02.02

1.1K 165 18
                                    


-Nikodemie! Kochanie moje wstawaj mam wspaniałą wiadomość!

-Wybrali nowego papieża?

-Nie... A z tym jest coś nie tak?

-Nie Aurelu, wszystko z nim dobrze... Chyba. Nie kontroluje życia papieża. Mam lepsze rzeczy do robienia.

-Lepszą rzeczą jest oglądanie po raz setny jakiegoś głupiego dokumentu?

-Tak. Drwisz z moich marzeń?

-Jezu Niko musimy wyjść, bo twój mózg źle funkcjonuje.

-Dlaczego uważasz, że moje marzenia są złe?

-Idziesz poznać moją przyjaciółkę.

-O Boże. O Boże to się naprawdę dzieje. Uznałeś, że ona jest godna poznania mnie? Aurelu. Ja i moja aspołeczność uważamy co innego.-Westchnąłem wyłączając telefon i przenosząc wzrok na chłopaka. Poznawanie znajomej Aurela? To jak próba samobójstwa w podwójny sposób.

-Twoja aspołeczność jest niewyrafinowana dlatego jej nie posłucham. Ogarniaj się, bo za pół wychodzimy!-wykrzyczał podchodząc do szafy.

-Co z twoimi rodzicami? Przecież dzisiaj wracają!

-Są dorośli. Poradzą sobie.

Nie dał mi nic odpowiedzieć. Wyszedł pozostawiając mnie samego. Niechętnie postanowiłem się zebrać, by poznać wspaniałą przyjaciółkę mojego chłopaka. Moje pozytywne nastawienie co do niej wskazuje, że będę się świetnie z nimi bawił. Naprawdę. Zero w tym sarkazmu. 

Po wyznaczonym przez chłopaka czasie czekałem na niego koło wyjściowych drzwi. Po chwili stanął obok mnie Aurel. Wyglądał przystojnie. Kogo ja okłamuje - wyglądał zajebiście. Ułożone włosy, czarne spodnie, skóra i szelmowski uśmiech. Bad boy z taniego kina. Kogo ja pokochałem?

-Wyglądasz pięknie-powiedział składając pocałunek na moich blond kosmykach.

-Ach tak? Możesz sobie mówić co chcesz. Ja i moja aspołeczność mamy to gdzieś.

-Jezu Niko opanuj te nerwy... Twoja aspołeczność niech też je opanuje.

Nie odezwałem się. Posłusznie ruszyłem za nim uważnie obserwując jego poczynania. Aureliusz cały czas coś do mnie mówił, ale skupiłem się na nie słuchaniu go. Jestem dobry w niesłuchaniu ludzi. Lata praktyki dają efekty.

W końcu dotarliśmy do jakiejś kawiarenki, gdzie czekała na nas już przyjaciółka chłopaka. Pomachała do nas gdy tylko chłopak przekroczył próg lokalu. Była ładna. Nawet za bardzo jak na przyjaciółkę Aureliusza. A ja wcale nie jestem zazdrosny. Stwierdzam fakty, które mają poparcie naukowo-Nikodemowe.

-Cześć Zuza! Jak tam ferie?

-Cześć Aurel! A  dobrze! Ty musisz być Nikodem?-zagadnęła rudowłosa uśmiechając się przyjacielsko.

-Cześć.-uśmiechnąłem się na tyle przyjaźnie, na ile potrafiłem. 

-Aureliusz dużo mi o tobie opowiadał-zaśmiała się na co mój własny chłopak odpowiedział nerwowym śmiechem. Chyba podchwyciłem temat moja droga rudowłosa kobieto.

-Ach tak? A co takiego mówił o mnie ten tu człowiek?-spytałem.

-A może zostawimy ten temat na inną okazję?

-Nie, nie. Przecież Nikodem na pewno zdaje sobie sprawę z twojej orientacji. Sam mi o tym powiedziałeś.- Punkt dla ciebie Zuzanno.

-Właśnie. Może pójdziesz i zamówisz mi coś do picia? Zdam się na twój gust.

-O boże co ja zrobiłem ze swoim życiem. Zaraz wracam-odpowiedział grzecznie idąc do sprzedawcy.

-Więc. Na czym stoicie? To już małżeństwo, czy może narzeczeństwo?

-Nie, nie. Tylko związek. - zaśmiałem się drętwo. Nie bądź drugą Natalią. Nie bądź drugą Natalią!

-Haha. Sorry za to. Cieszę się szczęściem Aureliusza. Naprawdę dobrze na niego wpływasz.

-Zabawne. Mi wszyscy mówią, że to on ma na mnie dobry wpływ. Wprawdzie mówiąc gdyby nie on nie byłoby mnie tu... Bez urazy.

-Spoko, spoko!

-Wróciłem! Co takiego się dowiedziałeś?

-Aureliuszu. Jesteś okropny. Zuzanna powiedziała mi wszystko! jak tak mogłeś? Ja miałem ciebie za normalną osobę!-mówiłem patrząc w zielone oczy chłopaka, który nagle pobladł.

Gdy wybuchliśmy z dziewczyną śmiechem chłopak zorientował się, że to głupi żart. Jak bardzo głupi? Na tyle, że mój prywatny bad boy prawie zemdlał z przerażenia na myśl o tym co mogłem się o nim dowiedzieć... Cholera. A mogłem dowiedzieć się ciekawych rzeczy.

~~~~

Halo? Niko?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz