Kochani
zapraszam was bardzo serdecznie na całkiem nowe opowiadanie w moim wydaniu....
będzie ono opowiadało całkiem nową historię
czy wszystko będzie tak proste jak na początku będzie się wydawać Lunie
jeśli was to ciekawi to zapraszam was najmoc...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-A o czym chcesz rozmawiać ? - zapytałem lekko zdezorientowany.
-Chciałam z tobą porozmawiać teraz o...tym, że teraz jest tak pięknie i miło, ale nie mogę wyrzucić z głowy tych przeszkód, które przed nami jeszcze się pojawią. Jednak teraz będzie to chyba najtrudniejsza lub jedna z najtrudniejszych przeszkód na naszej drodze. - odpowiedziała dziewczyna, a ja chciałem się dowiedzieć o co jej chodzi.
-O czym ty mówisz Luna. Teraz powinno być już tylko lepiej i nie widzę innej opcji. Będziemy szczęśliwi. - powiedziałem żeby ją pocieszyć i uspokoić.
-Jak ty w ogóle możesz tak mówić Matteo. - powiedziała po czym odepchnęła mnie od siebie.
-Spokojnie. Ja myślę, że teraz będzie już lepiej i nie rozumiem o co ci chodzi. - powiedziałem skołowany i zdezorientowany.
-Chodzi mi o to, że teraz przed nami będzie spotkanie z twoimi rodzicami, a szczególnie z twoją matką. Oni zasługują na prawdę, że jesteśmy razem. - odpowiedziała brunetka z lekkimi łzami w oczach.
-Nie masz się czym martwić. Po prostu powiemy im, że jesteśmy razem i nie mają nic więcej do powodzenia. To jest moje życie i moje decyzje. - powiedziałem z zadowoleniem.
-Ale czy ty nie rozumiem, że boję się tego. Przecież twoja matka nigdy mnie nie zaakceptuje. Ona widziała cię z jakąś dziewczyną z dobrego domu. No nie wiem na przykład z Ambar lub Adą, a nie ze mną skoro ja u niej tylko sprzątam i nie jestem dla ciebie odpowiednia. - odpowiedziała ze smutkiem w głosie.
-Mnie nie obchodzi czy to jej się spodoba czy nie. Ważne, że ja jestem szczęśliwy i to powinni uszanować. Nie wiem, którzy rodzice niby woleli by żeby ich dziecko było nieszczęśliwe z kimś kogo nie kocha, ale żeby im się ona podobała. No uwierz mi, że wolą jak dziecko jest szczęśliwe z kimś kogo kocha i oni się przekonają do tego po pewnym czasie. - odpowiedziałem zadowolony i próbowałem Lunie poprawić humor.
-Ty dalej nie rozumiesz. Nie chciałbym się czuć w twoim domu jak jakiś intruz, który jest tam niechciany. - odpowiedziała spuszczając głowę.
-Nigdy w moim domu dla nikogo nie będziesz intruzem. W moim domu dla mnie będzie najbardziej pożądaną osobą. Najlepiej to tak jak ja bym chciał żebyś przebywała w nim od jednego poranka do kolejnego. - odpowiedziałem i zabawnie poruszyłem brwiami.
-Za dużo sobie nie wyobrażaj. Jednak ja i tak będę się tak czuła do póki nie wyjaśnimy sobie sprawy z twoimi rodzicami. - powiedziała zdeterminowana.
-Luna, ale o czym ty mówisz ? Jak ja mam to niby zrobić ? - dopytałem niepewny.
-Musimy coś zrobić. Nie wiem musimy przygotować jakąś kolację dla naszej czwórki, żeby zrobić jakąś atmosferę i wtedy byśmy im powiedzieli o naszym związku i zobaczylibyśmy jak na to zareagują i jak to przyjmą. - powiedziała z uśmiechem.
-Wiesz w sumie to całkiem dobry pomysł i dość szybko nadarzyła by się do tego wszystkiego okazja. - powiedziałem z zadowoleniem.
-O czym ty mówisz. Mnie jutro nawet u ciebie nie będzie, bo mam wolne. - odpowiedziała zdezorientowana.
-Mówię o tym, że jutro u mnie i tak będziesz. - powiedziałem z triumfującym uśmiechem.
-Jak będę jak mnie nie będzie ? - zapytała lekko skołowana.
-Normalnie. Moich rodziców nie będzie do wieczora i będziemy mieli dużo czasu żeby przygotować dla nas kolację i im jak najszybciej o wszystkim powiedzieć. - odpowiedziałem i zauważyłem, że jej twarz się rozpromieniła.
-To naprawdę szybko. Aż się teraz lekko obawiam tego spotkania. Nawet nie wiem co przygotujemy, w co się ubiorę nie mam nawet pojęcia o czym będę mogła potem porozmawiać z twoimi rodzicami. - powiedziała z przerażeniem wymalowanym w oczach.
-Nie martw się. Do wszystkiego porządnie się przygotujemy i nikt nie będzie się stresował. Na pewno ty i ja będziemy świetnie przygotowani, ale gorzej z moimi rodzicami, bo oni nie będą się niczego spodziewać. - odpowiedziałem z uśmiechem.
-No, ale czy nie będą mieli nam za złe, że bierzemy ich tak z zaskoczenia ? - zapytała.
-Na pewno się ucieszą. A ja już nie mogę się doczekać, co na siebie jutro założysz na te okazję. - powiedziałem i znowu zabawnie poruszyłem brwiami.
-Oj przestań się już wydurniać i weź te sprawy na poważnie. - odpowiedziała z oburzeniem.
-Dobrze już dobrze będę poważny na sto procent. - odpowiedziałem z uśmiechem.
-Mam nadzieję, że się dla mnie postarasz, bo pozostaje nam teraz jeszcze jedna sprawa do omówienia. - powiedziała z powagą.
-O co ci chodzi ? O czym jeszcze chcesz rozmawiać ? - zapytałem również z powagą.
-Ta sprawa, którą musimy omówić to....
Hej kochani oto przed wami następny rozdział...
Mam nadzieję, że się wam spodoba...
Czekam na wasze szczere komentarze i dziękuję moim wszystkim czytelnikom za gwiazdki i miłe komentarze....Uwielbiam was...
Mam nadzieję, że jubileuszowy 40 rozdział was nie zawiódł....
Dziękuję też promyczkowi za to, że jest i pojawił się w moim życiu oraz je odmienił. Kocham Cię bardzo. <3 <3 <3 <3 <3