-Tak bardzo jak chciałbym robić to wiecznie - powiedział blondyn, całując Clary w szyję pod prysznicem. - Mamy samolot do złapania.
Clary jęknęła.
- Musimy?
- Tak, jeśli chcemy dotrzeć do L.A., musimy się zbierać - powiedział z ustami nadal znajdującymi się na jej szyi.
- Jedziemy do L.A.?- zapytała z uśmiechem.
Jego oczy się rozszerzyły, gdy zrozumiał, co powiedział.
- Myślę, że to już nie jest niespodzianka.
- To, skoro powodem do nie przechodzenia przez portal, było to, że chciałeś, żeby to była niespodzianka, nie możemy odpuścić lotu samolotem i przejść przez portal? - zapytała rudowłosa, kreśląc wzorki po jego gołej klacie.
- Nie będziesz zmęczona po tym?
- Nie - wzruszyła ramionami.
- Na pewno? Bo nie chcemy, żebyś była zmęczona przed nocą - powiedział Jace sugestywnie.
- Nie będę aż tak zmęczona. Plus, jeśli ominiemy lot, możesz szybciej zacząć mnie męczyć, teraz - dodała, całując jego szczękę.
- Mam nadzieję, że spakowałaś stellę - powiedział, przyciskając ją do ściany prysznica i atakując jej usta.
Otoczyła go nogami w pasie, żeby nie upaść i owinęła ręce z tyłu jego głowy, żeby przyciągnąć go bliżej.
Wsunął język do jej ust i ich języki spotkały się w tym znajomym tańcu.
Clary zacisnęła rękę na jego włosach i pociągnęła sprawiając, że jęknął. Jace chwycił ją za biodra i prawdopodobnie znowu by uprawiali seks pod prysznicem, ale jego telefon zadzwonił, przerywając im.
- Zignoruj to - powiedział natychmiast.
- Ale to może być ważne.
- Nie jest - nalegał, ale ona już wyszła spod prysznica i zawinęła w ręcznik.
- Halo? - odebrała telefon.
-Halo, Clary?
- Tessa! Hej! - powiedziała rudowłosa. - Wróciłaś do L.A.?
- Wróciliśmy. I em... - czarownica przerwała.
Clary domyśliła się, o co chodzi.
- Wiem, że jedziemy do L.A. - powiedziała jej.
- Oh! Okej, w takim razie będziecie niedługo? Pomyślałam, że moglibyśmy zjeść obiad.
Jace podszedł od tyłu do Clary i owinął ramiona wokół jej talii.
- Jasne, powinniśmy być w ciągu godziny - odpowiedziała rudowłosa.
- Dobrze, spotkamy się w Instytucie.
- Okej, do zobaczenia.
- W porządku, pa!
-Pa! - powiedziała Clary i się rozłączyła.
- Musimy wychodzić, prawda? - jęknął blondyn.
- Tak, a teraz chodźmy się ubrać - powiedziała, obracając się w jego ramionach i dając mu szybkiego całusa.
Chciała się odsunąć i wziąć ubrania, ale Jace, nieusatysfakcjonowany, przyciągnął ją z powrotem i złożył na jej ustach długi, pełny pasji pocałunek.
- Teraz możemy się ubierać - powiedział, gdy ją puścił.
Więc to zrobili.
- Zapomnieliśmy o czymś? - zapytała rudowłosa, gdy mieli już wychodzić.
- Nie, sprawdziliśmy wszystkie szuflady trzy razy i przed chwilą sam sprawdziłem, więc możemy iść.
- Okej - powiedziała, szybko skanując pokój ostatni raz, zanim zamknęła za nimi drzwi.
Wzięli swoje walizki i poszli do odizolowanej uliczki, zanim portal został narysowany.
Jace złapał Clary za rękę i razem przez niego przeszli, pojawiając się w Instytucie w L.A.
- Clary! - krzyknęła Emma, gdy tylko ją zobaczyła.
- Emma! - rudowłosa przytuliła dziewczynę.
- Co słychać? - zapytała Emma.
- Po weselu - dodała, pamiętając, że widziała się z nimi dwa tygodnie temu.
- Dobrze, a ty?
- W porządku - wzruszyła ramionami. - Musicie być zmęczeni, zaprowadzę was do waszego pokoju.
Poprowadziła ich do ich pokoju i zostawiła, mówiąc, że zobaczą się później.
Zamknęli drzwi i Jace narysował coś na nich.
- Co ty ro- przerwał jej przyciskając swoje usta do jej.
- Narysowałem zamykającą i wyciszającą runę na drzwiach, teraz powinniśmy się rozpakować.
Rozpakowali się, co zajęło więcej czasu niż było to niezbędne, bo się obijali- nie mogli przecież pozwolić, żeby takie perfekcyjne runy się zmarnowały.
Gdy skończyli, poszli spotkać się z Tessą i Jem'em na obiad.
CZYTASZ
Clace jealousy [tłumaczenie PL]✔
FanfictionTłumaczenie książki "clace jealousy" autorstwa BatmanEatsPizza. This is only translation of a BatmanEatsPizza's story . Permission to translate was given by the author.