Rozdział 32

995 51 40
                                    

Kiedy się od siebie oderwaliśmy czułem jak motyle w moim brzuchu buzują i nie chcą się uspokoić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy się od siebie oderwaliśmy czułem jak motyle w moim brzuchu buzują i nie chcą się uspokoić.

-Ten pocałunek był naprawdę niesamowity i magiczny. - powiedziałem. Luna czy ja mogę zadać ci jeszcze jedno pytanie ? - dopytałem niepewnie.

-Zgadzam się z tobą. To było nie do opisania po prostu. Takie niesamowite, gdyż nigdy czegoś takiego nie czułam. O co chciałeś mnie zapytać ? - skończyła swoją wypowiedź tymi słowami.

-Tylko obiecaj, że mnie nie wyśmiejesz. - oznajmiłem.

-No dobrze, za co miałabym cię wyśmiać. Lepiej mów, a nie bo źle skończysz jeszcze. - powiedziała zadowolona od ucha do ucha.

-Luno Valente czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną ? - zapytałem klękając przed moją wybranką na jedno kolano.

-Matteo Balsano czy ty oszalałeś ? - dodała po chwili.

-Ej, nie śmiej się tylko mi odpowiedz. - powiedziałem lekko wkurzony i podenerwowany tym napięciem.

-No nie wiem, nie wiem. To ciężkie pytanie Balsano. - odpowiedziała z chytrym uśmieszkiem na twarzy.

-No weź, bądźże poważna. Ja tu się ciebie pytam o poważną sprawę, a ty tutaj się ze mnie śmiejesz i podśmiewasz, i wcale nie traktujesz mnie poważnie. - odpowiedziałem jej z obrażoną miną.

-No dobrze już dobrze, nie gniewaj się. Po prostu tak się chciałam z tobą podroczyć. - odpowiedziała z ogromnym uśmiechem i oczami, które wyglądały jak pięciozłotówki. To może zapytasz się mnie o to jeszcze raz. Obiecuję być w stu procentach już poważną. - dopowiedziała.

-Luno Valente czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną ?  - zadałem jej po raz kolejny to samo pytanie.

-Matteo Balsano oczywiście, że zostanę twoją dziewczyną. - powiedziała, a ja byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. 

-To genialnie. Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę z tego, że się zgodziłaś. - powiedziałem podnosząc ją i obracając ją wokół własnej osi.

-Też się cieszę, ale nie myśl sobie, że teraz to będzie tak łatwo. Będziesz się musiał bardzo postarać żebym była twoją dziewczyną na dłuższą metę. - odpowiedziała, a mi mina zrzedła.

-To, to wiem, ale czy ty musisz zepsuć każdy moment taki romantyczny jak ten. Lub wiele, wiele innych ? - zapytałem z oburzeniem.

-Wiesz muszę, bo to za dużo okazji dla ciebie żeby się do mnie zbliżyć. - powiedziała i pogroziła mi palcem.

-Oj, jako moja dziewczyna powinnaś się cieszyć, że chcę się z tobą całować, przytulać i w ogóle. - odpowiedziałem.

-To jak chcesz się poprzytulać to chodź wróćmy do środka i pobawmy się w końcu na twoich urodzinach, bo jeszcze przeze mnie stracisz całą imprezę na swoją cześć. - powiedziała i chwyciła mnie za dłoń.

-Skarbie wiedz, że milion razy bardziej wolę siedzieć tu z tobą i cieszyć się tym, że jesteśmy razem niż bawić się z tymi prostakami. - odpowiedziałem ujmując jej podbródek w dłonie.

-Kochanie to bardzo miłe z twojej strony. Jednak chodźmy już do środka, bo za chwilę będzie tort, a zabawa się jeszcze nie skończyła. Możemy jeszcze zatańczyć i możesz ofiarować mi nasz pierwszy taniec. - powiedziała w moją stronę dziewczyna.

Dobrze. Chodźmy już żeby wszyscy nie myśleli, że gospodarz opuścił swoją własną imprezę. A zatańczę z tobą z ogromną przyjemnością. - odpowiedziałem i ująłem jej rękę prowadząc do środka domu.

Byliśmy na tarasie, więc nie mieliśmy daleko do domu i już po pięciu minutach byliśmy w domu. Gdy weszliśmy zauważyliśmy, że wszyscy goście bawią się dalej w najlepsze i ani śni się im kończyć tę zabawę. Nikt chyba nawet nie zauważył, że zniknęliśmy na tak długą chwilę. Widać, że woleli zabawę niż interesować się nimi. Od razu pociągnąłem Lunę na parkiet i chciałem zacząć z nią tańczyć.

-Można panią prosić ? - zapytałem wyciągając w jej kierunku swoją dłoń.

-Ależ oczywiście. Proszę uprzejmie. Będzie mi bardzo miło z tobą zatańczyć. - odpowiedziała zadowolona po czym zaczęliśmy tańczyć i ruszyliśmy podbić parkiet.

-To dla mnie po prostu zaszczyt tańczyć z taką księżniczką jak ty. Mam nadzieję, że mój strój księcia dopasowuje się do twojego oszałamiającego wyglądu. - powiedziałem podczas tańca.

-Oczywiście, że pasujesz. - odpowiedziała z lekko skwaszoną i smutną minką.

-Kochanie to skoro tak jest to czemu jesteś taka smutna. Dobrze się bawimy i zostaliśmy parą powinniśmy się cieszyć tym wszystkim. - powiedziałem i chciałem jej poprawić humor.

-Jestem smutna, bo teraz sobie uświadomiłam, że...

Hej kochani udało mi się napisać kolejny rozdział jeszcze dziś...

Mam nadzieję, że wam się spodoba...

Jest trochę krótszy niż reszta, ale to przez późną porę wybaczcie...

Czekam na wasze szczere komentarze....

Chciałabym tu podziękować Emisi1234, która napisała dla mnie u siebie kilka słów, które sprawiły, że aż się wzruszyłam. Kochana chcę ci tu powiedzieć, że również cieszę się, że Cię poznałam i mam nadzieję, że nasza przyjaźń przetrwa wieki... I że wytrzymasz ze mną, z moimi historiami, z moim marudzeniem i problemami z którymi pomagasz mi sobie poradzić....Po prostu Uwielbiam Cię i jednym słowem Kocham Cię ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Pozdrawiam ♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Komentujesz=Motywuejsz

My New Life - LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz