1🌪

975 33 1
                                    

Taaa....burza...bu-rza. Czy ja jakaś nie normalna czy co?! Pada deszcz a ja sylabizuje słowo burza. Chyba poprostu jestem jakaś psychiczna czy coś.

Czuje się samotna moja jedyna przyjaciółka i współlokatorka za razem. Takie dwa w jednym. Ma chłopaka i to nie byle jakiego ale Harry'ego Stylesa. Mówie że se ubzdurała, a gościa na oczy nie widziałam, tylko bff straciłam. Ugh. Życie jest na maksa niesprawiedliwe jeszcze mnie dziś tir ochlapał! Ja naprawdę mam jakiegoś koszmarnego pecha!

Właśnie wracam z uczelni zmierzając w stronę Starbucks'a. Mam się spotkać z kobietą w sprawie pracy. Studiuje architekturę, ale muszę sobie dorobić i znalazłam całkiem niezłą posadkę. Będę sekretarką! Jej! I to nie byle jaką tylko w wytwórni płytowej.

Zamówiłam sobie hibiskusa i usiadłam przy stoliku położonym jak najbardziej w głębi. Pięć minut później do kawiarni weszła ubrana w garsonkę pani pod czterdziestkę. Pomachałam jej. Ta mnie odrazu zauważyła i odmachała, a gdy już dostała swoją kawę podeszła do mojego stolika.

-Dzień dobry jestem Livia Black menager wytwórni.

-Dzień dobry Julie Fly.

-Dobrze ,a teraz o mówmy warunki umowy...

Wszystko przebiegło pomyślnie i dostałam pracę. Uffff...
Jedna z niewielu rzeczy które mi się w życiu udały i całkiem spore wynagrodzenie.

Szczęśliwa i pełna pozytywnej energii(co się rzadko zdarza), wychodzę z kawiarni...
Nie no to przecież ja chodzący światowy pech.
Musiał ale to poprostu musiał mnie ochlapać samochód
I to drugi raz dzisiaj.

^^^

Wchodząc do mieszkania zabieram ze skrytki pocztę. No tak rachunki. Jakie szczęście że z tydzień zaczynam nową pracę. I jeszcze te zaliczenie na studia. Ugh.

Po wejściu do mieszkania parzę sobie herbatę i siadam do nauki.

Po jakiejś godzinie do mieszkania wraca Mia.

-Witaj przyjaciółko marnotrawna!

- Hej singielko!

-Może coś obejrzymy.

-No spoko.

-A to dla ciebie od Harry'ego

Przyjmuje od Mii kopertę...

𝕚𝕞𝕡𝕠𝕤𝕤𝕚𝕓𝕝𝕖 | 𝕖𝕕 𝕤𝕙𝕖𝕖𝕣𝕒𝕟Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz