06.12

1.3K 177 18
                                    

Westchnąłem ciężko i wyjąłem paczkę znajdującą się w szafie. Podszedłem do biurka i ustawiłem ją na blacie. Włączyłem rozmowę z Aureliuszem, który nie dawał mi spokoju od powrotu ze szkoły. Czułem obawę przed tym co może znajdować się w środku pudełka, chociaż umawialiśmy się, że będą to w miarę "normalne" rzeczy... Tylko po Aurelu nigdy niczego nie można się spodziewać. Już po chwili pojawiła się przede mną wiadomość od chłopaka:" Jesteś gotowy??!?!??!?!?!". Odpisałem krótkie potwierdzenie.

Na ekranie mojego laptopa pojawiła się roześmiana twarz czarnowłosego. Jego głowę zdobiła czerwona czapka z przyczepioną białą brodą. Nie wytrzymałem i wybuchnąłem głośnym śmiechem. 

-Nikodemie nic ci nie jest? Wszystko dobrze?-spytał starając się wyglądać na opanowanego i spokojnego.

-Co ty na siebie założyłeś?-spytałem ocierając łzy spływające mi po policzkach.

-Staram się zrobić odpowiednią atmosferę, a ty mnie tak chamsko wyśmiewasz... To jest niemiłe.-Mamrotał pod nosem zdejmując brodę.

-Przepraszam.. Lepiej wyglądasz bez niej.

-Seksowniej prawda?-Spytał wyginając się i wydymając usta.

-Po prostu lepiej-oznajmiłem dobitnie starając się przywrócić do porządku.

-Ty też pięknie wyglądasz Nikuniu-oznajmił niespodziewanie uśmiechając się szczerze. Czułem, że moje policzki robią się czerwone dlatego wyszedłem z kadru kamery.

-Idę po paczkę-mruknąłem. Stanąłem obok biurka chwyciłem paczkę. Odczekałem chwilę, by zarumienienie z mojej twarzy chociaż trochę zbladło.

-Wiesz, że jesteś uroczy?

-Co cię wzięło dziś na takie czułości?-spytałem wygodniej się usadawiając i patrząc prosto w jego oczy.

-Kocham cię. I mam ochotę oznajmić to całemu światu. Nikodem jest mój i tylko mój.

-Wszyscy w domu zdrowi?

-A czemu mieliby być chorzy?

-Bo się dziwnie zachowujesz. Eh.. Też cię kocham Aurelu.-mruknąłem ciszej patrząc na ścianę obok, która nagle stała się ciekawsza od wszystkiego innego.

-Rozumiem, że chcesz pierwszy otwierać paczkę?-wyszczerzył się do mnie, gdy na niego spojrzałem.

-Nie będziemy tego robić razem?

-Możemy. Poczekaj przyniosę swoją.- Wyszedł z kadru i przez kilka minut słyszałem dziwne dźwięki dochodzące z jego pokoju, aż w końcu pojawił się przede mną z paczką ode mnie w dłoniach. Jego promienny uśmiech nie schodził z jego ust. Wyglądał na najszczęśliwszego człowieka na świecie.

-Z czego jesteś taki zadowolony?

-Ostatnio prawie w ogóle nie mamy czasu na rozmowy. Cieszę się, że chodź tyle czasu mogę z tobą spędzić. To najlepsza godzina tego tygodnia.

-Ja też się cieszę, że w końcu znaleźliśmy dla siebie czas.... Brakuje mi naszych rozmów... Tych przepełnionych bliskością... Chciałbym się do ciebie przytulić... Znów poczuć twój zapach..-Czułem jak do oczu napływają mi łzy. Mocniej ścisnąłem papier, którym była opakowana paczka przez co ten się przedarł. 

-Hej, hej! Niko, Nikuniu. Nie płacz. Jeszcze trochę i będą ferie, znów się spotkamy. Będziemy mieć dla siebie całe dwa tygodnie. Będziesz mógł codziennie się we mnie wtulać...Wiem, że jest ci ciężko... Mi też nie jest za łatwo.-Otarłem łzy za dużymi rękawami bluzy i posłałem mu uśmiech.

-Cały czas czekam na te ferie..

-Rozpakowujemy?-spytał a ja skinąłem w odpowiedzi głową. 

Chwyciłem za wcześniej rozdarte części papieru i zacząłem je bardziej drzeć, na co chłopak jedynie głośno westchnął. Spojrzałem na niego jak delikatnie rozkłada cały ten papier, z którym to męczyłem się kilka godzin, by idealnie go zapakować. Wyglądało to dość komicznie.

-Czemu tego nie podrzesz?

-Bo szanuje twoją pracę.-odpowiedział podnosząc na mnie swoje oczy. 

-Ups-powiedziałem odkładając na bok podarty papier.-Nic nie widziałeś.

-Powiedzmy-mruknął zdejmując cały papier. 

Odwróciłem wzrok na paczkę i pochwyciłem nożyczki, by poprzecinać wszelki taśmy. W międzyczasie przysłuchiwałem się opowieściom Aurela, który opowiadał o tym co się aktualnie u niego dzieje. Chłopak jak zwykle nadmiernie emocjonalnie wszystko opowiadał przez co zwykłe zdanie "wyszedłem z Zakanapnikową na spacer" brzmiało jakby uratował z kotem świat grając z nim w ciężką partię szachów.

-Co to jest?-spytał chłopak śmiejąc się. Zmarszczyłem brwi i podniosłem na niego wzrok. Chłopak trzymał w dłoniach ramkę z naszymi przerobionymi zdjęciami.

-To są nasze przerobione zdjęcia.  Natalia pomogła mi ja zrobić. Mam taką samą, ale moja wisi nad łóżkiem

-Naprawdę powiesiłeś to nad łóżkiem?-spytał ocierając łzy, które mu spłynęły, gdy się śmiał.

-No tak... Czemu miałbym tego nie zawiesić?-zdziwiłem się. Aureliusz odwrócił kolaż w moją stronę, a ja zalałem się czerwienią. Mój kolaż był.. Spokojniejszy.. Natalia bardzo, ale to bardzo pozmieniala wersję chłopaka i to co my na niej robiliśmy... Będę musiał z nią poważnie porozmawiać.

-Masakra... Na moim się tylko przytulamy...-jęknąłem.

-Zazdrościsz mi zaczepienistego kolażu?

-Nie. Wolę swój.

-Nie wiesz co tracisz- mruknął zadowolony powracając do przeglądania swoich prezentów.

Powróciłem do rozpakowywania swojego. Pierwszą rzeczą jaka rzuciła mi się w oczy była skórzana bransoletka z srebrną blaszką, na której wygrawerowany był napis " 18.08.2017r. ⚣💕". 

-Aurel...

-O.. Znalazłeś bransoletkę! Mam taką samą.. Wiesz taka pamiątka..

-Jesteś... Brak mi słów... Dziękuję!-od razu założyłem biżuterię na swój nadgarstek.

Przez kolejne pół godziny oboje oglądaliśmy prezenty od siebie i miło spędzaliśmy z sobą czas. Czułem się wspaniale. Jakby całe te tygodnie, które powodowały, że nie mogłem po nocach spać tego jednego wieczoru odeszły w zapomnienie.  Związki na odległość są straszne, ale jednocześnie, gdy w końcu spotkasz swoją miłość czerpiesz radość z każdej chwili, którą z nią spędzasz. Nie mogę się już doczekać, kiedy będę mógł się wtulić w Aurela.. Kocham go..

-Muszę kończyć-wyrwał mnie z rozmyślań głos Aureliusza.

-Już?

-Mam na jutro dużo nauki...

-Okej.. Napisz jak znajdziesz wolną chwilę.

-Ty też pisz kochanie

Wysłał w moim kierunku buziaczka po czym się rozłączył. Czułem pustkę. Czułem jak gdyby ktoś wyrwał mi właśnie serce rzucił je i zaczął deptać. Podciągnąłem kolana do twarzy i przytuliłem do siebie bransoletkę od chłopaka. Dam radę. Wytrzymam do ferii.

~~~~

Kto się spodziewał mikołajkowego rozdziału?

No nic pozostaje mi życzyć wam udanych Mikołajek!

To wcale nie tak, że rozdział miał być później. Wcale, a wcale.

Halo? Niko?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz