13. Gdzie jest Clary?

850 38 3
                                    

- Dobra, to kto karmi dzisiaj Luisa? - zapytała Clary

- Możemy nakarmić go jedzeniem gotowanym przez Izzy! - zasugerował szybko Jace.

- Nie! - powiedziała Izzy.

- Czemu nie? - zapytał niewinnie Jace.

- Bo od mojego jedzenia się zatruje!

- Oh, więc trucie nas jest w porządku , ale więźnia już nie? - zapytał z niedowierzaniem Jace.

- Tak - powiedziała Izzy.

- To kto idzie go nakarmić? - powtórzyła Clary.

- A musimy go karmić? - zapytał Jace.

- Tak - powiedziały Izzy i Clary.

- Czemu? - skarżył się Jace.

- Bo  musimy utrzymać go żywego do przyjazdu Maryse - powiedziała Clary. Wspólnie uzgodnili, że poczekają na Maryse żeby przesłuchać Luisa.

- Dobra, ale Izzy nie będzie tego robić! - powiedział Jace.

- Czemu? - zapytała Izzy.

- Bo uważasz, że jest słodki.

- Tak jak twoja narzeczona - odparła Izzy.

- Nie obchodzi mnie to, co ona będzie z nim robić, bo ma mnie i jestem o wiele gorętszy - powiedział Jace. - A ty w sumie to masz tylko Simona.

- Czekaj, czyli to ja go karmię? - zapytała Clary.

Jace jęknął. Chociaż był pewien, że jest gorętszy niż Luis, myśl, że będzie go karmiła ciągle mu się nie podobała. 

- Szybko wrócę  -zapewniła Clary.

- Dobra, ale jeśli  nie wrócisz w ciągu 10 minut, schodzę po ciebie.

- Ok, wrócę za 10 minut - powiedziała Clary dając Jace'owi szybkiego całusa zanim zeszła do lochów.

Trzydzieści sekund po wyjściu Clary, Jace zaczął uderzać palcami w oparcie krzesła i co chwilę sprawdzać zegar.

- Jace uspokój się! Nie ma jej dopiero od minuty! - krzyknęła Izzy podnosząc plotkarski magazyn przyziemnych.

Jace zacisnął usta i ostrzył noże dla zabicia czasu.

***

Clary zeszła do lochów, nucąc po drodze, próbując nie rozlać zupy, którą ze sobą niosła.

Kiedy dotarła do celi, jedną ręką ostrożnie otworzyła drzwi i weszła do środka.

- Hej, Luis ja... - zatrzymała się widząc, że krzesło jest puste.

Weszłam do złej celi? - pomyślała.

Obracała się żeby pójść do innej celi, kiedy coś uderzyła ją w tył głowy, sprawiając, że zrobiło się ciemno.

***

Jace czuł się dziwnie, jakby coś był nie tak.

- Schodzę na dół - powiedział.

- Jeszcze nie minęło 10 minut - powiedziała Izzy.

- Schodzę na dół - powtórzył Jace - Idziesz ze mną?

Izzy przewróciła oczami na jego nadopiekuńczość.
- Dobra, idziemy.

Jace zbiegł na dół do lochów ciągnąc za sobą Izzy.

Na dole było dziwnie cicho.

Coś było na pewno nie tak. Bardzo nie tak.

Kiedy dotarli do celi Luis'a byli przerażeni.

Clace jealousy [tłumaczenie PL]✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz