11. Mamy lochy?

1K 37 0
                                    

Clary zbaraniała- jak każdy, gdyby ktoś mierzył nożem w jego drugą połówkę. Nakazała sobie spokój, żeby mogła znaleźć sposób, żeby pomóc Jace'owi.

Nie mogła wyjąć serafickiego ostrza, które było ukryte pod jej sukienką zanim Luis  by to zauważył, więc musi użyć czegoś z restauracji.

Clary dostrzegła nóż do steków leżący na talerzu i powoli przesuwała dłoń w jego kierunku.

Jace zobaczył ten subtelny ruch i lekko kiwnął głową.

Podniosła rękę, która nie znajdowała się na stole i lekko dotknęła swojego ramienia, starając się wyglądać na zdenerwowaną, ale blondyn wiedział, że sygnalizowała zamiar zranienia ramienia Luis'a.

- Co wy robicie? - zapytał Luis obserwując jak oni po prostu wpatrują się w siebie nawzajem nie wiedząc, że się komunikują.

- Stary, zrujnowałeś nam moment! - stwierdził Jace ukrywając w ten sposób to co naprawdę robili.

Te słowa sprawiły, że ręka Luis'a mocniej się zacisnęła z zazdrości.

Co? Nie, nie zazdrości. Irytacji. Tak, właśnie! pomyślał, wyrzucając z głowy myśli o zazdrości. 

- Więc Clary, masz zamiar iść po dobroci, a ja oszczędzę twojego chłopaka czy mam cię zmusić i zabić twojego chłopaka?

Rudowłosej udało się złapać nóż bez wiedzy Luis'a i tylko czekała na sygnał od Jace'a.

Blondyn ponownie kiwnął głową.

- Narzeczonego - poprawiła Clary rzucając nożem.

- Co? - zapytał Luis tak zaskoczony jej słowami, że nie zauważył noża lecącego w jego kierunku aż było za późno.

Nóż wbił się w jego ciało sprawiając, że zaczął krzyczeć i płakać z bólu. Luis był skupiony na zranionym ramieniu dzięki czemu Jace mógł się uwolnić.

Jace skorzystał z okazji i przekręcił się, rozbroić i przyłożyć napastnikowi do gardła jego własny nóż.

Luis syknął z bólu i irytacji. Starał się uwolnić, ale blondyn trzymał go za mocno. Skulił się w porażce, ale Jace nadal go trzymał na wypadek, gdyby udawał.

Clary narysowała runę na ścianach, więc reszta ludzi w restauracji ich nie słyszała. Dzięki Bogu byli w bardziej prywatnym miejscu.

- Dlaczego chciałeś żebym z tobą poszła? - zapytała dziewczyna trzymając serafickie ostrze w jednej ręce, a w drugiej stelę.

- Przez twoje moce.

-Do czego chciałeś je wykorzystać?

Luis nie odpowiedział, tylko uparcie się na nią patrzył.

Clary wzruszyła ramionami, podniosła stelę  i narysowała runę, której nigdy wcześniej nie widział.

  -Do czego chciałeś je wykorzystać? - powtórzyła pytanie.

 Luis próbował walczyć, ale runa zaświeciła i słowa same wyszły z jego ust.

- Żeby pozbyć się podziemnych i zniszczyć Clave.

- Czemu?

Próbował się oprzeć, ale znowu, skończył mówiąc prawdę.

- Żeby kontynouwać cel Valentine'a.

Clary zbladła, nie chciała słyszeć imienia jej ojca.

- Powinniśmy go po prostu zabić - stwierdził Jace.

Clace jealousy [tłumaczenie PL]✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz