- Możesz pocałować pannę młodą.
Jak tylko Magnus wypowiedział te słowa, Simon natychmiast przyciągnął Izzy i przycisnął swoje usta do jej.W pokoju rozbrzmiał aplauz.
Całowali się przez jakiś czas. Żadne z nich nie poruszyło się, aby się oddzielić, wręcz można by powiedzieć, zbliżali się do siebie z każdą minutą. Tak jakby myśleli, ze im dłużej będą się całować tym dłuższe i lepsze będzie ich małżeństwo. I gdyby to miało być prawda, to patrząc na ich scene, ich małżeństwo powinno być bardzo długie i namiętne.
W końcu się rozdzielili, ale tylko dlatego, że Magnus chrząknął. Jeśli ich małżeństwo nie okaże się tak długie i namiętne jak mają nadzieje, to Magnus będzie tym, kogo będą obwiniać.
- Przepraszam - powiedział Simon rumieniąc się.
- A ja nie - powiedziała Izzy, nie będąc wcale zawstydzoną, właściwie to wyglądała na zirytowaną faktem, że im przeszkodzono.
- Będziecie mieli na to czas później. Chociaż wyglada, że zaczęliście już jakiś czas temu - powiedział Magnus zduszonym głosem patrząc na brzuch Izzy.
Izzy spojrzała na niego, każąc mu się zamknąć.-Co ? - zapytał zdezorientowany Simon.
- Przedstawiam wam panią i pana Lovelance! - ogłosił Magnus, zanim Simon mógł się nad tym bardziej zastanowić.
Na sali znowu rozbrzmiał aplauz.
Nowożeńcy szli w dół korytarzem do biblioteki, gdzie czekali goście.
Panował tam wielki hałas, ale Izzy nie zwracała uwagi na wszystkie gratulacje, które ludzie składali jej i Simonowi. Ciągle zastanawiała się, jak powiedzieć mu o tym, czego dowiedziała się rano.
- Wszystko w porządku? - zapytała Clary, po przemowie Rebeki.
- Tak, czemu? - zapytała Izzy, kręcąc palcem kółka na brzegu nietkniętego kieliszka szampana.
- Wydajesz się trochę blada.
- Aż tak widać? Myślisz, że Simon zauważył? Myślisz, że się domyślił? - szybko spojrzała na Siomona, bojąc się, że chłopak ją usłyszał, ale był za bardzo zawstydzony tym, co mówiła do niego Rebeka.
- Domyślił się czego? - zapytała się Clary.
Izzy przeniosła wzrok na swój brzuch, zanim spojrzała na Clary.
- Jesteś w...
- Shhh! - uciszyła ją szatynka, rozglądając się nerwowo. Chciała sama powiedzieć o tym Simonowi. Nie chciała, żeby coś przypadkiem usłyszał albo żeby ktoś inny usłyszał i mu o tym powiedział. Na szczęście dla niej wszyscy słuchali przemowy.- Nie możesz nikomu powiedzieć - Izzy mówiła nawet ciszej niż szeptem. Tak cicho, że Clary musiała czytać z ruchu jej warg.
Rudowłosa pokiwała głowa. Nie śmiała pogratulować ani zapytać jak to się stało, wiec tylko pokiwała głową.
Ludzie do około zaczęli bić brawa, Clary i Izzy także zaczęły chociaż niesłyszały nic z przemowy.
Jace usiadł przy stole schodząc ze schodów, na których wygłaszał swoje przemówienie.
Wszyscy spojrzeli na Izzy i Simona czekając na ich ruch.
Simon nie wiedział co zrobić. Wzruszył ramionami i spojrzenia wszyskich przeniosły się na Izzy, która była za bardzo zajęta swoimi myślami, żeby to zauważyć.
-Iz? - Cary szturchnęła swoją bratową.
-Huh?
- Zamierzacie pokroić tort? - zapytała Rebeka.
CZYTASZ
Clace jealousy [tłumaczenie PL]✔
FanfictionTłumaczenie książki "clace jealousy" autorstwa BatmanEatsPizza. This is only translation of a BatmanEatsPizza's story . Permission to translate was given by the author.