15.08

1.7K 210 29
                                    


-Nikooo! Pośpiesz się!

-No przecież się śpieszę!-fuknąłem biorąc swoją torbę i zbiegając na parter do Aurela.

-Widzę widzę-poczochrał mnie po włosach wychodząc z domu.

Westchnąłem głośno wychodząc za nim. Zamknąłem drzwi na klucz i podbiegłem do chłopaka. Wiedziałem, że wychodzenie z domu w ten dzień nie będzie dobrym pomysłem, ale czarnowłosy nie dawał mi spokoju. W końcu się zgodziłem i tak oto idziemy na plażę. Aureliusz wyglądał na bardzo zadowolonego ze swoich działań. Chyba nawet nie przypuszcza, że sam będzie chodził po tej wodzie, bo ja nie mam ochoty. Nagle oczy chłopaka skierowały się prosto na mnie, a potem na moją dłoń.

-Nikodemie?

-Tak Aureliuszu?

-Dlaczego nie trzymasz mnie za dłoń?

-Dlatego, że jesteśmy wśród ludzi?

-A idąc z dworca do twojego domu nie byliśmy wśród ludzi?

-Wtedy poniosły mnie emocje.

-Nie zgrywaj się tylko dawaj rękę-mruknął łącząc nasze dłonie.

Wywróciłem oczami odwracając twarz w stronę mijanych domów. Na moje usta wpłyną delikatny uśmiech. Nie powinienem tak reagować... Nie powinienem nigdy zakochać się w kimś o takiej samej płci! Przecież to nie jest normalne... Ale nie mógłbym wyrzucić Aurela ze swojego życia. Już stał się zbyt ważną jego częścią, by tak po prostu powiedzieć mu "żegnaj". Nie potrafiłbym tak.  Nie umiałem sobie poradzić podczas kilkunastodniowej rozłąki, a co dopiero opuścić go na zawsze. Sama myśl o czymś takim rozbudza we mnie negatywne emocje.

Kiedy w końcu doszliśmy na plażę było już sporo ludzi. Znaleźliśmy wolny plac trochę dalej od całego zbiegowiska. Rozłożyliśmy koc, a Aurel od razu wskoczył w swoje kąpielówki. Nie powiem jego ciało całkiem nieźle wyglądało.

-A ty co? Nie idziesz do wody?-zapytał

-Nie. Życzę udanej zabawy.

-Jesteś pewien, że nie idziesz?

-W stu procentach.

-Na pewno?

-Tak.

-Czyli mogę iść gdzie chce i spędzać czas z kim chce w wodzie?

-No tak...-przymrużyłem podejrzliwie oczy.

-A ty nie będziesz się obrażał?

-No...Powiedzmy...

-Ok to idę. Jak coś to mnie wołaj.

Poszedł w kierunku wody. Przez chwilę śledziłem go wzrokiem, a następnie założyłem słuchawki i oddałem się w swój świat. Jednak nie mogłem się skupić. Po myślach cały czas krążyły mi słowa chłopaka. Czułem, nie raczej wiedziałem, że coś jest z nimi nie tak. Podniosłem wzrok na wodę. Poczułem przeszywającą złość i zazdrość. Aurel w najlepsze bawił się z jakąś blondynką. Zacisnąłem dłonie na nogawkach spodni, ale postanowiłem nie reagować. W ciszy milczałem, aż sam przyjdzie do tego głupiego koca.

Kiedy w końcu Aureliuszowi znudziła się zabawa z dziewczyną wrócił do mnie. Starałem się nie zwracać na niego uwagi. Niestety jest to cholernie ciężkie kiedy obiekt twoich uczuć paraduje sobie wokół ciebie w samych kąpielówkach perfidnie się uśmiechając. Nagle moje słuchawki zostały wyrwane. Zmarszczyłem czoło i popatrzyłem na Aurela.

-Nikooo

-Czego?

-Chodź ze mną do woody

-Nie.

-Nie?

-Nie.

-Ale tak nie, że nie, czy nie, że tak?

-Daj mi spokój.

-Niiiiiiiiko

-Nie.

-...

-Idź do tej blondyny...

-jesteś zazdrosny.

-...

-Znowu jesteś zazdrosny o mnie!

-Idź się utop!

-Natychmiast idziesz ze  mną do wody, bo cię wrzucę.

-Nie ma szans.

Nagle straciłem grunt pod tyłkiem. Przestraszony kurczowo przytuliłem się do mokrego ciała Aureliusza. Po chwili zacząłem łączyć fakty, a moje ciało samoistnie zaczęło sie wyrywać z objęć chłopaka. Krzyczałem jak mała dziewczynka zwracając tym samym uwagę większości ludzi, ale oczywiście jemu to nie przeszkadzało. 

Wylądowałem w wodzie. Tak po prostu. Dupą do wody. Momentalnie się podniosłem i spiorunowałem czarnowłosego wzrokiem. Na usta cisnęło mi się wiele różnych przekleństw, ale zdołałem wydobyć z siebie ciche "Kurwa pożałujesz". Wyszedłem z wody starając się wykręcić z ubrania jak najwięcej wody, ale po chwili zrezygnowałem i zdjąłem po prostu spodnie i bluzkę pozostając w samych bokserkach.

Wieczorem po tym jak oboje skorzystaliśmy z toalety już nie byłem tak zły na Aureliusza. Odkupił swoje winy pyszną kolacją. Jednak to nie zmieniło tego, że chciałem się zemścić. Zapamięta to na zawsze. Obiecuje to sobie i jemu. Kiedy oboje położyliśmy się jak zwykle do łóżka wtuliłem się w niego i powoli zasnąłem widząc w snach Aureliusza podczas jutrzejszego poranka.

~~~~

W sumie odezwałabym się czasem pod rozdziałem, ale moje lenistwo jest tak duże, że po prostu nie chce mi się wklejać pozdrowień. 

Ale dziś się odezwałem.

Więc...

Jak mijają wam wakacje? ^^

Jeżeli ma ktoś wolą szafę i chciałby przenocować jakiegoś zabłąkanego demona, który praktycznie nic nie robi podczas dnia to jestem zainteresowana.

I ma do zaoferowania internet.

Tak.

Heh~

  Pozdrawia Demon i władca szaf - Demonica.  



Halo? Niko?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz