Ja cię już gdzieś widziałem

829 35 2
                                    

Następnego dnia obudziłam się przed świtem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Następnego dnia obudziłam się przed świtem. Zwlekłam się z łóżka i po macku dotarłam do łazienki, spojrzałam w lustro i o mało na zawał nie zeszłam. Oczy miałam podkrążone, siano zamiast włosów i twarz blada jak trup.Ciągle chce mi się siku a wymioty mi w tym nie pomagają. Do porodu jeszcze 5 miesięcy a ja czuje się jak zbity pies, mały bożek daje mi w kość choć ma tylko 4 miesiące. Zebrałam wszystkie siły i ogarnęłam tą burze na głowie. Ubrałam dżinsy i luźną koszulkę na ramiączkach, wsunęłam czerwone trampki i ruszyłam do kuchni opróżnić lodówkę. Szłam właśnie w tym kierunku kiedy przypomniałam sobie, że Loki ma przecież tam być...kurwa. Dobra, co ja się przejmuję, gadałam z nim raz i nawet tego rozmową nazwać nie można. Przekroczyłam próg kuchni, pusto, zajrzałam do salonu i zauważyłam Clinta popijającego kawę, ok, to chyba mi się uda zrobić w spokoju śniadanie. Sięgnęłam do szafki, odwróciłam się do lodówki i zobaczyłam centralnie przed oczami kłamce. Upuściłam miskę i krzyknęłam jak wariatka. - Co ty robisz?!- Wydarłam się. Loki z niewinnym uśmieszkiem obejrzał kawałki szkła na podłodze.-Chciałem tylko się przywitać.- Odparł. Clint wparował do kuchni celując z broni w kłamce. - Co ci zrobił?- wykrzyczał. - Nic, po prostu mnie przestraszył.- Odpowiedziałam zmęczona. Łucznik opuścił powoli łuk nie spuszczając wzroku z Lokiego. Zerkną na potłuczoną miskę, Bóg uniósł ręce w geście obronnym. -Sama upuściła.- Ominął mnie i skierował się do jadalni. Barton pomógł mi posprzątać i wrócił do salonu. - Ładnie to tak straszyć ciężarną? - Przewróciłam oczami. - Tak wyszło. - Oparł się o blat stołu. Przyglądał się przez chwilę mojemu brzuchowi. - Jak masz na imię? - Wypalił po chwili. - Kira.- Odpowiedziałam sięgając do szafki po jajka. Podszedł do mnie, ujął moją dłoń i złożył delikatny pocałunek po czym odparł - Loki, Azgardzki książę, bóg kłamstw i psot.- Uśmiechnął się pod nosem patrząc mi prosto w oczy. Oblałam się delikatnym rumieńcem. Odwróciłam się i zaczęłam robić śniadanie. - Wiesz... ja cię już gdzieś widziałem. Znamy się?- Usłyszałam za plecami. O kurwa... no tak, widzieliśmy się na jednym z przyjęć  w krainie Bogów. - Nie wydaje mi się. Może mnie widziałeś jak najechałeś na New York?- Żeby się tylko nie kapnął... żeby się tylko nie kapnął... - Możliwe. - Wzruszył ramionami. - Ok, tooo miłego dnia.- Odparłam pośpiesznie i wyszłam. Strasznie się różni od Thora, ale co się dziwić, nie jest jego prawdziwym bratem.

*Perspektywa Lokiego*

Siedziałem właśnie w kuchni i patrzyłem się w miejsce gdzie właśnie zniknęła dziewczyna. Interesująca z niej istota. Może mógłbym ją nawet polubić gdyby nie to, że jest śmierdzącym midgardczykiem. Odyn musiał być naprawdę głupi, że zabił olbrzyma Ymira, a pomogli mu bracia Vilieg i Ve, przy tym tworząc tą bezsensowną planetę pośrodku Yggdrasilu. Nadal pamiętam słowa które kiedyś skierował do mnie staruch '' Chłopak którego znałem nie żyje, co po nim zostało to kreatura, której nie poznaję''. Mimowolnie moja szczeka zacisnęła się mocno, stary głupiec, ja tylko chciałem żeby mnie docenił. To Frigga stanęła w mojej obronie i tylko dzięki niej żyję. Kiedy myślę, że muszę wytrzymywać z tymi wariatami to mnie aż gnie od środka. 

*Perspektywa Kiry* 

Mam dość siedzę już pół dnia w pokoju nic nie robiąc. Poszłam do salonu obejrzeć jakiś film. Po wejściu zobaczyłam leżącego na całej długości kanapy Lokiego, spał z lekko uchylonymi ustami. Do głowy wpadł mi pomysł by poszukać bitą śmietanę i piórka, ale chyba by mnie zabił a do Hel mi się nie śpieszy. Poszłam do lodówki po zimne picie, podkradłam się jak tylko mogłam z zamiarem przyłożenia lodowatego napoju do karku śpiącego. - Nawet się nie wasz. Wymamrotał. Kurde a miało być tak pięknie. - Ja? Przecież nic nie robię.- Usiadłam obok kłamcy. Loki usiadł powoli mrugając parę razy. - Kto cię teraz pilnuję?- Spytałam popijając napój. - Na to wygląda, że ty.- Przyznał. - Jarvis gdzie jest Barton?- Krzyknęłam. - Wyszedł jakiś czas temu. - Odpowiedz dostałam prawie natychmiast. - Lubisz filmy?- Spojrzałam na siedzącego obok. - A co to jest film?- Zapytał a ja prawie się oplułam. - Zobaczysz.- Powiedziałam i włączyłam film ''Zanim odejdą wody''. (Tak wiem gra tam RDJ, ale to nie zmienia faktu, że ten film jest zajebisty xD) Przez cały film nikt się nie odzywał, dopiero na koniec zapytałam się co o nim myśli. Loki wzruszył ramionami.- Wolę książki zamiast tych idiotyzmów.- Wyznał znudzonym tonem. - Kto jest ojcem?- Tym pytaniem to mnie z nóg zwalił... - Nikt ważny.- Przyznałam. - Wiesz już jaka jest płeć?- Co on taki ciekawski? - Nie i nie chce wiedzieć.- Zakończyłam tą rozmowę wstając od kanapy i kierując się do sypialni zostawiając oszusta w salonie. Po męczącym dniu położyłam się i dopłynęłam do krainy Morfeusza.

 Po męczącym dniu położyłam się i dopłynęłam do krainy Morfeusza

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Witam szlachtę! Mam nadzieje, że się podoba... starałam się... No dobra! Komentujcie i życzę miłego weekendu majowego! 

FearlessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz