Po kolacji wigilijnej, odpakowywaniu prezentów i masie pytań na temat relacji łączących mnie z Daniellem, na które zamiast odpowiedzieć, robiłam się cała czerwona. Na szczęście mężczyzna sprytnie odpowiedział na wszystko mówiąc, że nie chce niczego zapeszyć, tym samym kończąc ten temat.
Kiedy stałam już przy drzwiach gotowa do wyjścia, Daniell podszedł do mnie mówiąc mi: "świąteczny poranek chciałbym spędzić w twoim towarzystwie". Chociaż chciałam tego samego to byłam zmuszona odmówić,ponieważ nie miałby kto podrzucić mamy pod dom.
Nie zdążyłam jednak nic powiedzieć, bo przede mną zmaterjalizowała się moja rodzicielka, która stwierdziła, że podjedzie taksówką. Została w takim razie kwestia mojego samochodu, który nie powinien zajmować dłużej miejsca na podjeździe państwa Wembleyów.
Tutaj do gry wszedł ojciec Daniella, który obiecał, że jutro rano podstawi go pod dom.
Stwierdziłam, że oni wszyscy są w jakiejś cholernej zmowie.I tak oto właśnie siedzę teraz w salonie Daniella i czekam aż wróci z kuchni z gorącym kako, które mi sam zaproponował.
*piosenka ⬆ media
Długo nie wraca dlatego postanawiam udać się do kuchni, gdzie zastaje go wkurzonego, ślęczącego nad wykipiałym mlekiem.
Głośno parsknęłam śmiechem widząc jego minę. Popatrzył na mnie zrezygnowany na co jeszcze bardziej zaczęłam się cieszyć, jednak szybko się uspokoiłam zdając sobie sprawę z tego że na piętrze śpi Matt.- Chyba nici z tego kakauka. - podchodzę do niego.
- Wiesz, ja rozumiem, że faceci mają problem z czymś tak trudnym w obsłudze jak kuchenka, ale czy ugotowanie mleka to aż taki problem? - robię jeszcze jeden krok w jego stronę i zakładam mu ręce na kark, na co on łapie mnie w tali i przyciąga jeszcze bliżej.
-Potrzebna w tym domu kobieca ręka. - Mówi tuż przy moim uchu, przygryzając jego płatek.
Na ten gest odchylam głowę delikatnie na bok, dając mu lepszy dostęp.
Po chwili jego usta zjeżdżają na moją szyję, składając na niej mokre pocałunki, wzbudzające wszystkie moje zmysły.
Jego ręce chwilę temu na moich plecach, teraz znajdują się na udach i unoszą mnie do góry a następnie sadzają na klejącym od mleka blacie.W tej chwili nie ma czegoś takiego jak moralność. Jest tylko porządnie, które rośnie z każdą chwilą.
--------------------------
Dzisiaj króciutko, ponieważ szykuję niespodziankę...
*piosenka nieco wulgarna, ale pasuje 😏 odkryłam tą perełkę oglądając "Magic Mike"

CZYTASZ
"Opiekunka"
RomancePo stracie pracy Melanie szukała nowej posady, a jedyną przystępną ofertą okazała "opiekunka". Daniell jest dwudziesto ośmio letnim samotnym ojcem. Prowadzi jedną z największych firm w Chicago. Matka jego trzy letniego synka zrzekła się praw zar...