Jak mogłeś jej to zrobić? Czy ty masz sieczkę zamiast mózgu Milik?! - krzyknął Zieliński i wybiegł zaraz za Izą.

- Iza! Proszę zaczekaj! Gdzie ty idziesz? - pobiegł do mnie i złapał mnie p za ramię.

- Nie wiem. Byle by jak najdalej skąd! Nie chcę tu już mieszkać. Może bym wyjechała do Hiszpanii. Zawsze chciałam tam pojechać i trochę spędzić tam czasu.

- Świetnie! To da się załatwić! Kupię bilety dla ciebie i Pauli, odpoczniecie tam obie.

- Piotrek. Ty tyle już dla mnie robisz. Ja już nie chce zwalać wam się na głowę.

- Iza! Jesteś naszą przyjaciółką. My ci zawsze pomożemy, bo jesteś dla nas obojga ważna.

- Dziękuję- powiedziałam ocierając łzy. Piotrek wziął ode mnie walizkę i w ciszy poszliśmy do ich domu. Wiedziałam jedno to koniec. Zdrada wszystko przekreśliła, wszystko, co było między nami. Miłość zamieniła się w żal i poczucie pustki i zdrady pod każdym względem. To było nie do opisania. Ból w sercu i wściekłość ciągle rosły. Zastanawiałam się, w którym momencie popełniłam błąd. Co robiłam nie tak, że byłam nie wystarczająco "dobra".

- Piotrek. Możesz mi powiedzieć, co ja robiłam nie tak? Czy ja byłam na prawdę tak złą narzeczoną? - zapytałam spoglądając na niego.

- Iza! Ty jesteś wspaniałą kobietą! Zawsze stawałaś i stajesz na wysokości zadania. Takiej dziewczyny to trzeba że świecą szukać. Trzeba być skończonym kretynem, żeby wypuścić taką kobietę ze swoich ramion.

Ścieżkami uczuć | A.Milik Zakończona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz