Stracony czas

221 13 2
                                    

Przyglądałam się właśnie jak Eir, badała Lokiego. Od paru tygodni leży jakby w śpiączce, kobiete sprowadził Thor po zniknięciu z plaży. Eir jest najlepszą uzdrowicielką w asgardzie. Mimo to ciężko jest jej utrzymać kłamce przy życiu. 

Obudziło mnie szturchanie w ramię, służka Mila przyniosła mi jak co rano śniadanie do komnaty Lokiego gdzie leży

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Obudziło mnie szturchanie w ramię, służka Mila przyniosła mi jak co rano śniadanie do komnaty Lokiego gdzie leży. 

- Powinna pani się położyć , cała zbladłaś i wyglądasz na wyczerpaną.- Powiedziała troskliwym głosem. 

- Dam sobie radę.- Położyłam na kolanach miskę z zupą i zaczęłam pochłaniać ją w trybie natychmiastowym.

- Zważając na pani stan...- Przerwała napotykając mój wzrok. 

- Nie masz nic do roboty?- Zapytałam za ostro. 

Gdy skończyłam usłyszałam zamykające się drzwi. Odłożyłam puste naczynie na stolik nocny. Trudno jest mi spokojnie spać, kiedy nawet nie wiem czy jest szansa by kłamca się obudził. Siedząc obok na fotelu podkuliłam nogi i splotłam nasze ręce. Dłonie miał jak zwykle zimne, puls miał miarowy, wyglądał tak spokojnie i niewinnie. Poczucie straty tak bliskiej osoby może doprowadzić do obłędu. Zbyt wiele utraciłam by teraz go zostawić. 

Następnego dnia za namowami Thora poszliśmy się przejść po ogrodzie.

- Nie sądzisz, że to dość niezdrowe?- Zapytał troskliwie. 

- Co masz na myśli?- Trochę zmieszana pokręciłam głową.

 - Od kilku tygodni katujesz się leżeniem przy Lokim, nawet nie wiesz kiedy się obudzi. Przecież zostaniesz od razu poinformowana, a mówiłem ci, że do czasu porodu możesz być u Starka.

- Nie zostawię go.- Powiedziałam twardo.

- Rozumiem, ale spójrz na to tak... jesteś w ciąży, siedzisz oddzielona od ludzi, powinnaś odpocząć. Rozumiem doskonale, że chcesz z min zostać, ale uwierz mi tak będzie lepiej.- Mówił ze strachem jakbym miała go za to udusić. 

- Może masz rację.- Przyznałam już spokojnie. 

- Jeśli będziesz gotowa to od razu zabieram cię do Starka.- Spojrzał mi w oczy i odszedł zostawiając mnie samą z myślami. 

Nie mam pojęcia co robić, krew zalewa mnie od środka, ale on ma rację. Cholerną racje. Strach nie pozwala mi na nic, boję się, że stracę Lokiego, boję się, że strace ponownie dziecko. 

Następnego dnia stałam już na Bifroście tyż obok przyjaciela.

- Gotowa?- Zapytał mnie i chwycił za rękę. 

- Tak.- Przyznałam, a po chwili wirowałam w gamie kolorów. 


Krótkie króciuteńkie! Aleee... niedługo będę kończyć. Może zrobię drugi sezon... może nie... mam pewien pomysł na dalsze części, ale główni bohaterowie się zmienią ;)  I przepraszam, że tak długo nie pisałam... wiecie SZKOŁA! Brak czasu ;( Kiedy wraca się o 20/17 godzinie do domu to mało co się chcę ;) Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam! Mamy pierwszy dzień jesieni! Mojej ulubionej pory roku ;) 

 wiecie SZKOŁA! Brak czasu ;( Kiedy wraca się o 20/17 godzinie do domu to mało co się chcę ;) Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam! Mamy pierwszy dzień jesieni! Mojej ulubionej pory roku ;) 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


FearlessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz