Rozdział 21

95 20 11
                                    

/// przepraszam, że ostatnio rozdziały nie są dodawane w odpowiednim czasie ale mam dużo zaległości w szkole. Obiecuje to nadrobić. Bardzo możliwe, że w tym tygodniu dam jeszcze dwa rozdziały zamiast jednego.

Miłego wieczoru! 

18.05.2016, godzina 18.12, Korea Południowa, Daegu.

Yoongi tego wieczoru myślał o wybrańcach tak dużo, ile nie powinien, ponieważ płakał. Już nie pamiętał który to raz w tym tygodniu łzy spływały po jego bladych policzkach. Nic nie mógł na to poradzić, ale bał się. Strasznie się bał, że nie podoła niczemu i zniechęci do siebie Jimina, ale przede wszystkim obawiał się, że z jego winy świat przestanie istnieć. Miał zaledwie osiemnaście lat, a na jego głowie stanęła taka ogromna odpowiedzialność, jakiej nigdy by się nie spodziewał żaden nastolatek. Zwłaszcza taki, który nie potrafił sobie nawet sam radzić w życiu i pozwalał sobie na to, aby ludzie go obrażali oraz bili. Nie rozumiał, dlaczego wybór Parka padł akurat na niego. Chyba tylko dlatego, że od urodzenia mieszkał w jego domu? Naprawdę nie miał pojęcia, a strach, który czuł z dnia na dzień był coraz to większy i coraz częściej nie potrafił go pohamować. Chciał mieć już to z głowy. Chciał powiedzieć; Niech się dzieje, co ma się dziać'' ale nie mógł. Musiał wykonać swoje zadanie i powinien się z tym śpieszyć, a nie obwiniać się, że nie da rady. Problem w tym, iż nie miał, jak się dowartościować. Bez wiary w siebie raczej nic nie osiągnie.

Podniósł się zapłakany z łóżka, a w głowie jedynie co miał to wiedzę, że jak najszybciej musiał odnaleźć wybrańców i wraz z nimi wykonać to zadanie, jak powinien. W sumie to wiedział, że to iż to się uda zależało również od nich, ale to on miał wciąż najgorzej, bo co jeśli nie znajdzie ich wszystkich na czas? Wytarł oczy wierzchem dłoni i zszedł na dół. Potem stało się coś czego się nie spodziewał. Poczuł zimno i to, jak wiatr rozwiewa jego włosy, a on sam wpadł na kogoś. Zdezorientowany zamrugał kilka razy pod rząd, gdy upadł na chodnik i odczuwał ból przez co jęknął. Jak on się tu znalazł? Przecież przed chwilą był w domu. Zobaczył, jak ktoś wyciąga dłoń w jego stronę. Łzy zasłaniały mu widok na osobę, w którą wpadł, ale rozpoznał w nim niej mężczyznę, który znalazł psa dziewczynki jakiś czas temu. Ten sam był również jednym z wybrańców.

— Wszystko w porządku? Dlaczego płaczesz? — zapytał go wysoki facet, po tym, jak pomógł mu się podnieść z miejsca, a Yoongi wyczuł od niego pozytywne ciepło takiego rodzaju, którego nie potrafił opisać. Przeciwnie było z Hoseokiem, przy nim było dość chłodno i niezręcznie. Nie potrafił tego zrozumieć... I raczej chyba nie chciał.

— Przepraszam — wymamrotał, opuszczając głowę a następnie ruszył do ucieczki, lecz wyższy złapał go za ramię — Proszę mnie zostawić. — sapnął nastolatek, bojąc się, że ten zrobi mu krzywdę, mimo że to było absurdalne, ponieważ w końcu był Wybrańcem, a Jimin dbał o nich obu. Może to wszystko było jego sprawką, iż się tu zjawił? Nie wiedział. Nie chciał. To było już za dużo. Yoongi coraz bardziej miał wrażenie jakby odchodził od rzeczywistości i nie było to zbyt ciekawe uczucie. Przeciwnie. Czuł się rozdarty na kilka stron, a z tego musiał wybrać tylko tą jedną ścieżkę. Taką bez powrotu. Albo wygra, albo nie.

— Hej, nic ci nie zrobię — odezwał się mężczyzna, sprawiając, że Min spojrzał się na niego — Może pójdziemy do mnie i mi opowiesz co się wydarzyło? Jest już ciemno i niezbyt bezpiecznie — westchnął, a czarnowłosy miał chęć rozpłakać się jeszcze bardziej. To on miał dbać o niego, a nie odwrotnie. Czuł, że zawodził coraz bardziej.

Mimo wszystko zgodził się na to, aby iść z Chanyeolem- który mu się w drodze przedstawił i ze wzajemnością- do jego domu. Będąc w środku usiedli przy stole i zaczęli rozmowę. Yoongi starał się unikać tematu Wybrańców. Powiedział jedynie, iż musi zrobić coś ważnego, ale boi się, iż nie podoła. Chanyeol natomiast dał mu kilka rad, lecz Min wątpił w to, czy je wykorzysta. Mimo wszystko podziękował i wyszedł z jego domu gdzieś koło godziny dwudziestej. No dobra, to Chanyeol go odprowadził, bojąc się o bezpieczeństwo nastolatka.

The Mysteries of Ghosts | Yoonmin |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz