Rozdział 4

311 66 116
                                    

Dopiero od teraz akcja się rozkręci hehe. Mam nadzieję, że do piątku uda mi się zrobić kilka rozdziałów na zapas ew. Obecnie mam tylko dwa. No i miłego czytania! Boje się serio, że to ff was zanudzi któregoś dnia. Dziękuję, że to czytacie oraz dziękuję za ponad 100 wejść. 

+++

13.05.2016 godzina 3.09, Korea Południowa, Busan 

- Hej! Proszę się zatrzymać, co pan robi!? – zawołała pielęgniarka, która miała nocny dyżur w szpitalu. Zauważyła bowiem ona jednego z pacjentów, który szedł korytarzem z wyciągniętymi rękami do przodu. Wyglądał jakby lunatykował, lecz to jednak nie było to. Miał otwarte oczy i był w pełni świadom, gdyż spojrzał w jej stronę. Pacjent uśmiechnął się i roześmiał się drwiąco w jej stronę, przez co kobiecie aż zmroziło krew w żyłach. Te emocje bowiem nie znaczy nic dobrego, a mężczyzna zachowywał się jakby był obłąkany. Zaczął się zbliżać w jej stronę, a ona cofała się aż plecami dotknęła zimnej ściany. Nie było już ratunku. Lodowate dłonie dotknęły jej szyi, a potem zacisnęły się na niej. Nie mogła oddychać. Resztkami sił, już prawie mdlejąc uderzyła napastnika kolanem w brzuch. Tamten wrzasnął i odsunął się od niej, tym samym upadając na podłogę. Ona natomiast zaczęła krzyczeć o pomoc, chociaż wiedziała, że była sama. Wszyscy byli na innym piętrze szpitala lub w innym budynku.

Spojrzała na swojego oprawcę. Był nieprzytomny. Przełknęła głośno ślinę, bojąc się, że coś mu zrobiła. Klęknęła obok niego i wzięła mu twarz w dłonie, czego pożałowała, bo moment później były one całe zakrwawione. Czerwona substancja lała się w jego nosa oraz oczu i ust strumieniami. Ponownie krzyknęła. Tym razem podniosła się i pobiegła po ręcznik, kiedy z nim wróciła pacjenta nigdzie nie było. Rozejrzała się spanikowana i dotknęła swojej szyi. Oddychanie sprawiało jej ból. Uklęknęła i chwyciła za telefon. Zadzwoniła do ochrony, która obecnie przesiadywała na dole. Oparła się o ścianę, trzymając się w okolicy serca. Ktoś odebrał, a w słuchawce usłyszała przeraźliwy wrzask. Upuściła telefon, a jej oczy zaszkliły się. Bała się jak nigdy, a już w swojej pracy wiele przeżyła.

Spojrzała na swoje zakrwawione dłonie i wytarła je szybko ręcznikiem. Potem mogła usłyszeć ciche kroki. Przed jej oczami pojawiły się mroczki, była pewna, że zaraz straci przytomność. Oddychała ciężko, bojąc się, że on wrócił. Odgłosy były coraz głośniejsze. Ona stała tylko i nasłuchiwała. Śmierć czekała na nią za rogiem. Powinna być silna, lecz nie potrafiła w takiej sytuacji. Spojrzała na swój telefon, który pękł na pół przez mocny upadek na kafelki, a po jej policzkach zaczęły spływać pierwsze łzy. Objęła się ramionami i zacisnęła mocno powieki. Był blisko, czuła to. Pachniał, jak gnijące ciało. Obróciła się w drugą stronę i zaczęła biec, ile sił w nogach. Uciekała przez korytarze, krzycząc o pomoc aż w końcu zobaczyła swojego wybawiciela. Mianowicie był to młody chłopak, który spał na trzech krzesłach. Podbiegła do niego i zaczęła go szturchać, wołając by się obudził. Słyszała, jak ten potwór biegł za nią. Nie mógł dopaść też tego młodzieńca.

- Halo! Musisz się obudzić, wstawaj! On nas zabije! – wołała na cały głos, aż w końcu chłopak powoli otworzył swoje oczy i spojrzał na nią, marszcząc brwi. Nie miał pojęcia o co chodziło. Nagle wszystkie światła zgasły. Oboje poderwali się na równe nogi. Obok nich coś jakby przeleciało. Poczuli chłód. Mimo wszystko obcy starał się być dzielny, stał wyprostowany. Mimo tego pielęgniarka mogła dostrzec to, jak drżał ze strachu. Nasłuchiwali teraz we dwoje chodu. Ten za moment ucichł całkowicie. Światła się zapaliły, a po całym szpitalu rozległ się huk, przez co budynek aż zawibrował im pod nogami. To obudziło każdego pacjenta i powstała panika. Pielęgniarka wzięła głęboki oddech, idąc do najbliższego telefonu stacjonarnego i zadzwoniła po ochronę. Tym razem nic złego się nie wydarzyło. Wyszła z biura lekarskiego spanikowana, jak pacjenci, którzy krzyczeli biegając w tą i we w tę.

The Mysteries of Ghosts | Yoonmin |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz