Rozdział 45

714 41 26
                                    

-Kochanie poczekaj, daj mu powiedzieć to zaraz się dowiesz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Kochanie poczekaj, daj mu powiedzieć to zaraz się dowiesz. - uspokoił moją mamę, tata.

-Chodzi o to, że ja i Luna, że my jesteśmy razem. - powiedziałem po czym chwyciłem ją za dłoń i spojrzałem w oczy, przenosząc po tym wzrok na moich rodziców.

-Czy ty powiedziałeś to, co ja właśnie usłyszałam. - powiedziała podniesionym tonem moja matka.

-Tak. Kocham Lunę najbardziej na świecie i choćbyście jej nie zaakceptowali to ja i tak z nią będę. Dam sobie radę wtedy bez was jak nie będzie mnie wspierać. - powiedziałem oburzony pytaniem mojej matki.

-Synu spokojnie. My z mamą jesteśmy w lekkim szoku, ale powinieneś to zrozumieć, bo nic wcześniej nie mówiłeś, więc mamy do tego prawo. - powiedział mój ojciec uspokajając towarzystwo.

-Przepraszam Państwa, że tak to wyszło, ale baliśmy się waszej reakcji, bo wiem, że Pan może jest do mnie przekonany, ale wiem również, że miała Pani inne plany i raczej widziała Pani swojego syna z dziewczyną taką jak Ambar lub Ada. - powiedziała ze smutkiem Luna.

-Kochanie z niczego nie musisz im się tłumaczyć. Jak oni tego nie rozumieją, że się kochamy to ich problem. Ja nie mam zamiaru dostosowywać się do waszych wymagań i rozkazów. - powiedziałem broniąc swojej dziewczyny.

-Spokojnie. Synu nawet nie wiesz, co my na to i co powiemy, a już przestawiasz nas w złym świetle. - powiedział mój tata.

-Właśnie. Twój ojciec ma wiele racji w tym, co mówi, a ty nawet mi nie dałeś dojść do słowa. - powiedziała moja matka, a ja wiedziałem, że będę musiał się z nią spierać.

-Przecież ja wiem, że jest dokładnie tak jak Luna mówiła. nawet przed imprezą mi mówiłaś, że po niej mam wiedzieć czy wolę być z Ambar czy z Adą, bo to są dziewczyny z dobrego domu i nie będą cały czas wolne i czekać na mnie. - powiedziałem z oburzeniem i złością.

-Matteo to było kilka dni temu i naprawdę nie rozpamiętuj tego. Po za tym odbyliśmy też taką rozmowę, która dała nam trochę do myślenia. - powiedziała moja matka.

-Twoja matka ma rację. Nawet nie masz pojęcia czy coś się zmieniło czy nie. Tylko od razu zaczynasz nas atakować. - powiedział także mój ojciec.

-Proszę niech Państwo się na niego nie gniewają, bo on chce dobrze tylko trochę mu to nie wychodzi. My się po prostu kochamy i Matteo dlatego tak reaguje, bo nie może pozwolić sobie na pogodzenie się z waszą opinią. - powiedziała Luna, a ja kiwnąłem głową.

-Dokładnie tak jest jak Luna mówi. Jestem z nią szczęśliwy i dlatego nie chcę być z żadną inną dziewczyną. Myślałem, że jak zrobimy te kolację i z wami porozmawiamy to jakoś na was wpłyniemy. - powiedziałem lekko smutny, a Luna uśmiechnęła się do mnie na poprawę humoru.

-Synu chociaż na chwilę opanuj emocje i poczekaj aż my coś powiemy. - powiedział mój tata w naszym kierunku.

-Przecież to nie ma sensu. - powiedziałem załamany i chwyciłem Lunę za rękę.

-Chociaż spróbuj i wysłuchajmy, co mają nam do powiedzenia. - powiedziała Luna i mocniej uścisnęła moją dłoń.

-Wiesz, my z ojcem szukaliśmy dla ciebie dziewczyny z dobrego domu i myśleliśmy, że jak już pobędziecie sobie razem to po pewnym czasie coś zaiskrzy i wszystko się ułoży, a potem nam zacząłeś opowiadać, że dla ciebie liczy się to żeby druga osoba cię kochała i była przy tobie sobą. - powiedziała moja mama.

-Tak mówiłem, bo zrozumiałem przy Lunie, że to jest dla mnie najważniejsze. To właśnie ona uczyniła mnie lepszym człowiekiem. - powiedziałem, a dziewczyna się zarumieniła.

-Dobrze my to rozumiemy, ale nie chcemy przez to stracić naszego syna. Zrobisz się inny i jeszcze zaczniesz gardzić nami i tym, że zależy nam na pieniądzach i twojej dobrej przyszłości. - powiedział mój tata.

-Mnie moja dobra przyszłość nie obchodzi. Bo co mi po tym, że będę ją miał skoro nie będę szczęśliwy przy dziewczynie, którą kocham, dlatego chce się was ponownie zapytać czy mogę spotykać się z Luną i ją zaakceptujecie ? - zapytałem moich rodziców i czekaliśmy z Luną na ich reakcje.

******************

Hej kochani oto przed wami kolejny rozdział....

Mam nadzieję, że się wam spodoba...

Czekam na wasze szczere komentarze...

Dedykuję rozdział mojemu promyczkowi, za którym bardzo się stęskniłam, bo wyjechał i mało pisałyśmy przez ten weekend, ale chociaż odpoczęła sobie od mojej osoby, której może mieć już dość.... Kocham Cię bardzo i dziękuję za to, że jesteś <3 <3 <3

Pozdrawiam <3 <3 <3

Komentujesz=Motywujesz

My New Life - LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz