46. On wygląda jak Johnny Depp!

420 26 0
                                    

Rozmowa z Nasreen Chaudhury poprawiła Jace'owi nastrój. Jak widać nie wszyscy członkowie Clave mieli inteligencję melonu!

W Idrysie wszyscy lubili Jace'a, kiedy był w dobrym nastroju, ale kiedy wracali do Instytutu, Simon i Rebeka nie byli pewni czy woleli szczęśliwego Jace'a czy w złym humorze.

Jak tylko wrócili do Nowego Jorku, szczęśliwy Jace kazał im się przebrać i iść na polowanie demonów, kiedy w złym humorze zostawiłby ich samych na treningu i rozmyślał w bibliotece.

Simon nakładał kurtkę narzekając,  że kiedy Jace jest szczęśliwy, on nie był.

Jace słysząc to z drugiego końca pokoju, rzucił w Simona pasem na broń tak, że ten trafił go w głowę. Na szczęście dla bruneta, pas nie miał w sobie jeszcze żadnych, ostrych broni.

- Nie martw się - powiedział Jace, zbliżając się do rodzeństwa Lovelace. - Możemy zabrać ananasa, jeśli martwisz się o swoje bezpieczeństwo.

Simon gapił się na Jace'a. Jednak nie skomentował jego wypowiedzi, nauczył się, że nie ważne jak bardzo protestował i prosił, żeby przestali wyciągać tą historię z ananasem, Jace i Rebeka nie odpuszczą mu tego tak łatwo.

- Daj spokój - powiedziała Clary, przychodząc Simon'owi z pomocą i popychając wszystkich stronę drzwi. Nawet nie odwróciła się, żeby sprawdzić czy jej rodzice wiedzą jak zająć się bliźniakami. Już nie świrowała co pięć sekund o ich bezpieczeństwo.

***

-Za łatwo - powiedział Jace, wycierając ostrze noża o rękaw, czyszcząc go z jakiejś demonicznej substancji.

-Okay, czy możemy już wracać? - zapytał Simon, gotowy do wyjścia z uliczki.

-Nawet z żadnym nie walczyłeś - odpowiedział Jace.

-Bo nie pozwoliłeś nam nic zrobić! Biegłeś pierwszy i - Simon naśladował dźwięk ostrza przecinającego powietrze i gestykulował rękami.

-Te były za łatwe. Czas żebyś ty i Rebeka powalczyli z prawdziwymi demonami - powiedział Jace, prowadząc ich do kolejnego miejsca.

***

-Nie! - Simon zaprotestował.

-Po prostu to zabij! - rozkazał Jace.

-Nie- Simon wyszeptał znowu.

-Twoja siostra już zabiła swojego!

-Nie zamierzam go zabić! - Simon odsunął się od demona, opuścił broń. Na szczęście demon jeszcze go nie zauważył i mógł pozwolić sobie na kłótnie z Jace'm zaraz za śmietnikiem.

-Czemu nie? - zapytał blondyn.

-Wygląda na Johny Depp!

Jace ucichł.
- Co? - zapytał. Nie tego oczekiwał.

-Nie zamierzam tego zabić!

-To nie jest Jack Sparrow, Simon - powiedziała Clary.

-Kapitan Jack Sparrow-poprawił ją.

-Poprostu go zabij - powiedział Jace.

-Nie! Dorastałem oglądając piratów z Karaibów. Nie zamierzam zabić mojego bohatera z dzieciństwa!

-To nie jest Jack Sparrow, Simon - powtórzyła Clary- To demon.

Simon przeniósł swój wzrok na nią.
- Kapitan...

-Simon! - Rebeka mj przerwała. - Po prostu go zabij! Jestem po kostki w śmieciach, chcę wrócić i wziąć prysznic!

Rebeka czuła palącą potrzebę pozbycia się z siebie obierek jabłek i zapomniała ściszyć głos alarmując demona o ich obecności.

-Ty go zabij.

- Ty zabij!

Dwójka mężczyzn kłóciła się jak dwie dziewczynki o to, która powinna zabić pająka.

-Nie! Ty go zabij, tylko ty jeszcze żadnego nie upolowaleś! Każdy miał swojego w poprzedniej alejce! - powiedział Jace, pchając Simona w kierunku demona, zanim tamten miał szansę odpowiedzieć.

-Ale... - zaczął Simon, ale Izzy krzyknęła - Uważaj!

Simon odwrócił się i zobaczył demona biegnącego prosto na niego. Panikując, Simon zamachnął się na oślep nożem, zamykając oczy. Nie chciał zobaczyć twarzy Johnego Deppa na martwym demonie.

Kiedy Simon otworzył oczy, Johnego Deppa już nie było.

-Tak mi przykro Kapitanie Sparrow! - załkał Simon.

Clace jealousy [tłumaczenie PL]✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz