Pov: Daniell
Strasznie źle się czuje. Nie mam pojęcia dlaczego.
Z racji że boli mnie każda część ciała postanowiłem nie iść do pracy. Zadzwoniłem tylko do mojej sekretarki by poinformować ją ze dzisiaj jestem niedostępny.
Zastanawiałem się też czy nie zadzwonić do Melanie i nie powiedzieć że dzisiaj nie jest potrzebna, ale po nieudanej próbie wstanie z łóżka zdałem sobie sprawę z tego ze nie jestem w stanie zająć się dzieckiem.Jak zwykle przed dziesiątą do domu weszła Mel. Wiem to bo słyszałem okrzyki radości mojego syna.
-Tata jest na górze w łóżku i śpi - powiedział Matt
Jego głos był coraz to głośniejszy więc zapewne zbliża się do mojej sypialni.
Ktoś zapukał w dębowe drzwi. Powiedziałem ciche "proszę" niestety przez napad kaszlu chyba osoba stojąca po drugiej stronie nic nie zrozumiała.
Jednak po chwili klamka ustąpiła a w drzwiach pojawiła się Mel z Matthew na rękach.
- Hej- przywitała się - Jak się czujesz?
- Nie naj... - ponownie kaszel -... lepiej - odpowiedziałem wkońcu
—Tato ja cie walczę. – Powiedział mój syn. –Będziesz zdrowy jak rybka, zaraz zrobimy ci zastrzyk i po wszystkim.
Na jego słowa kącik moich ust uniósł się ku górze. Melanie również się uśmiechnęła, ale tylko na krótką chwilę, bo później jej wyraz twarzy mówił o tym że myśli.
W pewnym momencie popatrzyła na mnie ze "smutkiem i współczuciem"?
-Ubieraj się, musisz jechać do szpitala. Nie wiadomo co ci jest.
Chwila, chwila czy ona się martwi?
- Żadnych lekarzy, igieł i kroplówek. - mowie robiąc minę małego, kapryśnego dziecka.
-W takim razie poproszę Anastasie by poszukała jakiś lekarstw. - oznajmiła
Chciałem już powiedzieć, że ona nie jest tu od tego, by się mną opiekować, ale wyszła z pokoju.
Wróciła po chwili z syropem na kaszel i tabletkami na ból głowy jednak zanim mi je podała dotknęła mojego czoła.
-Masz gorączkę. - zwróciła się do mnie - Matt idź do swojego pokoju, zaraz do ciebie przyjdę. Lepiej żebyś się nie zaraził. - powiedziała tym razem do mojego syna
Chłopiec jej posłuchał i wyszedł.Po chwili podała mi wcześniej przyniesione lekarstwa.
-Zażyj to. Pójdę po jakiś paracetamol i ręczniki.Zrobiłem tak jak kazała następnie czując zimno, zakryłem się szczelnie kołdrą.
Wróciła z tabletkami i ręcznikiem nasączonym zimną wodą.
Podała mi lekarstwo a schłodzony materiał położyła na moim czole.
Odkryła mnie delikatnie mówiąc że nie powinienem się przegrać.-Idę Do Matta, zajrzę do ciebie później. Dobrze Ci zrobi drzemka. - juz chciała wychodzić, jednak zatrzymała się gdy usłyszała moje słowa.
- Jesteś ósmym cudem świata Mel. - odwróciła głowę w moją stronę, uśmiechnęła się ciepło i wyszła z pokoju.
Zdecydowanie za głośno myślę.
Pov : Melanie
Czy on ze mną flirtuje? Czy mi się tylko wydaje.
"Jesteś ósmym cudem świata." i cały czas ten uśmiech, yhhh.Jest przystojny i najprawdopodobniej się do mnie przystawia. *zdjęcie w mediach *Co ja teraz zrobię. Obiecałam sobie że po ostatnim związku nie dam się więcej skrzywdzić. Nie mogę się zakochać ani zauroczyć. Po co ja szłam z nim na ta randkę, gdyby nie to może wciąż bylibyśmy w bezpiecznej strefie "szef-praciwnik", a my się chyba przyjaźnimy. Co gorsza juz zaczynam martwić się stanem jego zdrowia.
A tak przy okazji miałam sprawdzić co u niego.Wstaję z podłogi na której bawiłam się z Matthew i udaje się do sypialni mężczyzny.
Zastaje go śpiącego na łóżku.
Podchodzę do niego by sprawdzić czy zeszła mu temperatura. Dotykam delikatnie jego czoła. Pod wpływem mojej ręki zaczyna się kręcić.- Melanie, czy mogłabyś zostać na noc? - pyta z zamkniętymi oczami, a ja zastygam nie wiedząc co powiedzieć.
Dobra wymówka Mel, no dawaj - podpowiada mi podświadomość
- Dobrze, ale muszę jechać do domu po rzeczy. - mówię i wychodzę z pokoju
Melanie, idiotko w coś ty się wkopała.
Dzisiaj miało nie być rozdziału bo miałam myśleć nad rozwinięciem akcji, ale z racji na panującą na dworze pogodę postanowiłam umilić sobie dzień pisząc. Mam już pomysł na nowy wątek, właściwie nawiązanie do niego jest już w tym rozdziale. Jeśli ktoś się domyśla może napisać w komentarzu. 💘
Widzimy się jutro!
-oneofthemilion
CZYTASZ
"Opiekunka"
RomancePo stracie pracy Melanie szukała nowej posady, a jedyną przystępną ofertą okazała "opiekunka". Daniell jest dwudziesto ośmio letnim samotnym ojcem. Prowadzi jedną z największych firm w Chicago. Matka jego trzy letniego synka zrzekła się praw zar...