48. Gdzie jest reszta drużyny?

462 25 0
                                    

- Zgłaszamy się na służbę - Julian i Emma stali przed Jace'm, wyprostowani, salutując, jakby byli w armi.

-Co tu robicie? - zapytała Clary

-Chcemy pomoc z wyznawcami Valentine'a - powiedziała Emma radośnie.

-Jak się tu dostaliście? - zapytał Jace - Ktoś jeszcze przyszedł z wami?

-Malcolm otworzył dla nas portal, jesteśmy tu sami - odpowiedział Julian.

-Kim jest Malcolm? - zapytała Clary - Wiecie co? Nieważne, musimy iść.

-To jest nasza pomoc? - zapytała Izzy, schodząc na dół, widząc Emme i Juliana - Tylko tyle?

-Mówiłem Ci, że reszta przyjdzie później - powedzi Jace.

-Nieważne, chodźmy. Źródła Magnusa mówią, że powinno zacząć się w każdej chwili.

- Wy zostaniecie tutaj - Clray powiedziała do Emmy i Julsa, jak zaczęli schodzić że schodów.

-Co? - oboje jękneli. - Chcemy pomoc!

-Będziecie pomagać-powiedział Jace. - Ktoś musi zostać, zająć się instytutem i Brianą i Stephenem.

Jace zbliżył się do nich, jakby miał powiedzieć im jakiś sekret.
- Tylko najlepszym i najodważniejszym ludziom mogę powierzyć moje dzieci. Myślicie, że dacie radę?

Emma i Jules pokiwali głowami energicznie.

-Dobrze- uśmiechnął się i mrugnął do nich.

Emma zarumienila się, na co Jules przewrócił oczami.

- Ufam, że zapewnicie im bezpieczeństwo - powiedział prostujac się. Nie powiedział im jednak, że Luke i Jocelyn byli na górze z bliźniakami i Amatis opiekując się dziećmi.

-Bądźcie w gotowości - Jace powiedział, kiedy Magnus przygotowywał portal. - Któryś z wyznawców Valentina może próbować włamać się do instytutu.

Emma i Jules pokiwali głowami, trzymając ręce na broni zaczęli chodzić w tą i z powrotem przy wejściu do instytutu, biorąc ich zadanie bardzo poważnie.

-Nie powinieneś się tak z nimi droczyć - Izzy powiedziała Jace'owi. Patrząc na Emme, widziała jak bardzo dziewczyna uwielbia używać ostrza przypiętego do pasa.

***

- To wygląda ohydnie - Izzy zmarszczyła nos. - I cuchnie.

- To porzucony budynek, Izzy. To nie tak,że jest tu konserwator czy odświeżacz powietrza- powiedział Jace.

-Powinnien!

- Shh! - Alec uciszył ich - Słyszycie to?

Wszyscy ucichli i słuchali. Słyszeli cichy uderzający dźwięk, jakby ciche kroki. Były tak ciche, że trzeba było wytęrzyć słuch, żeby je usłyszeć.

Jace skinął i kazał im przygotować broń. Cofnął się w róg i wyciągnął ostrze.

- To tylko my! - szybko powiedział młody, cichy głos.

- Co wy tu robicie? - zapytała Clary, wyglądając z kryjówki, widząc Emme i Julsa.

Jace schował ostrza.
- Mieliście zostać i pilnować bliźniaków!

-Taa, a ty zapomniałeś wspomnieć, że Jocelyn i Luke już się nimi zajmują! - Odpowiedziała Emma, krzyżując ramiona. - Skłamałeś!

- Nie skłamaliśmy, poprostu nigdy nie powiedzieliśmy , że oni tam są.

Clace jealousy [tłumaczenie PL]✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz