Przepraszam za długą nieobecność. Teraz rozdziały będą dodawane częściej.
Tak w ogóle... Zostało ich 20.
+
23.05.2016, godzina 23.11, Korea Południowa, Daegu.
„Park Donghyung tej nocy uratował kobietę przed wskoczeniem do rzeki. Prawdopodobnie była to próba samobójcza, ponieważ poszkodowana była w słabym stanie psychicznym i nie odzywała się do żadnego z naszych śledczych. Do tej pory nie uzyskaliśmy od niej żądnej informacji. Jednakże jej stan jest bardzo niepokojący i co chwilę mamrocze imię jakieś dziewczyny."
„Jeon SeonYool uciekł ze szpitala psychiatrycznego. Udał się on na peron i skradł jeden z pociągów, uprzednio zabijając konduktora nożem. Rozpędził pojazd do tego stopnia, że ten wykoleił się. Przestępca zmarł wraz z 26 pasażerami. 16 osób zostało ciężko rannych, a pozostali wylądowali w szpitalu z nielicznymi obrażeniami."
„Kim Sasha padła ofiarą gwałtu, wracając do domu z pracy w supermarkecie. Zaatakował ją mężczyzna w kominiarce wraz ze swoim kompanem, który wszystko nagrywał. Filmik trafił do Internetu i został od razu zgłoszony na policję przez jednego widza, którego zaniepokoiło całe zajście. Mężczyzna nie podał swoich danych, a przestępcy do tej pory są poszukiwani."
Mężczyzna uśmiechnął się zadowolony do ekranu swojego laptopa i przymknął klapę od niego, po tym jak przeczytał wszystkie nowości. Większość z nich to były próby samobójcze, napaście, gwałty i tym podobne. Czyli Demony wykonywały dobrą robotę. Złączył swoje dłonie i potarł jedną o drugą. Teraz już wiedział, że żaden dzieciak nie był w stanie mu zagrozić, gdy miał taką ogromną armię. Z drugiej strony miał świadomość tego, iż nastolatek również jest coraz bliżej prawd i otrzymuje coraz więcej darów, których uczył się zdumiewająco szybko. Park Jimin jednak postąpił dobrze ze swym wyborem, lecz z drugiej strony, bo mógł zrobić taki bachor, który wiecznie wyzywał samego siebie od beznadziejnych ludzi i wątpił w to czy da radę pokonać zło?
Nieważne. Bachor jeszcze będzie w stanie zrobić więcej niż myśli. Czuł jego potężną moc z daleka. Wiedział, że ten rozwija się coraz bardziej i wie co ma robić, aby wyjść na dobre. Wykorzystywał nawet swój dar do znalezienia wybrańców. To już było coś. Park Jimin zbytnio mu to ułatwiał. Sama wiara przez niego w tego smarkacza starczyła, aby ten zaczął działać. W dodatku zbytnio się zbliżyli do siebie ci dwaj. Nie mógł do tego dopuścić, musiał coś z tym szybko zrobić. Jeszcze nie teraz. Miał jeszcze czas, aby przemyśleć swój plan. Najlepiej byłoby ich pokłócić, ale jak? Musiał doszukać się jakieś luki w ich współpracy.
Na razie musiał załatwić coś innego. Coś za pomocą czego miał dręczyć wybrańców. Spojrzał się na pudełko, które otrzymał od swojego władcy i położył je przed sobą na biurku. Powoli podniósł wieczko i zajrzał do środka. Otworzył szeroko oczy, w których rozbłysło tysiące iskierek fascynacji. Otrzymał lalki voodo każdego Wybrańca. Przyglądał im się przez chwilę i oblizał usta. Teraz będzie miał zabawę. Musiał jak najszybciej to wypróbować. Jeszcze dzisiaj przyprawić o ból chociaż jednego z nich.
Wyciągnął na początek coś na wzór igiełek i rozmaitych przedmiotów takich jak widły, piła ręczna wiertarka i tak dalej. Następnie przyjrzał się każdej laleczce. Sięgnął po tą, która spodobała mu się najbardziej. Przedstawiała ona nastolatkę, Jisoo, którą zlecił porwać demonom i wykorzystywać ją seksualnie, jednakże przez tego przeklętego bachora to się nie udało. Musiał ją uratować zanim tamci cokolwiek zrobili. Cholera.
Ścisnął mocno lalkę za głowę i warknął pod nosem, biorąc jedną z igiełek. Zaczął wbijać ją w głowę Jisoo, a następnie w brzuch. Z fascynacją potem spojrzał na ekran, który pokazywał mu obraz wijącej się z bólu nastolatki, która leżała trzymając się za krwawiącą głowę, w swoim pokoju.
CZYTASZ
The Mysteries of Ghosts | Yoonmin |
Hayran Kurgu"Postać powoli zbliżyła się do łóżka i usiadła na nim, przyglądając się uważnie Yoongiemu - Też tu mieszkam... Od wielu wielu lat - wyjaśnił mu w końcu, lecz tym razem jego usta się poruszyły i rzeczywiście mówił - Dawniej nazywano mnie Park Jimin...