Rozdział 26

67 17 0
                                    

19.05.2016, godzina 20.02, Korea Południowa, JinJu.

Jisoo spojrzała z nadzieją w stronę drzwi, gdy te się otworzyły i ujrzała tą samą kobietę, która ją uwięziła. Czego się spodziewała? Że matka odkryła jej zaginięcie i zgłosiła na policje, która przyszła ją stąd zabrać? To byłoby zbyt piękne, jeśli tak by właśnie było. Jednakże, jej myśli były zupełnie sprzeczne z rzeczywistością i zamiast tego przed drzwiami zostawiono jej talerzyk, na którym był kawałek chleba i szklanka z wodą. Zmarszczyła brwi, patrząc na pożywienie, a potem na kobietę. Ta natomiast stała z bezuczuciowym wyrazem twarzy i praktycznie mordowała ją wzrokiem.

— Masz to zjeść — powiedziała ostrym tonem głosu, który był zupełnie inny od tego, którego używała podczas spotkania. Jisoo pociągnęła nosem, kuląc się w rogu pomieszczenia i wzięła głęboki oddech, kręcąc przy tym głową. Nie miała zamiaru tego jeść. Nieznajoma mogła czegoś tam dosypać. Wolała nic nie dotykać. Chciała tylko stąd wyjść i wrócić do domu.

Przez ten czas zatęskniła za matką i zrozumiała, iż tamta chciała dla niej jak najlepiej. Chciała, aby Jisoo trzymała się z dala od problemów, a ona nigdy jej nie słuchała. Tym czasem wpadła w zasadzkę. Ale skąd ta kobieta znała jej imię? Musiała ją obserwować już od dłuższego czasu z pewnością. Może ci bandyci to była też jej sprawka? Jisoo zaczęła kojarzyć fakty, ale nie wiedziała czy dobrze to wszystko przemyślała. Tyle godzin w samotności sprawiło, że zaczęła inaczej myśleć na temat tego wszystkiego.

— Proszę mnie uwolnić — wymamrotała słabym i zmęczonym głosem — Obiecuje, że nikomu nie powiem o tym zdarzeniu, tylko proszę mnie stąd wypuścić — jej oczy wypełniły się łzami, zmuszając ją tym samym do rozpłakania się. Po tym wszystkim już wiedziała, że nigdy nie powinna lekceważyć słów oraz zmartwień matki. Obiecała sobie, iż zacznie się jej słuchać. Jeśli tylko przeżyje do czasu swojego wyjścia na wolność. Na tę myśl przełknęła głośno ślinę.

Obca podeszła do niej, wyglądając na wkurzoną i szarpnęła ją za włosy, przez co nastolatka krzyknęła z bólu. Po chwili została kopnięta butem w brzuch i dostała pięścią w twarz, a kobieta wyszła, trzaskając przy tym drzwiami. Po chwili Jisoo mogła usłyszeć przekręcanie kluczyka w drzwiach i przekleństwa. Ona sama natomiast zaczęła płakać jeszcze głośniej. Bolało ją i to bardzo. Mogła wyczuć, jak krew z jej nosa dostawała się do ust i rozmazywała się jej po twarzy wraz ze łzami. Niedługo potem straciła przytomność.

Gdy się obudziła to mogła usłyszeć głosy. Jeden należał do jej porywaczki, a drugi do jakiegoś faceta. Podniosła się z miejsca, mając pomysł. Ktoś ją odwiedził, więc będzie w stanie pomóc w uwolnieniu się. Wciąż czuły ból w okolicach brzucha i twarzy, ale teraz adrenalina mała przewagę. Dziewczyna zaczęła krzyczeć o pomoc. Odgłosy rozmów były coraz to głośniejsze. Czy nadszedł już czas jej wyjścia na wolność?

Drzwi otworzyły się. W przejściu ujrzała przestępczynie, stojącą obok jakiegoś faceta, który wyglądał na takiego w średnim wieku. Śmierdziało od nich obu alkoholem i Jisoo zaczęła już wątpić w to, że przyszedł jej pomóc. Drzwi zamknęły się, a oni nadal tam byli. Podeszli do niej niebezpiecznie blisko i została przyparta przez faceta do ściany. Cholera.

Ten przyglądał się jej uważnie — Twoja nowa zdobycz jest wyjątkowo piękna — stwierdził, chuchając prosto na twarz Jisoo, a ona dostała odruchu wymiotnego przez odór alkoholu, który uderzył do jej nozdrzy. Kaszlnęła i zaczęła się wyrywać, jednak dłonie faceta przeniosły się na jej biodra. Później na jej tyłek, na którym zacisnął dłonie, a następnie na brzuch, plecy oraz piersi, które przez chwilę ugniatał. Dziewczyna płakała głośno i wyrywała się, jednak nic z tego. Byłą zbyt słaba. Nieznajomy przyłożył palec do jej ust i starł z niego krew, którą potem zlizał z palca — Smakuje idealnie. Spróbuj — zwrócił się do swojej towarzyszki, która podeszła bliżej i chwyciła Jisoo za ramiona.

The Mysteries of Ghosts | Yoonmin |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz