Wnętrze okazało się całkiem dobrze urządzone.
Z początku prowadził nas całkiem spory korytarz, oświetlony pochodniami, które w czasie drogi zapaliłem. Im głębiej wchodziliśmy, tym bardziej jaskinia przypominała dom, a raczej mieszkanie, jak na standardy tego świata.
Dom naszego smoka składał się z czterech większych rozgałęzień jaskini.
Pierwsza była zagospodarowana na bliski wzór kuchni i jadalni. Stało tam spore palenisko, ręcznie robiony stół oraz cztery krzesła i parę półek. A na sklepieniu wisiały przeróżne zioła.
Do koloru do wyboru.
Druga część przypominała całkiem łazienkę połączoną ze szpitalem, jeśli mogę to tak nazwać, bo zobaczyłem wielką balię i spory drewniany stół, na którym leżały jakieś olejki i rolki bandaży.
Trzecia była ni mniej ni więcej, jak sypialnią. Na ziemi leżały koce, poduszki i inne pledy, oraz całkiem spora ilość książek i świec. Zobaczyłem jeszcze chwilowy błysk miecza.
Czwarta, i największa część była po prostu pusta. Tą wolną przestrzeń zajmowały tylko wiszące pochodnie i broń oraz zbroja porozrzucana po kontach pomieszczenia. W tym miejscu było jeszcze jedno wyjście z jaskini. Ale raczej ci co nie mają skrzydeł, nie chcieliby zbytnio tamtędy wychodzić. Mianowicie było tam strome urwisko ,w którego dole leżały ostro wyrzłobione skały. Jeśli ktoś miałby tyle odwagi aby wyskoczyć, skończyłby jako szaszłyk.
Nie fajna perspektywa.
Ale smoczysko całkiem nieźle się tu urządziło.Usłyszeliśmy powoli hałas od strony korytarza i przytłumione oraz zniekrztałcone przez echo głosy.
Po minucie w pustej części jaskini pojawili się Silver, Peris oraz dalej Yafal, oglądając się na wszystkie możliwe strony, które pozwoliły im mięśnie szyi.
- Całkiem tu fajnie! Tak mrocznie!-wykrzyczał podekscytowany wampir, doskakując do naszej trójki.
- Taa...A gdzie gospodarz?- westchnął demon, wkładając przydługie włosy za ucho.
- Poleciał wziąć Raventala i Eliara. Zaraz powinni być. -odpowiedział mu spokojnie Peris.Jak na zawołanie od strony drugiego wejścia, tuż za nami, pojawiła się brązowa bestia, z naszymi zwierzętami w łapach. Rav widząc mnie wyskoczył z chwytu gada i wylądował na szczęście bezpiecznie w środku i podbiegł do mnie.
- Nigdy więcej nie latam! Zapomnijcie!- wstrząchnął się z przestrachem i otarł o moje biodro.
Ledwo pochamowałem śmiech i pogłaskałem go po głowie między ostrymi rogami.
Wilk Silvera nie był taki pewny swego i dopiero gdy Isabaal postawił go na skałach jaskini, podbiegł do swojego właściciela w podskokach.
Chyba nie spodobała im się przejażdżka.Odwróciłem się w stronę smoka, a właściwie teraz mężczyzny, który z uśmiechem szedł w naszą stronę.
Fioletowe oczy zwróciły się w stronę szesnastoletniego medyka.
- Zdążyliście pewnie już trochę obejrzeć, prawda?-zapytał, a raczej stwierdził.- Weźmiemy tą dwójkę do łazienki. Mam tam wszystkie potrzebne rzeczy.- mówiąc to, wskazał na mnie i Kiriala.
Zielonowłosy od razu chwycił nas zadziwiająco mocno za nadgarstki i pociągnął do wspomnianego pomieszczenia.
Za naszą trójką podreptała powoli cała reszta. Wpadliśmy z impetem do środka, a Adi posadził mnie i demona stanowczo jak małe dzieci na stole.
Stanął z lekko rozstawionymi nogami przed nami i smarszczył czoło, głęboko się nad czymś zastanawiając. Przy okazji stukał rytmicznie palcem o swój delikatnie opalony policzek.
- Może zacznij od Kiry.-zaproponowałem szybko, wiedząc nad czym druid tak myśli.- Naszprycujesz go tylko eliksirami, a mi przecież trzeba poskładać żebra. Z nim pójdzie ci znacznie szybciej.
- Książe ma racje, chłopcze.-poparł mnie, wychodzący zza rogu fioletowooki. Mężczyzna stanął obok nas i prześwidrował mnie badawczym spojrzeniem.
- Daj chłopakowi co potrzeba, a ja zajmę się połamanymi żebrami.-kontynuował.
Zielonowłosy od razu przystąpił do rzeczy i wyjął z torby dwie znajome mi już mikstury. Otworzył jedną i podał młodemu zabójcy.
- Duszkiem.- nakazał, a czarnooki skrzywił się jak po zjedzeniu cytryny i w mig opróżnił naczynie. Po tym w jego ręce pojawił się drugi flakonik.
Po tym Adillen zajął się jego ręką.
CZYTASZ
Symbol Mroku
Fantasy*Książka do gruntownej poprawy, więc przepraszam za napotkane błędy :D* ,, W małym mieście, w orła kraju, Nad sercem zalśni znamię. Dziecko z potępionego związku Anioła i Demona Okaże się wielkim darem. Kobieta zrodzi syna, który w...