Rozdział 1

702 115 133
                                    

12.05.2016, godzina 03.17, Korea Południowa, Daegu

Otworzył oczy, rozglądając się po swoim pokoju spanikowany i przytulił się mocniej do pluszaka, którym był puchaty szary króliczek z długimi uszami, które łaskotały jego policzki, ale uwielbiał to uczucie. Tommy był jego ulubioną maskotką, z którą najczęściej spał, lecz zbytnio nie był chętny do dzielenia się tą informacją z kimkolwiek. W końcu co by pomyśleli jego przyjaciele, kiedy zobaczyliby go z jakąś szmacianą zabawką? Zdecydowane zostałby wyśmiany przez nich i byłby obiektem drwin przez najbliższe kilka miesięcy, a tego zdecydowanie wolał uniknąć. Nie był kimś, kto potrafił olewać wszelkie plotki i wyzwiska. Może Yoongi zdawał się być opanowanym człowiekiem, lecz opinie ludzi brał zdecydowanie do siebie. To było z jego strony błędem- wiedział o tym, jednakże nic nie mógł na to poradzić, że słuchał różnych głupot, a potem załamywał się z tych drobnostek, które nie były nawet prawdą w większości.

Jedyną osobą, która go w pełni rozumiała był jego starszy brat Taehyung, którego traktował jak bohatera, ponieważ dwudziestodwulatek często mu pomagał w rozmaitych problemach i sprawiał, że czuł się bezpiecznie, kiedy ten był obok. Tae potrafił go obronić przed złymi ludźmi i sprawiał, iż tak bardzo nie przejmował się opiniami innych ludzi na swój temat. Wtedy był ważny tylko jego braciszek i nie zwracał nawet uwagi na inne rzeczy. Nie wiedział co to miało być, lecz czuł, że jest z Taehyungiem splątany ogromną więzią wsparcia i zrozumienia. Dlatego też często chodził w nocy do jego pokoju, gdy miał złe sny lub w ogóle nie potrafił zasnąć. Kładł się wtedy obok wyższego i przytulał się do niego oraz Tommy'iego i to mu wystarczyło do szczęścia, a Yoongi nie potrzebował wielu rzeczy do tego. Chciał tylko bliskości drugiego człowieka oraz czułości z jego strony- tą osobą był właśnie Taehyung. Oni właściwie wiedzieli o sobie wszystko, a ich braterskie więzi były głębsze niż to mogło się komukolwiek zdawać.

Yoongi również uwielbiał być w centrum uwagi starszego, gdyż wtedy czuł się naprawdę doceniany i kochany, kiedy ten był obok i pilnował go. Dwudziestodwulatek właściwie zachowywał się bardziej, jak ojciec niż jego rodzeństwo. Często sprawiał, że Yoongi czuł się jak małe i zagubione dziecko, które nie potrafiło się w niczym odnaleźć. Sam osiemnastolatek nie rozumiał tych emocji, które wtedy targały jego serce i myśli. On starał się spędzać z Tae, jak najwięcej czasu przed jego wyjazdem do Busan, gdzie ten na dwa tygodnie wybył w odwiedziny do swojego chłopaka, którym był Jeon Jeongguk. Yoongi tego mężczyzny nie znosił. Widział go kilka razy w swoim życiu i jakoś nie potrafił go zbytnio polubić, mimo że tamten starał się zdobyć z nim jakieś lepsze kontakty. Jungkook kiedyś zabrał go nawet do zoo, co skończyło się płaczem ze strony Yoongiego, kiedy tamten przypadkiem go tam zostawił. Wtedy jego brat był zły na swojego chłopaka i nie rozmawiali ze sobą sporą ilość czasu, ponieważ to osiemnastolatek wciąż był dla niego ważniejszy od chłopaka.

Tego dnia Yoongi był sam w domu i bał się bardziej niż zwykle, gdyż ta cisza go przytłaczała i nie czuł bliskości Taehyunga, a tamten z pewnością spał milutko trzymając w objęciach Jungkooka. Prawdą było to, iż oni mieszkali we dwoje, ponieważ ich matka zmarła cztery lata temu na nowotwór, więc to Tae otrzymał prawa rodzicielskie nad wtedy jeszcze czternastoletnim Yoongim. Ich ojciec natomiast trafił do więzienia za morderstwo swojej kochanki, kiedy jego dzieci byli jeszcze małymi szkrabami. Oni naprawdę mieli tylko siebie.

Czarnowłosy spiął się, kiedy usłyszał szczekanie psów na zewnątrz i przytulił się mocniej do Tommy'iego, lecz nawet ten nie był w stanie uspokoić jego szybko bijącego ze strachu serca. Bał się tak bardzo aż z tego wszystkiego zaczął go boleć brzuch. Skrzywił się nieznacznie i wyciągnął spod poduszki swój telefon, po czym otworzył szeroko oczy, kiedy zobaczył, iż była trzecia w nocy. Godzina duchów. Przesunął się w kąt łóżka i zadrżał, rozglądając po pomieszczeniu zdenerwowany. On po prostu wierzył w te różne brednie i zabobony. Drżącymi dłońmi wybrał numer swojego opiekuna i czekał aż ten odbierze, chociaż wątpił w to, gdyż Kim zapewne naprawdę spał. Najwyżej mógłby go jedynie obudzić przez co miałby potem poczucie winy.

The Mysteries of Ghosts | Yoonmin |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz