13.08 2/2

1.8K 237 54
                                    


Niecierpliwie spoglądałem na zegar. Zaraz przyjedzie Aurel. Znów będę miał go na calutki tydzień i nie będę musiał się nim z nikim dzielić. Postaram się, by zapamiętał ten czas na zawsze. Nie wiem co się ze mną stało... Nie. Raczej nie wiem co on ze mną zrobił. Każdego dnia od kiedy od niego pojechałem czułem pustkę. Brakowało mi jego głupich uśmieszków, słabych żartów, niespodziewanych przytuleń... Brakowało mi po prostu Aureliusza. Przestał być dla mnie zwykłym chłopakiem z internetu.. Obawiam się, że z mojej strony to też już nie jest tylko przyjaźń. Może mi się tylko wydaje! W końcu nigdy nie byłem zakochany, nie wiem jak to jest, nie wiem co człowiek wtedy czuje.

Zacisnąłem dłonie na trzymanej butelce wody. Dlaczego te cholerne pociągi zawsze muszą się spóźniać? Dlaczego ten jeden cholerny raz nie może przyjechać na czas?! Przecież jak Aurel będzie wracał do domu może się nawet spóźnić kilka dni! Odkręciłem korek butelki i upiłem kilka łyków. Ku mojej uciesze z oddali zacząłem słyszeć nadjeżdżający pociąg. Czym prędzej wstałem zakręcając plastik.  Po chwili na peronie zatrzymał się pociąg. Wzrokiem zacząłem szukać wysokiego, czarnowłosego chłopaka. 

-Tu jestem!-usłyszałem krzyk Aurela. Od razu odwróciłem się w jego kierunku i bez namysłu ruszyłem biegiem w jego stronę. Rzuciłem mu się w ramiona niczym mała zagubiona dziewczynka, ale mi to nie przeszkadzało. Mogłem poczuć jego zapach odrobinę przytłumiony ludźmi z pociągu.

-Musisz się umyć, bo śmierdzisz pociągiem- mruknąłem cicho nadal nie odsuwając się od niego.

-Jak zwykle nader miły-prychnął.

-Nader pomocny-odburknąłem.

-Czekaj... Niko! CZY TY UROSŁEŚ?!-odsunąłem się od niego z oburzeniem wymalowanym na twarzy.

-Chyba zgubiłeś mózg w pociągu. Lepiej po niego wracaj.

-No przecież żartuję! Chodź już kochanie! Idziemy do domu!

Przemilczałem to wszystko dając się wyprowadzić chłopakowi na ulicę oczywiście za rękę. Podczas drogi do mojego domu rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Dziwnym trafem na niczym nie mogłem się zbyt długo skupić. Ktoś cały czas mnie rozpraszał posyłając w moją stronę te zadziorne uśmieszki. Moje myśli szalały do tego stopnia, że nie potrafiłem myśleć o niczym innym tylko o Aurelu.

Gdy znaleźliśmy się u mnie w domu pokazałem chłopakowi co gdzie się znajduje i wysłałem go pod prysznic. Ja w tym czasie ruszyłem do kuchni po jakieś przekąski i picie. Nie zdziwiło mnie to, że kiedy wróciłem do pokoju Aureliusz już tam na mnie czekał... Umyty... I ubrany. Rzuciłem paczkę chipsów na swoje łóżko, a napój ustawiając na podłodze. Bez zastanowienia sam położyłem się obok zakąski obserwując czarnowłosego, który bacznie oglądał mój pokój.

-Podoba ci się?- spytałem zwracając całą uwagę chłopaka na siebie.

-Co?

-No czy podoba ci się mój pokój? Tak dokładnie mu się przyglądasz.

-Wyobrażałem sobie go ciut.... Inaczej.

-Inaczej? Czyli jak?

-Taki bardziej...Nie wiem... 

-Dobra nie gadaj tyle, bo twój mózg w pociągu się przegrzeje- mruknąłem otwierając paczkę i biorąc kilka plasterków do buzi.

-Właśnie! Mam coś dla ciebie?

-Dla mnie? Z jakiej okazji?

-No nie wiem... Z okazji urodzin?

-Jesteś głupi! Nic od ciebie nie chce!

-Za późno!-Wyją z walizki prezent i bez większych ceregieli rzucił nim we mnie.

-Dzięki Aureliuszu!-prychnąłem.

-Nie gadaj tyle! Otwieraj!-powiedział siadając obok mnie.

Westchnąłem ciężko podnosząc się do siadu i chwytając pudełko w ręce. Delikatnie nim potrząsnąłem, ale nie usłyszałem żadnego dźwięku zdradzającego zawartość. Rozdarłem folię, a z ust chłopaka padło ciche "Trzy godziny pakowania zmarnowane w sekundę.". Przyznam szczerze, że poprawiło mi to humor. Otworzyłem pudełko i moim oczom ukazał się czerwony materiał. Bez namysłu podniosłem go do góry, by zobaczyć męskie stringi. Z motywem słonika. Moja twarz w ciągu minuty zalała się czerwienią. Chwyciłem jedną z poduszek na łóżku i ukryłem w niej twarz.

-Podobają ci się Nikusiu? podobają?

-Nienawidzę cię-powiedziałem nie odsuwając poduszki od twarzy.

-Nie rozumiem cię. Pokaż te urocze rumieńce!-wykrzyczał wydzierając mi poduszkę.

-Nienawidzę cię-powtórzyłem.

-No, no. Tak, tak. Oglądaj dalej.

Wziąłem głęboki wdech i powróciłem do wyjmowania kolejnych elementów. Zapowiadało się dobrze. Wszelakie słodycze, cukierki, batoniki i inne. Kolejna część przerażała mnei bardziej, bo była oddzielona czerwonym papierem. Zdjąłem go. Moim oczom ukazały się kocie uszy, ogon i muszka, a na nich karteczka z napisem "Będziesz mraśnie w tym wyglądał."

-Jesteś...

-Geniuszem!

-Idiotą! Ja mam 16 lat, a nie 20! Jak moja matka to zobaczy wyrzuci mnie z domu!

-To schowaj to przed nią!

-łatwo ci powiedzieć!-burknąłem wpatrując się w podarunek.

-No tak -wyszczerzył się.

-Dziękuję- Czułem jak czerwień zalewa moje policzki.

-Nie ma za co kochanie!-wykrzyczał przytulając się do mnie. Z przyjemnością oddałem ten gest.

Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę, a potem poszedłem wziąć prysznic. Kiedy wróciłem do pokoju Aurel już spał. Uśmiechnąłem się na ten widok i delikatnie wsunąłem pod kołdrę obok niego. Na moich ustach pojawił się drobny uśmiech. Chyba naprawdę się zakochałem.

~~~~


Halo? Niko?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz