19.08

1.6K 207 93
                                    


Szedłem z Aurelem na Stację. Chłopak nie wyglądał na zachwyconego. W prawdzie mi też humor nie dopisywał. On jedzie, a za to jutro z rana nie dość, że wróci Natalia to jeszcze moja matka. Czy może być coś lepszego niż trzy nieszczęścia w przeciągu dwóch dni?

-Na wakacjach pewnie już się nie spotkamy?-spytałem.

-Zobaczymy. Nie jestem w stanie nic obiecać.

-Nie chcę cię zostawiać.

-Ja ciebie też nie.

-Dlaczego nie możesz mieszkać bliżej?

-A ty dlaczego nie możesz mieszkać z ojcem?-spytał

-Nie dogadujemy się za dobrze. Inaczej postrzegamy świat.

-A mnie inaczej postrzega twoja mama.

-Będzie musiała się przyzwyczaić.

-Oj Nikuś-uśmiechnął się do mnie ukazując rząd białych zębów.

Usiedliśmy na jednej z wolnych ławek czekając na pociąg. Aureliusz nerwowo ściskał moją dłoń jakbym miał mu zaraz ucieka, a to przecież on ucieka ode mnie. Oparłem głowę o jego ramię i przymknąłem oczy na co chłopak mocniej zacisnął palce na mojej dłoni.

-Coś się dzieje?-spytałem patrząc na jego twarz i marszcząc brwi.

-Mam złe przeczucia. Czuję, że nie powinienem cię dziś zostawiać, ale z drugiej strony muszę wracać do domu.

-Przecież nic mi nie jest. Pójdę do sklepu kupię sobie lody i będę w łóżku ubolewał nad moją nieszczęsną samotnością.-Chłopak popatrzył na mnie ze zrezygnowaniem.

-Czasem naprawdę jesteś dziwny.

-Cóż taki już jestem.

Chłopak pocałował mnie w czoło, a ja delikatnie się do niego uśmiechnąłem. Czego można więcej chcieć od życia? Aureliusz to najlepsze co mnie w nim spotkało i nie zamierzam go tak po prostu oddać.

-Niko pociąg już jedzie-powiedział wstając. Stanałem obok.

-Do zobaczenia.-Moje oczy zaszkliły się jak małemu dziecku.

-Kocham cię.

-Ja ciebie też.-Złączyłem nasze usta w krótkim pocałunku, po którym chłopak wszedł do pociągu.

Aurel machał do mnie jeszcze z okna, a ja mu odmachiwałem jednak czułem, że jakaś część mnie została brutalnie wyrwana. Gdy tylko maszyna zniknęła mi z widoku oparłem się o pobliską ścianę i pozwoliłem płynąć łzom. Nie potrafię doprowadzić się do ładu. Wiem, że nasza rozłąka nie potrwa kilka dni, a tygodnie jak nie miesiące.

Kiedy uspokoiłem się na tyle, że łzy nie rozmazywały mi drogi wstałem i skierowałem się w stronę domu. Uczucie pustki nie opuszczało mnie na krok. Miłość na odległość nie będzie czymś łatwym i przyjemnym, ale dla Aureliusza zrobię wszystko. Nawet będę jeździć w pociągach! Nie pozwolę, by pokochał kogoś innego. Nagle poczułem rozchodzący się po całym ciele ból, a ostatnie co zarejestrowały moje oczy i uszy to przeraźliwy pisk czerwonego samochodu.

~~~~

Brakowało mi tego.

Pozdrawiam osoby, które wiedzą czym to może się skończyć :)

  Pozdrawia Demon i władca szaf - Demonica.  

Halo? Niko?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz