Na ,,Wiedzę,, czymkolwiek ta lekcja miała być, poszedłem z ku swojemu spokojowi Perisem.
Na szczęście nie musiałem po ostatniej lekcji lecieć do tutejszego medyka z moją raną.
Na całe szczęście nie otworzyła się ponownie. Nie musiałem się choć teraz o nią martwić.,,Wiedzą“ okazał się przedmiot niesamowicie podobny do dobrze mi znanej historii.
Uczył nas jej około dwudziestopięcioletni z wyglądu wampir Tristian o czarnych włosach do tali z pojedynczym, białym pasemkiem tuż przy linii szczęki. Był on bardzo szczupły i niezwykle wysoki, a nosił na sobie czarną koszulę i równie czarne spodnie, a smolisty płaszcz zarzucony na wąskie ramiona sięgał mu tuż za kostkę.
Mówił bardzo cichym, nostalgicznym i melancholijnym głosem, gdy opowiadał nam o zamierzchłych czasach tej krainy. Jego szare oczy był bez całkowitego wyrazu, takie puste jakby ich właściciela nic w tym świecie już nie urzekało.Większość osób znajdujących się w klasie po pierwszych piętnastu minutach lekcji leżała na drewnianych ławkach smacznie śpiąc, włącznie ku mojemu zdziwieniu z Perisem, leżącym na krześle tuż obok mnie.
Tylko osiem osób, razem ze mną starało się nie zasnąć, co było nie lada wyczynem.
Wampir kompletnie nie zwracał uwagi na to, że nikt go nie słuchał i dalej prowadził swój nieprzerwany monolog aż do końca tej lekcji.
...Drugim przedmiotem, na którym już byłem jednak sam, były zajęcia z dyplomacji.
Tego przedmiotu uczyła nas kilkudziesięcioletnia driada o imieniu Leshia.
Miała ona brązowe włosy z licznymi, zielonymi pasemkami, a oczy mieniły się w kolorze morskim. Była szczupła, bardzo ładna, jak mówiono w legendach w ludzkim świecie i ubrana w długą do ziemi, wzorzystą, żółtą suknię w barwne kwiaty.Pierwsza lekcja z tego przedmiotu mówiła o etykiecie.
Nie dość, że było to nudne, to jeszcze Leshia jak coś zrobiłeś źle, biła cię linijką po łbie jak za tych legendarnych czasów nauki większości rodziców moich dawnych znajomych.
Non stop chodziła wokół nas i skrzeczała nam prawie do uszu:
Siedź prosto!
No nie garb się!
No co ty robisz, to nie tak, tylko tak!
Jak się kłaniasz, to się kłaniaj, a nie głową kiwasz!
Wy nawet nie wiecie, do czego dane sztućce służą!
I przez cały czas pacała nas tym swoim narzędziem tortur w szkole zwanym potocznie i tak niegroźnie linijką.
Czy driady nie powinny być do wszystkich przyjaźnie nastawione?Po tej lekcji byłem niesamowicie wykończony i psychicznie i fizycznie.
To było po prostu straszne!
I ja mam tak wytrzymać codziennie?! - pomyślałem z bólem głowy.
Walnąłem się ciężko w moim pokoiku na łóżko, które jęknęło ciężko pod moim ciężarem.
Miałem wolną godzinę, więc trzeba to mądrze wykorzystać.
Zamknąłem z zadowoleniem oczy i odpłynąłem powoli w przyjemną krainę snów.
...Obudziło mnie głośne burczenie w brzuchu i nieprzyjemne ssanie żołądka. Zszedłem z mięciutkiego łóżka i spojrzałem zdezorientowany na zegar wiszący tuż nad drzwiami.
Miałem niezłe wyczucie, wstałem idealnie przed obiadem.
Ruszyłem więc czym prędzej kierowany głodem do tej wielkiej sali, w której zauważyłem, odbywało się prawie wszystko.
Przy stole siedzieli już w całkowitej ciszy Tarinan i Adillen nad prawie pustymi talerzami.- Hej. - powiedziałem trochę w dalszym ciągu śpiący i zabrałem się za coś, co przypominało tutejszy rosół. Starałem się nie przejmować, że to, co smakowało trochę jak marchewka, miało bladoniebieski kolor. Ważne, że było przynajmniej zjadliwe.
- Isil, gdzie byłeś tę godzinę?- zapytał z nieskrywaną ciekawością opiekun z łyżką tuż przy spękanych ustach.
- W pokoju. Spałem. Przecież nie mogę chodzić na umiejętności rasowe. - wzruszyłem ramionami, biorąc ponownie do ust kawałek chleba, gdy odkryłem, że wywar nie miał w sobie czegoś takiego jak makaron.
- Ach, no tak. Zapomniałem. Czyli tylko ty i Adillen nie chodzicie na te zajęcia. - kiwnął głową, jakby nad czymś cicho rozmyślał.
- Ja i Adillen?- spojrzałem na młodego medyka, który siorbał zupę nad jakąś książką, całkowicie zatapiając się w czytanym przez siebie tekście.
CZYTASZ
Symbol Mroku
Fantasía*Książka do gruntownej poprawy, więc przepraszam za napotkane błędy :D* ,, W małym mieście, w orła kraju, Nad sercem zalśni znamię. Dziecko z potępionego związku Anioła i Demona Okaże się wielkim darem. Kobieta zrodzi syna, który w...