Rozdział 8

1.1K 51 49
                                    

-Zawsze można coś zrobić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Zawsze można coś zrobić. - powiedziałam, a chłopak zaczął się dziwnie do mnie przybliżać jakby chciał mnie pocałować, a ja nie wiedziałam, co zrobić.  

-Ymm.... To.... ja.... może już wrócę do mycia tej podłogi żeby skończyć wszystkie zadania z listy przed powrotem twoich rodziców. - powiedziałam lekko speszona odrywając się od chłopaka, który trzymał mnie w objęciach. 

-Tak to jest naprawdę dobry pomysł. - powiedział chłopak po czym wyszedł do kuchni, a ja kończyłam moje zadanie.

Matteo

Poszedłem do kuchni żeby uniknąć tej napiętej atmosfery. Co ja tam właściwie chciałem zrobić ? Czy ja chciałem ją tam pocałować ? Co mi odbiło ? Przecież ja się lubię z niej tylko naśmiewać i drażnić ją ? Czy ja coś do niej czuje ? Nie to nie możliwe. Ja nie mogę nic do niej czuć, przecież moi rodzice nigdy jej nie zaakceptują. Przecież ja nie mogę umawiać się z taką dziewczyną jak ona. Muszę tam wrócić i znowu być tym złym. A to będzie trudne, bo mama przysłała mi sms-a żebym przekazał Lunie, że ma jeszcze zrobić kolację. Nie mogę jej ulec już nigdy więcej pomyślałem i poszedłem do przedpokoju, przekazać jej wiadomość.

Luna

Właśnie skończyłam sprzątać przedpokój. Byłam z siebie bardzo dumna, że tak szybko uporałam się z całą listą.

Punkt czwarty odhaczony

Lista skończona

Było to naprawdę miłe uczucie i cieszyłam się, że mogę iść już do domu lecz na mojej drodze znów tego dnia stanął Matteo. Po ostatniej sytuacji między nami bałam się co może z tego wyniknąć, że akurat wtedy się pojawił dlatego miałam ochotę już iść.

-Matteo, o jesteś to ja już będę się zbierać. - powiedziałam i chciałam wyjść, ale chłopak mnie zatrzymał.

-Luna zaczekaj jeszcze. Niestety musisz jeszcze zostać, bo przed chwilą dostałem sms-a od mamy i ma dla ciebie jeszcze jedno zadanie. - powiedział chłopak pokazując mi ekran telefonu.

Od mama

Hej synu przekaż Lunie żeby zrobiła jeszcze kolację, bo jak wrócimy do domu to byśmy coś zjedli jeszcze. Jak będzie potrzebować pomocy to jej pomóż bez gadania.

-Co, ale miałam już iść do domu, bo wszystko zrobiłam. - powiedziałam trochę oburzona. Ale jeśli muszę to już zostanę. - dopowiedziałam trochę zła.

-To lepiej zabieraj się do pracy, bo rodzice mogą już za niedługo być. - powiedział.

Poszłam do kuchni i myślałam nad tym co mogę podać państwu Balsano. Postanowiłam przygotować danie, które perfekcyjnie potrafiłam zrobić dzięki mojej mamie. Pomyślałam, że zrobię makaron z krewetkami. Postanowiłam wziąć się do pracy, ale jak zwykle przeszkadzał mi Matteo, który właśnie przyszedł do kuchni.

-O widzę, że już zabierasz się do roboty. - powiedział trafnie zauważając.

-Wiesz chce to jak najszybciej zrobić żeby wyjść. - powiedziałam.

-Ach tak rozumiem. Pewnie śpieszysz się na randkę z tym palantem. - powiedział denerwując mnie.

-Już ci mówiłam żebyś go tak nie nazywał. I nie, nie zgadłeś. Nie idę się z nim spotkać tylko to był męczący dzień i chciałabym się już położyć spać. - powiedziałam wracając do gotowania.

-Wiesz co skarbeńku bardzo seksownie wyglądasz w tych ciuchach i to jeszcze jak gotujesz. - powiedział, a ja wiedziałam, że nie mogę mu dać satysfakcji. Przypomnę, że ubrana byłam w to:

-Po pierwsze już nie wiem ile razy ci mówiłam żebyś tak do mnie nie mówił, a po drugie dziękuję może i tak wyglądam, ale to nie dla ciebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Po pierwsze już nie wiem ile razy ci mówiłam żebyś tak do mnie nie mówił, a po drugie dziękuję może i tak wyglądam, ale to nie dla ciebie. Lubię po prostu dobrze wyglądać. - odpowiedziałam

-Oj już się tak nie złość przecież wiem, że to uwielbiasz. I dobrze, że lubisz dobrze wyglądać przynajmniej mam na co popatrzyć, bo nie ma co swoje atuty to ty umiesz pokazywać. - powiedział, a ja myślałam, że mu zaraz coś zrobię.

-Wiesz co Balsano jesteś naprawdę obrzydliwy. Nie wiedziałam, że dziewczyna musi być ładna i seksowna byś na nią zwrócił uwagę. W końcu nie jesteśmy jakimiś rzeczami. - powiedziałam oburzona.

-Mówisz tak tylko, bo wiesz że jesteś mega seksowna i pociągająca. Po za tym wiesz jak działasz na facetów i masz wysoką pewność siebie, a niestety nie wszystkie dziewczyny mogą sobie na to pozwolić. - powiedział chłopak.

-Nie mam pojęcia o czym ty w ogóle mówisz. - powiedziałam na jego wypowiedź.

-Przy mnie nie musisz udawać, że niby faceci na ulicy się za tobą nie oglądają nie spoglądają albo nie gwiżdżą przecież jest na co. Nie każda może mieć ciało jak ty. - powiedział a ja miałam ochotę zwymiotować.

-Wiesz co daj już spokój temu tematowi. Mnie to nie obchodzi. Powiem ci tylko, że wolałam twoją milszą wersję od tej, którą mam teraz. - powiedziałam po czym skończyłam posiłek, który prezentował się tak:

 - powiedziałam po czym skończyłam posiłek, który prezentował się tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Postanowiłam ruszyć do wyjścia. I już miałam wychodzić, ale znowu zaczepił mnie Matteo.

-Kochanie chyba musisz wiedzieć, że nie ma milszej wersji mnie. - powiedział zbliżając się do mnie, ale coś na przerwało. A konkretnie moje wybawienie, którym było.....

Hej kochani oto kolejny już dziś rozdział przed wami...

Mam nadzieję, że wam się podoba....

Czekam na wasze szczere komentarze...

Pozdrawiam <3

Komentujesz=Motywujesz

My New Life - LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz