23.05.2016, godzina 3.25, Korea Południowa, Daegu.
Yoongi leżał na brzuchu w swoim łóżku, z książką rozłożoną przed jego twarzą i czytał ją z zainteresowaniem już od godziny. Był tak wciągnięty w powieść romantyczną, iż nawet nie spostrzegł, która to była już godzina. Nie wiedział nawet, że od dwudziestu pięciu minut siedział za nim Jimin i mu się uważnie przyglądał, uśmiechają się pod nosem. To nie jego wina, że jak sięgnął po jakąś książkę, która go zafascynowała to nie mógł się od niej oderwać nawet na sekundę, aż nie skończył jej czytać. Ta wyjątkowo go zaciekawiła, mimo, że byłą romansem... A on za bardzo za tą kategorią nie przepadał. Jego zdaniem prawdziwa miłość nie istniała. I nigdy istnieć nie będzie.
On nawet nie był zbytnio chętny do wiązania się z kimkolwiek w przyszłości. Nie ciągnęło go do płci przeciwnej, ani też ten samej. Chyba był aseksualny. Nie miał pojęcia. Nie chciał w to brnąć dalej, ale tak właśnie postrzegał. Miłość była tylko dla idiotów. Taehyung był idiotą. Jeongguk jeszcze większym. Westchnął głośno, gdy to przyszło mu do głowy i w tym momencie ode chciało mu się czytania. Teraz skojarzył fakty, że główna postać bardzo mu przypominała Jeona. Głupia i tajemnicza kobieta, która zwiała z więzienia i zmieniła swój wygląd zewnętrzy, aby zacząć nowe życie. Może Jeongguk był naprawdę kimś takim, jak ona? Zacisnął ręce w pięści.
Poczuł chłód na swoich plecach. Poderwał się z miejsca i spojrzał do tyłu. Odetchnął cicho, gdy zobaczył Jimina — Możesz przestać mnie straszyć? — burknął zły — Chociaż byś się odezwał i dał znak, że się tu kręcisz, a nie w jakieś podchody się bawisz, idioto.
Park zamrugał kilka razy oczami pod rząd — Nie denerwuj się tak, klucho. To ci nie przyswoi. Złość piękności szkodzi — stwierdził, uśmiechając się delikatnie pod nosem. Policzki osiemnastolatka oblały się czerwienią, gdy usłyszał te słowa z ust ducha. Jimin uważał go za pięknego? Zdecydowanie się nie przesłyszał. Mimo wszystko... Wiedział, że Park kłamał, mimo że to nie było od niego wyczuwalne. Yoongi wiedział, że był brzydki i gruby. Każdy mu to mówił. On brał opinie ludzi do siebie.
Mina blondyna zrzedła, gdy usłyszał myśli Yoongiego. Nie lubił, gdy chłopiec tak o sobie uważał. Jego zdaniem Yoongi był naprawdę piękną i wartościową osobą, której było można zaufać i powierzyć każdy możliwy sekret. Pokładał również w nim ogromne nadzieje i wierzył, że Min poradzi sobie z zadaniem, które miał do wykonania. On go nie zawiedzie. Czuł to. Może dlatego właśnie go Wybrał? Od samego początku wiedział, że czarnowłosy był naprawdę kosztownym człowiekiem o złotym sercu. Razem z Jihyun i Jeonggukiem stwierdzili, że on będzie najlepszy. Chociaż główną rolę i tak tu grało jego zdanie, ponieważ Jeon i jego siostra zawsze się go słuchali.
— Przestań tak o sobie myśleć — powiedział cicho, patrząc na chłopca, który otworzył usta, aby coś powiedzieć, jednakże zaraz zamknął usta. Nie rozumiał tego, co istota chciała mu przekazać.
Blondwłosy natomiast chwycił go za dłoń i przyciągnął do siebie, obejmując go mocno. Min poczuł zimno; ale przyjemne, które rozeszło się po całym jego ciele. Zadrżał i wtulił twarz w szyję Jimina, który masował jego plecy. Kilka łez spłynęło po jego policzkach. Zamknął oczy, czując, że te zaczęły go piec i gdy je otworzył to już nie znajdował się w swoim pokoju. Był na plaży. Wraz z Jiminem, który był widoczny bardziej niż zwykle.
Duch podniósł się z piasku i otrzepał spodnie, a następnie wyciągnął swoją dłoń w stronę Yoongiego. Ten ją złapał, a Jimin pomógł mu wstać. Nie rozumiał. Dlaczego tu byli? Tak właściwie to nawet nie wiedział, gdzie byli. To nie przypominało mu żadnej z plaż, które były w Korei, a był w naprawdę wielu takich miejscach w swoim życiu. Spojrzał na Jimina, który wiedział o co mu chodziło, ponieważ uśmiechnął się szeroko.

CZYTASZ
The Mysteries of Ghosts | Yoonmin |
Fanfiction"Postać powoli zbliżyła się do łóżka i usiadła na nim, przyglądając się uważnie Yoongiemu - Też tu mieszkam... Od wielu wielu lat - wyjaśnił mu w końcu, lecz tym razem jego usta się poruszyły i rzeczywiście mówił - Dawniej nazywano mnie Park Jimin...