-Simon, ale co ty masz na myśli w tej chwili ? - zapytałem zaciekawiony i poruszony jego słowami, które skierował w stronę mojej osoby.
-Chodzi mi o to, że....chyba naprawdę powinieneś się porządnie zastanowić nad tym, co czujesz do Luny. Może okłamujesz się już od dłuższego czasu, że nic do niej nie czuje, ale nie masz co zaprzeczać. To widać po tobie i po tym jak na nią patrzysz. Lepiej by było jakbyś się szybciej na coś zdecydował, bo jeszcze w końcu się zakocha i nic nie będziesz już mógł zrobić. - powiedział bardzo przekonywująco Simon. Nie pomyślałbym, że może mnie on tak dobrze rozgryźć.
-Wiesz ja nie potrzebuję twoich rad, bo ja raczej sam najlepiej wiem, co czuje. Nikt nie musi mi mówić, co i do kogo czuję. Luna tak po za tym może być przecież z kim chce, a mi nic do tego. - powiedziałem zdenerwowany.
-Możesz mnie teraz nie słuchać, ale jednak sam wiesz, że to co mówię to prawda i że mam rację. Przecież widać to po tobie, że bardzo cię obchodzi, co z Luną i czy ma kogoś i w ogóle jej życie. Bez powodu byś jej nie pomagał. Ona może tego nie widzi, bo się kłócicie, ale ktoś kto patrzy na to wszystko z boku od razu dostrzega o co chodzi. - powiedział, a ja chciałem już skończyć tę rozmowę i zająć się szukaniem Luny.
-Mogę się zastanowić nad tym co mówisz, ale nic nie obiecuję. - odpowiedziałem.
-Spoko to przecież nie moje życie. To ty sobie je raczej zniszczysz najlepiej sam. - powiedział, a ja chciałem już wyjść po prostu.
-Dobra nie masz już co mnie pouczać, bo sam dam sobie radę. A z tego co mi się teraz przypomina to mieliśmy szukać Luny, a nie zajmować się moimi problemami i rozterkami miłosnymi. - powiedziałem.
-Dobra już idę. Pomyśl nad tym co mówiłem. - powiedział Simon po czym opuścił mój dom.
W chwili kiedy wyszedł ja zgarnąłem tylko ze swojego pokoju dżinsową kurtkę i wyszedłem z domu po czym zmierzałem w kierunku domu rodziców Luny. Po drodze zacząłem myśleć nad tym co powiedział mi Simon i zastanawiałem się czy ma rację. Czy ja naprawdę czuję coś do takiej dziewczyny jaką jest Luna ?
Luna
Kiedy chłopcy się tak kłócili i nawet mnie nie zauważali postanowiłam nic im nie mówiąc udać się do domu. Pewnie nawet jakbym im powiedziała to nawet by tego nie zauważyli, bo dla nich liczyło się tylko to, który bardziej drugiemu dogryzie. Gdy doszłam do domu, udałam się do swojego pokoju i postanowiłam się przebrać w coś innego. Postawiłam na to:
Nie miałam zamiaru wychodzić dziś już z domu. Dlatego chciałam aby mój strój był jak najbardziej wygodny. Przez chwilę nie wiedziałam, co mam robić. Zauważyłam, że na zmianę zaczęli do mnie dzwonić Matteo z Simonem. O czyli jednak zauważyli, że mnie nie ma. - pomyślałam sobie w głowie. Jednak po tym jak mnie ignorowali postanowiłam nie odbierać. A co niech się trochę pomartwią.
Nie myśląc już o nich wzięłam się za oglądanie filmu. Na mojej liście do obejrzenia znajdował się jeszcze film Naomi and Ely's No Kiss List . Miał to być bardzo fajny film, który opowiadał o dwójce przyjaciół. Postanowiłam zacząć go oglądać. Gdy go już oglądałam bardzo się wzruszałam. Film opowiadał o smutnej i nieodwzajemnionej miłości przyjaciółki do swojego przyjaciela geja. Nagle usłyszałam jak dzwoni dzwonek do drzwi i przerywa mi moją czynność. Zbiegłam na dół po schodach i wyjrzałam przez wizjer. Za nim zauważyłam taki widok:
Dłuższą chwilę zastanawiałam się czy otworzyć drzwi czy nie. Denerwowało mnie to, że chłopak nie odpuszcza i cały czas dzwoni dzwonkiem albo dobija się do moich drzwi. Nie chciałam go widzieć, ale musiałam mu otworzyć i się go pozbyć.
-Czego chcesz ? - powiedziałam oschle.
-Luna nie masz nawet pojęcia jak się martwiliśmy z Simonem o ciebie. Dlaczego nic nie powiedziałaś i od tak sobie wyszłaś ? - mówił do mnie chłopak, a ja już pomyślałam, że on sobie ze mnie żartuje.
-Naprawdę ? Masz jeszcze się czelność mnie o to pytać ? - powiedziałam w jego kierunku coraz bardziej zdenerwowana.
-Tak naprawdę. Jakbym miał pojęcie to bym się ciebie nie pytał o to. - powiedział lekko zdezorientowany.
-Jak miałam wam coś powiedzieć jak wy mnie nawet nie zauważaliście. Też tam byłam i chciałam wam już coś powiedzieć, ale dla was mnie tam chyba nie było, bo ważna była tylko wasza głupia kłótnia. - powiedziałam zła.
-Wiem, ale to on zaczął, a ja chciałem się tylko bronić. - powiedział do mnie.
-Matteo nie obchodzi mnie kto zaczął tylko co z tego wynikło. A wyszło z tego tyle, że nawet nie zwróciliście na mnie uwagi, a gdy odeszłam bez słowa to macie do mnie pretensje. - powiedziałam wkurzona na nich obu.
-Nie mamy do ciebie pretensji, ale powiedz tak naprawdę czemu tak wyszłaś przecież mogłaś nas po prostu rozdzielić ? - zapytał.
Hej kochani oto przed wami kolejny rozdział....
Mam nadzieję, że wam się podoba, bo pisany jest pomiędzy przerwą w pracy...
Czekam na wasze szczere komentarze....
Pozdrawiam <3
Komentujesz=Motywujesz...
CZYTASZ
My New Life - Lutteo
FanficKochani zapraszam was bardzo serdecznie na całkiem nowe opowiadanie w moim wydaniu.... będzie ono opowiadało całkiem nową historię czy wszystko będzie tak proste jak na początku będzie się wydawać Lunie jeśli was to ciekawi to zapraszam was najmoc...