-Nigdy podczas czterech setek lat mojego życia, nigdy nie zmieniałem pieluchy - powiedział Magnus, powoli odsuwając się od dziecka, leżącego na stole do przebierania - I nie sądzę, żebym musiał robić to teraz.
- Zmiana pieluch wiąże się z adopcją dziecka! Nie możesz oczekiwać ze będzę wszystko robił sam! - Alec wyglądał na przerażonego tą myślą.
- Shh Alec! Mów ciszej - przypomniał Magnus, kiedy Rafael zaczął płakać - ciii, skarbie. Tatuś nie chce, żebyś płakał - Magnus podszedł, żeby podnieść Rafaela, ale wtedy przypomniał sobie, że pieluszka dziecka nie została zmieniona.
- Mógłbyś, Aleksandrze? - powiedział, stojąc pomiędzy stołem do przebierania a Alec'em.
-Trzymam Maxine! Co mam niby zrobić? - powiedział nocny łowca, trzymając ich nową córkę w ramionach - Dalczego nie użyjesz magii?
- Nie mam już siły! Nie spałem odkąd wzięliśmy je dwa dni temu!
- Albo z miłości do... - Clary i Jace weszli do pokoju z bliźniakami - Jeszcze nie zmieniliście mu pieluszki? Dostanie wysypki!
- Masz, potrzymaj ją - Clary podała Brianne Magnusowi i poszła zmienić pieluszkę Rafaelowi.
- No już, mały - powiedziała kojącym głosem, podnosząc dziecko przytulając go, żeby przestał płakać.
- Ciasteczko ty moje - powiedział Magnus - Jesteś cudowną osobą.
-Mhm - rudowłosa zamieniła dzieci - Nie ma za co.
- Hej - Magnus powiedział do synka zabawnym głosem. Rafaelowi ulało się na niego w odpowiedzi.
-Ugh - czarownik zrobił minę, kiedy ślina spadła na kołnierz jego marynarki - Dobrze, że jesteś uroczy - powiedział do niego.
-Magnus! - krzyknęła Izzy.
- Ah, kochana parka wróciła z miesiąca miodowego.
- Dlaczego na anioła nie odtworzyłeś dla nas portalu? - zapytała, wchodząc do pokoju.
Zamarła, kiedy zobaczyła dwójkę dzieci w ramionach Magnusa i Alec'a.
- Macie więcej dzieci? - zapytała Clary j Jace'a - które jakimś cudem mają ciemne włosy?
- To nasze dzieci - powiedział Magnus - To znaczy nie nasze, ale je adoptowaliśmy.
- To Maxine - brat podszedł do brunetki z dziewczynką na rękach - A to jest Rafael.
- Hej - uśmiechnęła sienno dzieci.
- Czy oni są... - zaczęła.
- Nocnymi łowcami? - zakończył za nią Alec - Rafael jest. Maxine to czarownik.
-Hej - powiedziała znowu do swojej siostrzenicy i siostrzeńca.
- Jak wasz miesiąc miodowy? - zapytała Clary.
-Nienawidzę latać - odpowiedziała brunetka.
- Co?
- Skoro Magnus nie otworzył dla nas portalu - posłała czarowników oskarżycielskie spojrzenie, na które kiwnął przepraszająco głową - musieliśmy iść na lotnisko przyziemnych. To był koszmar!
- Pomyślałbyś, że transport- specjalnie zaprojektowany - będzie wygodny. Nie był!
- To nie to samo - powiedziała Clary.
- Teraz to wiem. Specjalnie zaprojektowany nie miałby, wrednego, skrzeczącego jak małe dziecko siedzenia B7.
- Ty nie jesteś wredna, prawda? - powiesiła do Maxine.
Dziewczynka odwróciła do niej głowę i powiedziała coś w języku, który tylko dzieci rozumieją.
Izzy uśmiechnęła się. Zastanawiała się czy gdyby jej dziecko przeżyło, byłoby wredne. Potem zaczęła się zastanawiać czy ona i Simon mogą adoptować.
- Co to za zapach? - Izzy zmarszczyła swój nos.
- Oh, pieluszka Rafaela. Muszę ja wyrzucić - podał chłopca Izzy, założył rękawiczkę, wstrzymał oddech i podniósł pieluszkę. Trzymając ją ręka wyciągniętą przed siebie opuścił pokój.
- Ah! - krzyknęła Izzy.
Wszyscy odwrócili się, żeby zobaczyć, co się stało.
Rafael zwymiotował na nią.
Wiesz, - pomyślała Izzy - Może Simon i ja nie powinniśmy adoptować.
*** Koniec ***
CZYTASZ
Clace jealousy [tłumaczenie PL]✔
FanfictionTłumaczenie książki "clace jealousy" autorstwa BatmanEatsPizza. This is only translation of a BatmanEatsPizza's story . Permission to translate was given by the author.