Rozdział sprawdzony przez Loczek28Kolacja Bożonarodzeniowa w towarzystwie rodziny Wembleyów spowodowała że tegoroczne święta uważam za najlepsze w moim życiu.
Moja mama i Melissa chyba się polubiły, bo zaczynają opowiadać sobie nawzajem historie z mojego i Daniella dzieciństwa.Po kolacji przyszedł czas na odpakowywanie prezentów. Oczywiście pierwszy w kierunku choinki rzucił się Matt, który zebrał całkiem niezłe rzeczy.
Ja i Dan pomagamy odpakować mu wszystko. Chłopcu świecą oczy na widok tylu zabawek.- Jest tam jeszcze coś dla was. - Swoim spokojnym głosem odzywa się Melissa. Spoglądam w stronę przystrojonego drzewka, gdzie faktycznie stoi tylko kilka prezentów.
- Ty pierwsza. - Daniell delikatnie popycha mnie w tamtym kierunku.
Biorę do ręki pierwszy lepszy prezent. Spoglądam na kartkę i widzę "dla Daniella", wiec podaje mu idealnie owinięte pudełko.
Następne dwa są dla mnie, kolejny dla Dana i ostatni znowu mój.Oboje przysiadamy na na dywanie, jak małe dzieci i zaczynamy najlepszą cześć każdych świat.
Pierwszy prezent, jaki otwieram jest od mojej mamy. Kupiła mi sukienkę, którą sama wybrałam.Kontem oka widzę że Daniell otwiera pudełko ode mnie. Szczerze to nie wiedziałam co powinnam mu podarować, no bo czego może potrzebować bogaty właściciel, dobrze prosperującej firmy. Bałam się że to co kupiłam mu się nie spodoba, ale teraz, kiedy widzę jego uśmiech robi mi się ciepło na sercu.
Podszedł do mnie i wyściskał z całych sił. Zarobiło mi się nawet całusa w policzek.-W grę zagram już dzisiaj, a z kubka będę pił już zawsze. - szepcze mi do ucha, wciąż trzymając mnie w ramionach.
Daniell dostał ode mnie najnowszą wersję gry, która wyszła dwa tygodnie temu, więc nie zdążył jej jeszcze kupić oraz kubek ze zdjęciem mnie i Matta.
-Mamo, otwórz teraz prezent ode mnie. - Matt wciska się pomiędzy mnie i Dana, przez co musimy się od siebie oderwać.
- W takim razie który to? - pytam, a on podaje mi torebkę, w której znajduje się jakieś pudełko i rysunek.
W pierwszej kolejności wyciągam białą kartkę, na której są trzy ludki.
- Sam rysowałeś? - potrząsa główka na potwierdzenie.
- To jestem ja, - pokazuje na najmniejszą postać - to jest tata- największa - a to jesteś ty - mówi wskazując jedynego ludka w sukience.
W oczach mam łzy, których nawet nie staram się chować, po prostu beczę z powodu kawałka kartki.-Nie podoba ci się? - Dziecko patrzy na mnie jak na wariatkę.
- Jest naprawdę śliczny. Po prostu się wzruszyłam. - otwieram przed siebie ręce, w których po chwili ładuje Matt. - To najlepszy prezent pod słońcem, skarbie.
- Mhm. - Od kaszlnięciem daje o sobie znać Daniell. - Tam coś jeszcze jest. - Wskazuje na torebkę z pudełkiem w środku. Wypuszczam Matta ze swoich ramion i sięgam po nią.
Otwieram je, a moim oczom ukazuje się śliczne, złote serduszko na delikatnym łańcuszku.
Podchodzę do patrzącego się na mnie z nie pewnością Daniella.
- Czyż by to było od ciebie? - kiwa głową wciąż, jakby zestresowany.
- Jak ci się nie podoba to możemy wymienić. - Co oni mają z tym "nie podoba"?
- Jest cudny. - . Nie mając do dodania nic więcej daje mu całusa w usta.
Juz chce się od niego odsunąć, jednak on ma chyba inne zamiary, bo przytrzymuje mnie w talii i pogłębia pocałunek w który wkłada więcej emocji niż kiedykolwiek.
Dobrze że wszyscy pozostali siedzą teraz przez stole w jadalni, bo spaliłabym się ze wstydu.Kiedy w końcu się od siebie odrywamy, ciężko dyszac wtulam się w jego klatkę piersiową, która jest jedyną rzeczą do jakiej mu aktualnie sięgam.

CZYTASZ
"Opiekunka"
RomancePo stracie pracy Melanie szukała nowej posady, a jedyną przystępną ofertą okazała "opiekunka". Daniell jest dwudziesto ośmio letnim samotnym ojcem. Prowadzi jedną z największych firm w Chicago. Matka jego trzy letniego synka zrzekła się praw zar...