Rozdział 51

657 40 26
                                    

-Wiesz, jak nie masz mi nic więcej do powiedzenia to ja się zmywam, bo Ramiro na mnie czeka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Wiesz, jak nie masz mi nic więcej do powiedzenia to ja się zmywam, bo Ramiro na mnie czeka. - powiedziałem i odszedłem od niej.

-Ale Matteo.... -tylko tyle zdążyła powiedzieć.

Zdążyła tylko tyle powiedzieć, bo ja odszedłem i poszedłem do domu, gdyż miał po mnie o 15:00 przyjść Ramiro. Gdy do niego wszedłem to od razu udałem się do pokoju, gdzie przebrałem się w to:

Po tym jak akurat skończyłem się przebierać to zadzwonił dzwonek do drzwi i już wiedziałem, że musiał już przyjść po mnie Ramiro

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po tym jak akurat skończyłem się przebierać to zadzwonił dzwonek do drzwi i już wiedziałem, że musiał już przyjść po mnie Ramiro. Otworzyłem drzwi i ujrzałem mojego kolegę, który wyglądał o tak:

 Otworzyłem drzwi i ujrzałem mojego kolegę, który wyglądał o tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Hej. Widzę, że jesteś już gotowy to bierz wrotki i zmykamy do parku. - powiedział z pełnym uśmiechem na twarzy.

-Hej. Tak jasne. Jestem gotowy, więc zgarniam wrotki i możemy iść. - odpowiedziałem mu.

-Widzę, że musisz się wyładować, a wrotki na pewno ci pomogą w tym. Bynajmniej ja nie znam innego lepszego sposobu na wyładowanie swoich emocji. - oznajmił i poklepał mnie po plecach.

-Masz dobre oko. Po prostu od dziś rana nic się nie układa po mojej myśli, a moją głowę zapełniają myśli o mojej dziewczynie i przyjacielu. - powiedziałem i spuściłem głowę w dół.

-A co się z nimi stało ? Aż tak ci zaprzątają głowę i nie potrafisz bez nich żyć i wyrzucić z głowy nawet na minutę. - odpowiedział i zażartował.

-Nie o to chodzi. Od dziś mnie tak męczą, bo nie wiem co mam myśleć o ich relacji. - powiedziałem i doszliśmy do parku gdzie założyliśmy wrotki i zaczęliśmy jeździć wokół parku.

-To, co się pomiędzy nimi takiego dzieje, że od dziś twoje myśli krążą tylko wokół nich ? - zapytał ze zdziwieniem.

-Dziś zauważyłem ich pod szkołą jak rozmawiali, śmiali się i przytulali, a jak podszedłem po tym jak usłyszałem kawałek ich rozmowy powiedzieli, że dopiero przyszli i się przywitali. Później na godzinie wychowawczej widziałem, że pisali ze sobą sms-y, a do mnie się nawet nie odezwała. A na hiszpańskim poszli po słowniki i przyłapałem ich na rozmowie i czułościach na korytarzu. Dopiero po lekcjach chciała ze mną pogadać, ale powiedziała, że nie jest z Gastonem, ale nie może mi powiedzieć o co chodzi. - powiedziałem przygnębiony.

-Ale o co ci chodzi jak przecież powiedziała ci, że z nim nie jest, a to mogły być zwykłe zbiegi okoliczności. - powiedział i próbował mnie pocieszyć.

-Powiedziała, że z nim nie jest, ale nie chce mi wyjawić jaką mają wspólną tajemnicę, przecież to musi być coś poważnego skoro ona dzieli się takimi sprawami z moim najlepszym przyjacielem, a nie ze swoim chłopakiem. - powiedziałem zasmucony.

-Może to jest coś o czym ty nie możesz na razie wiedzieć albo nie wie jak ci to powiedzieć dlatego pyta się twojego przyjaciela jak ma to zrobić. - powiedział.

-No nie jestem do tego zbyt przekonany. - powiedziałem naburmuszony całym dniem.

-Nic nie wiesz dopóki niczego się nie dowiesz, a komu jak komu to swojej dziewczynie powinieneś ufać i wierzyć w to co mówi. - powiedział.

-Wiesz różnie to bywa z tymi dziewczynami teraz. - powiedziałem wiedząc jakie jest życie.

-Serio to mówisz ? - zapytał ze zdziwieniem.

-No, a co ? - powiedziałem.

-Przecież doskonale wiesz, że Luna nie jest jak wszystkie dziewczyny i bardzo dobrze wiesz, że ona nie mogłaby ci czegoś takiego zrobić. Ponieważ też pewnie między innymi za to ją kochasz, że jest inna od tych wszystkich lasek w szkole. - powiedział uśmiechnięty.

-Wie, wiem i nie wiem nawet czemu tak myślę. - powiedziałem z uśmiechem, po czym dojechaliśmy na drugą stronę parku gdzie stały ławki, a ja dostrzegłem tam coś, co mnie zamurowało.

-Mówisz, że nie powinienem się przejmować, a powiedz mi kto tam teraz na ławkach siedzi. - powiedziałem wskazując palcem.

-O stary może i faktycznie jest się czym martwić. - powiedział.

-No widzisz, mówiłem ci, że między nimi coś jest. Gdyby nic nie było to nie miała miejsca by taka sytuacja, że oni widzą się nawet po lekcjach. - powiedziałem zdenerwowany.

-Tylko spokojnie, bo nie chcemy tutaj żadnej awantury ani bójki. - powiedział mój kumpel.

-Spokojnie, przecież nie będę się z nim bił. Muszę się tylko dowiedzieć o co chodzi żeby wszystko wyjaśnić, bo wiesz wolę wiedzieć na czym stoję. - powiedziałem.

-To mam nadzieję, ale pójdę z tobą dla pewności. - powiedział.

-Dobrze. Może i tak będzie lepiej. - powiedziałem po czym ruszyliśmy w ich kierunku.

-O widzę, że świetnie się bawicie po lekcjach za moimi plecami. - powiedziałem zdenerwowany.

-Matteo co ty tu robisz ? - zapytała się mnie zdziwiona Luna.

-Mówiłem ci, że idę z Ramiro na wrotki odreagować, a tu spotyka mnie coś takiego. - powiedziałem.

-Stary, ale my nic takiego tu nie robimy, możesz być spokojny. - powiedział.

-To co robicie ? - zapytałem z powagą choć byłem wkurzony.....

*************************

Hej kochani oto przed wami kolejny rozdział...

Mam nadzieję, że się wam spodoba....

Czekam na wasze szczere komentarze....

Rozdział dedykuję mojemu promyczkowi na poprawę humoru. Mam nadzieję, że ten rozdział pomoże i wiedz, że jesteś najważniejsza. Dziękuję, że jesteś. Kocham Cię <3 <3 <3

Pozdrawiam <3 <3 <3

Komentujesz=Motywujesz

WAŻNA INFORMACJA

Ponieważ dzisiaj były cztery rozdziały to jutro nie będzie tutaj rozdziału, bo będę chciała wziąć się za inne książki :) Mam nadzieję, że się nie gniewacie <3

My New Life - LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz