11.1

51K 1.6K 94
                                    

Pov: Daniell

Przed dwudziestą drugą odwiozłem Melanie d domu. Nieco później byłem już u siebie. Podczas mojej nieobecności Mattem opiekowała się Anastasia. Moje dziecko już spało, więc miałem czas dla siebie. Poszedłem się wykąpać i sprawdziłem czy młody śpi. Próbowałem zasnąć, jednak utrudniały mi to myśli o Mel, znowu. Od kilku dni przed snem nie robię nic innego, myślę o niej czasami nawet nie zdając sobie z tego sprawy, dopiero kiedy przyłapuje się na tym, że mam przed oczami jej twarz, próbuję się ogarnąć.

---------------------------------------------------------------

Pov: Melanie

Jest niedziela a ja nie mam planów. Wczoraj było bardzo miło, cieszę się że Daniell mi ufa i był w stanie opowiedzieć mi o matce Matta.

Długo leżałam w łóżku i wstałam dopiero kiedy poczułam głód.

Wchodzę do kuchni, gdzie zastaję moją mamę robiącą kanapki i kawę.

- Dzień Dobry- mówię i siadam przy wyspie kuchennej

-Hej, jak się spało?- pyta mama

-Świetnie! -odpowiadam

- A jak wczorajsza randka z przystojniakiem? Daniell wydaje się być naprawdę w porządku.

- I jest, przeszedł naprawdę wiele a i tak wydaje się być szczęśliwy.-mówię kiedy mama stawia przede mną ogromny talerz kanapek

Jemy w ciszy. Po skończonym posiłku udaje się do swojej sypialni, gdzie postanawiam zadzwonić do Tonego. Wybieram numer i czekam aż odbierze.

Kilka sygnałów i słyszę głos mojego przyjaciela.

- Hej, mała. - wita się

- Hej przyjacielu, zapomniałeś już o mnie?

- O tobie nie da się zapomnieć.- mówi a ja się uśmiecham

- Co tam u was? Jak się Hellen czuje?

- Dobrze, popadła w szał zakupowy. Dla dziecka mamy już chyba wszystko. Dopiero teraz zaczyna do mnie dochodzić, że będę ojcem. - odpowiada na moje pytanie

Rozmawialiśmy przez prawie godzinę. Takie przyjacielskie ploteczki.

-------

Mniej więcej o piętnastej ubrałam się by iść z mamą do sklepu. Nie zrobiłam nawet makijażu.

Godzinę później przemierzałyśmy alejki w Marshalls.

Z pełnym koszykiem zdrowej żywności udałyśmy się do samochodu, gdzie wszystkie siatki przełożyłyśmy do bagażnika. Już miałam wsiadać do samochodu, gdy usłyszałam czyjeś wołanie.

- Melanie!!- ktoś krzyczy

Obracam się i widzę osobę, której spodziewałabym się najmniej.

-Jake! Co ty tu robisz? Nie wyjechałeś do Nowego Yorku?- mówię po czym witam się ze starym znajomym z liceum

Swego czasu byłam w nim zakochana, ale teraz wiem, że to nie mój typ.

- Przyjechałem na kilka tygodni do rodziców. - mówi - Wiesz co, muszę lecieć, ale może umówimy się na kawę? -pyta

- Jasne! - odpowiadam po czym podaje mu mój numer telefonu

Żegnam się z Jakiem i wsiadam do samochodu, tym razem z powodzeniem.

- Czy to był ten super hiper przystojny Jake? - pyta moja mama a ja parskam śmiechem

Co ona dzisiaj ma z tymi przystojniakami?! Zaczynam się bać.

- Masz racje, był. To znaczy jest, ale już mi się nie podoba.- mówię po czym odpalam samochód.

--------------------------------------

Wracam do domu pomagam w wypakowaniu zakupów, po czym postanawiam zrobić trening cardio.

Daję z siebie wszystko. Po godzinnym wysiłku w końcu wchodzę pod prysznic by spłukać z siebie pot i przemęczenie.

Z racji na wczesną godzinę przeglądam media społecznościowe w telefonie.

Przed dwudziestą pierwszą wyłączam wszystko i kładę się spać. W końcu jutro muszę iść do pracy - z tą myślą odpływam w objęcia morfeusza

Dzisiaj trochę krócej, ale ciężko było dzisiaj z czasem. Jutro się poprawię, obiecuję! W wolnym czasie dopracuję rozdział ^^







"Opiekunka" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz