Daniell.
Ale momencik co on tutaj robi?!Mężczyzna popatrzył na mnie po czym przytulił.
Po chwili odsunął mnie od siebie i spojrzał mi w oczy.- Nic Ci nie jest? - zapytał
Widziałam na jego twarzy wyraźną troskę.- Już jest okej. - powiedziałam zakładając niesforny kosmyk za ucho
- Zawiozę Cię do domu. - oznajmił
Zaprzeczyłam ruchem głowy.
- Jestem tutaj ze znajomym, nie zostawię go. Jest nieźle schlany i boje się że sam sobie nie poradzi.
- W takim razie znajdź go, jego też podwiozę.
Po jego słowach spowrotem ruszyłam w kierunku części barowej. Dan szedł za mną. Czułam jego śledzące spojrzenie.
Kiedy doszłam to stolika przy którym powinien, zaznaczam POWINIEN siedzieć Jake, zastałam puste, niezasunięte krzesła.
- Nie ma ich - powiedziałam do Dana, próbując przekrzyczeć głośną muzykę i rozmowy innych tu obecnych
Pociągnął mnie za nadgarstek i wyciągnął z lokalu.
W chwili w której przekroczyła próg drzwi w moją twarz uderzyła fala orzeźwiającego, wieczornego powietrza.Wyjełam telefon z zamiarem zadzwonienia do Jake 'a. *nie wiem jak się odmienia *
Od razu zauważyłam wiadomość właśnie od niego.
Od :Jake
Wybacz Mel's, aleb jade do dom z ta dupejoo.
Reasumując. Facet z którym tu przyjechałam pojechał do domu pieprzyć się z jakąś babą, zostawiając mnie kilka kilometrów od domu, nocą, w centrum Chicago. A co jeśli nie byłoby tu Dana?
A właśnie, co on tu właściwie robi? Dziwne jeżeli to przypadek.~~~
Jedziemy właśnie samochodem. Nurtujące pytanie nie daje mi spokoju.- Daniell, a właściwie to skąd wziąłeś się w tym klubie? - pytam spoglądając na siedzącego za kierownicą mężczyznę
- Musiałem załatwić kilka spraw z menadżerem.
A więc przypadek.
- O dziewiątej w nocy? - pytam
- Tak, wcześniej nie miał czasu. - odpowiada spoglądając na mnie
- Rozumiem. A Matt? Z kim został?
- Śpi dzisiaj u moich rodziców. - mówi - Już jesteśmy.
- Dziękuję za podwózkę. - odpinam pas- Do poniedziałku?
- Cała przyjemność po mojej stronie, jednak liczyłem na to że dasz się zaprosić jutro na obiad.
- A zapraszasz mnie? - pytam unosząc brwi
- Jak najbardziej. - odpowiada
- A wiec nie widzę przeszkód.
- Przyjadę po ciebie jutro o 13. Pójdziemy do restauracji, bo po ostatnich nalesnikach boje się korzystać z kuchenki. - mówi a ja zaczynam się śmiać przypominając sobie tamtą sytuację
- W takim razie do jutra - mowie i łapie za klamkę by otworzyć drzwi
Mam już jedną nogę na asfalcie, gdy zostaję pociagnięta za nadgarstek, przez co spowrotem siedzę w samochodzie.
Daniell obraca mnie w swoją stronę i składa na moich ustach delikatny pocałunek, po czym odsuwa się ode mnie.
- Przepraszam, nie powinienem - mówi zakłopotany
- Jest okej. - kładę mu rękę na ramieniu- Nic się nie stało. - przygryzam warge
Po chwili wychodzę z samochodu i kieruje się do drzwi. Otwieram je i idę do środka.
Chyba właśnie wyparował ze mnie cały alkohol.
![](https://img.wattpad.com/cover/109910549-288-k820091.jpg)
CZYTASZ
"Opiekunka"
RomancePo stracie pracy Melanie szukała nowej posady, a jedyną przystępną ofertą okazała "opiekunka". Daniell jest dwudziesto ośmio letnim samotnym ojcem. Prowadzi jedną z największych firm w Chicago. Matka jego trzy letniego synka zrzekła się praw zar...