Clary westchnęła. Była tak bardzo znudzona!
A wszystko dlatego, że Magnus powiedział Jace'owi, że byłoby lepiej, gdyby się nie ruszała za dużo, więc Jace upewnienie się, że Clary nie ruszy się z łóżka traktował jak misję.
- Potrzebujesz czegoś? Wody, ogórków, frytek, więcej poduszek? -zapytał Jace.
- Nie. Nic się nie zmieniło w ciągu ostatnich pięciu minut - odpowiedziała Clary, była już zmęczona jego nieustannymi pytaniami.
Westchnął i widząc, że nie potrzebuje niczego, zajął się sprzątaniem już czystego pokoju i poprawieniem jej poduszek.
- Jace?
- Tak? - błyskawicznie pojawił się przy niej. - Potrzebujesz...
- Shhh- Clary położyła mu palec na ustach, przerywając mu.
- Usiądź - rozkazała, wskazując miejsce obok niej na łóżku.
Jace momentalnie usiadł.
Clary przysunęła się do niego i przytuliła do jego piersi.
Jace niepewnie objął ją, nie całkiem jej dotykając, tylko unosząc się nad jej ramieniem.
- Jace, jestem w ciąży, nie eksploduję- wymamrotała w jego koszulkę.
- Wiem, ale chcę być pewny, że nie skrzywdzę ciebie albo dziecka - powiedział blondyn, w końcu przytulił ją jak należy.
- Przepraszam, dzieci - Jace szybko się poprawił.
- Hmm - zamruczała, powoli zamykały jej się oczy.
Gdy Jace był pewny, że zasnęła, wyciągnął spod niej swoje ramię i przykrył ją kocem.
Zastanawiał się co zrobić i zdecydował pójść do sklepu po więcej ogórków, bo powoli się kończyły, a Clary pochłaniała je w zastraszającym tempie. Aczkolwiek, jadła za trzy osoby.
Złapał kurtkę i cicho zamknął za sobą drzwi, by jej nie obudzić.
- Idziesz gdzieś? -Zapytał Simon.
- Shhh! - uciszył go Jace. - Clary śpi.
- Oh przepraszam - Simon poczekał, aż odeszli od pokoju Clary i Jace'a. - Więc gdzieś idziesz?
- Do sklepu po więcej ogórków.
- Pójdę z tobą, widząc, że nie wiesz nawet czym jest mango.
Jace posłał mu mordercze spojrzenie i westchnął.
- Dobra.- Gdzie idziecie? - podeszła do nich Izzy.
- Na zakupy.
- Zakupy? - oczy dziewczyny zalśniły z ekscytacji.
- Zakupy spożywcze - sprecyzował Jace.
I ekscytacja wyparowała.
- Ew, ochyda.Jace przewrócił oczami. Typowa Izzy.
- Hej, mogłabyś zaglądać do Clary co jakiś czas i napisać jeśli już się obudziła? - Jace spojrzał na swoją siostrę, która już zaczęła sobie iść.
- Pewnie - powiedziała, nawet się nie odwracając.
- Okej, chodźmy - powiedział Jace.
***
- Co to jest ? - Zapytał Jace, podnosząc ananasa.
- To ananas - odpowiedział Simon.
- Huh, więc to jest ananas- Jace przyjrzał mu się. - Prawdopodobnie mogłbym nim zrobić poważne zniszczenia.
- Czy wszystko rozpatrujesz jako broń? - zapytał Simon, gdy Jace wkładał ananas do koszyka.
- Nie wszystko.
- Oh, to mogło by wyrządzić poważne szkody - stwierdził Jace, podnosząc dużego arbuza.
- Co to jest? - zapytał Simon'a.
- To arbuz. A to, Jace, są winogrona- Simon wskazał paczkę winogron.
- A to są truskawki - Simon mówił powoli, jakby rozmawiał z dzieckiem.
- Wiem, jak wyglądają winogrona i truskawki.
- Dobrze dla ciebie- poklepał go po głowie.
- Przestań - rozkazał, zarzucając rękę Simon'a z irytacją.
Simon zachichotał, pchając koszyk między alejkami.
- Coś jeszcze? - zapytał Simon, po tym jak Jace włożył ogórki do koszyka.
-Nie.
Poszli do kasy-dziewczyna za nimi flirtowała z blondynem - i zapłacili za zakupy.
Wracali do Instytutu, gdy Jace zamarł.
- Co? - zapytał Simon.
- Shh- Jace uciszył go już drugi raz tego dnia.- Tu jest demon.
Simon się rozejrzał, ale nie zobaczył niczego.
I wtedy trzy demony skończyły na nich.
Zanim Simon mógł cokolwiek zrobić, Jace już wyjął serafickie ostrze i zabił dwa demony.
Upuscił ostrze, bo było pokryte krwią demonów. Wyjął drugie ostrze, ale demon rzucił się na niego, sprawiając, że upuscił ostrze i syknął z bólu, po tym jak demon skaleczył jego nadgarstek.
Demon zaczął się do niego zbliżać, więc Jace złapał pierwszą rzecz jaka wpadła mu w ręce i zamachnął się na niego - to był ananas.
Demon cofnął się, z bólu albo szoku bycia uderzonym owocem i to dało Jace'owi wystarczająco dużo czasu, aby sięgnąć po serafickie ostrze i dźgnąć demona.
Jace spojrzał na Simona, który cały czas stał bezczynnie.
- Ananas był bardziej pomocny niż ty.- Nie wyglądałeś, jakbyś potrzebował pomocy.
- Chodźmy znaleźć Magnus'a- powiedział Jace, widząc, że jego rana jest za głęboka, by iratze sobie z nią poradziło.
Jace podniósł siatkę z ogórkami,które, nie to co ananas, pozostały bezszwanku.
Simon podniósł pokryty demonią krwią ananas i wrzucił do pobliskiego kubła na śmieci, żeby żaden przyziemny go nie zjadł i poszedł do domu z gościem, który przed chwila zabił coś ananasem.
CZYTASZ
Clace jealousy [tłumaczenie PL]✔
FanfictionTłumaczenie książki "clace jealousy" autorstwa BatmanEatsPizza. This is only translation of a BatmanEatsPizza's story . Permission to translate was given by the author.