Dziękuje wam za to, że tak dobrze przyjęliście moje ff! Mam nadzieję, że was nie zanudzę nim któregoś dnia.
+
13.05.2016, Godzina 02.47, Korea Południowa, Daegu.
Yoongi westchnął ciężko, stojąc na balkonie w samej piżamie i kończył dopijać kolejną puszkę energetyka, który niby miał go ocucić. Stwierdził, że musi ponownie zobaczyć ducha Jimina i z nim porozmawiać, mimo że to było jakimś absurdem i bał się go. W sumie to Park wcale nie był straszny, ale... To wciąż była jakaś zjawa ze świata zmarłych i Yoongi nie mógł tolerować tego, że to coś zamieszkiwało jego dom. Zastanawiał się również, dlaczego ten wcześniej się nie ujawnił. O to właśnie chciał się zapytać. Osiemnastolatek zadrżał, czując, jak wiatr owiewał jego ciało odziane w cienki materiał i otulił się ramionami. Wpatrywał się w księżyc, który był w pełni i świecił tak jasno, że mógł zobaczyć dość wiele na zewnątrz. Oparł dłonie o barierkę i spojrzał w dół. Przypomniało mu się, że jak był młodszy to często razem z Taehyungiem uciekali na zewnątrz, ześlizgując się po rynnie. Obaj byli rozrabiakami zza młodu. Teraz spoważniali, po prostu dorośli. No w sumie to Taehyung wciąż często zachowywał się dziecinnie no ale nikt nie mógł go za to winić, taki już miał charakter. To samo z Yoongim. Tyle, że on zachowywał się tak tylko, wtedy, kiedy był sam. Wyjątkiem był Taehyung. Przy nim to nawet byłby w stanie udawać niemowlaka, byleby zdobyć jego uwagę.
Potrząsnął puszką, w której na dnie zostało mało co napoju. Wzruszył ramionami i położył ją na parapecie, siadając potem na jednym z wygodnych foteli, które się tam znajdowały. Potem przeniósł wzrok na zegarek. Za pięć minut miała być już trzecia. Miał tylko nadzieje, że Park Jimin się zjawi i poświęci mu jakąś chwilkę swojego czasu. Zmarszczył brwi, biorąc swój telefon. Nie zobaczył nieodebranego połączenia od Taehyunga. Zastanawiał się, co teraz robił jego starszy brat. Miał nadzieje, że spędzał miło czas ze swoim chłopakiem. Swoją drogą Yoongi niezbyt przepadał za Jeonggukiem. Miał wrażenie, że ten odbierał mu brata. Nie mógł do tego dopuścić. Tae był jego i nikogo innego. Zacisnął mocno powieki, czując narastającą wewnątrz siebie irytacje, która chciała wyjść na zewnątrz. Zwykle, kiedy to się działo to chłopak krzyczał w poduszkę, aby wyładować swoją frustracje. Często również pisał w dzienniku to co przyszło mu do głowy w tamtych momentach. Z tego powstawały wiersze, a czasem nawet jakieś piosenki. Nie wiedział sam, co to było. Wszystko i tak wyrzucał do kontenera na śmieci.
Czarnowłosy chciał już się podnieść, jednak wystraszony bardziej wcisnął się w fotel, gdy puszka upadła na podłogę. Spojrzał w tamtą stronę i ujrzał samego w sobie ducha Jimina, który patrzył na niego uśmiechnięty. Po jego uśmiechu nie dało się zobaczyć nic dobrego, był to jeden z tych cwaniackich. Yoongi starał się być silny, mimo że miał ochotę wrzeszczeć ze strachu i płakać, a jego serce waliło jak oszalałe. Jimin tego dnia natomiast był ubrany zupełnie inaczej, jednak wciąż jakoś tak starodawnie. Miał na sobie białą koszule, wkładaną przez głowę ze sznurem przy szyi. Rękawy natomiast były szerokie i całkowicie zasłaniały jego dłonie pod sobą. Na nogach miał brązowe rybaczki również podobnego stylu co górna część stroju. Na stopach natomiast skórzane buty. Wyglądał naprawdę atrakcyjnie. Yoongi nie mógł skłamać w tym przypadku.
- Podoba ci się to co widzisz Yoongi? – zapytał Park miłym głosem, podchodząc do chłopaka i usiadł obok niego na jednym z foteli. Zachowywał się jakby był u siebie. To przyszło na myśl Yoongiemu, kiedy ten rozsiadł się wygodnie. Jimin natomiast roześmiał się radośnie – Przecież jestem u mnie, kochanie. Jakby nie patrzeć to mieszkam tu o wiele dłużej, to twoja rodzinka jest jakimiś insektami – prychnął.

CZYTASZ
The Mysteries of Ghosts | Yoonmin |
Fanfiction"Postać powoli zbliżyła się do łóżka i usiadła na nim, przyglądając się uważnie Yoongiemu - Też tu mieszkam... Od wielu wielu lat - wyjaśnił mu w końcu, lecz tym razem jego usta się poruszyły i rzeczywiście mówił - Dawniej nazywano mnie Park Jimin...