Żartujesz sobie ze mnie?

238 19 6
                                    

- Słucham.- Powiedziała zaciekawiona.

- Prawdopodobnie zdajesz sobie sprawę, że będzie wojna. I dlatego chcę ci pomóc, jako człowiek masz jeszcze mniejsze szanse na...- Przerwałam na moment.

- Wiem.- Przyznała.

- Mnie długo tu nie będzie, przed walką wybieram się do Walhani, do boga Njorda.- Wytłumaczyłam.

- Przepraszam kogo?- Zapytała zakłopotana.

- Njord jest bogiem żeglarzy, jego żona Skadi jest olbrzymką dzikich gór. Przez czas bitwy będę u nich.-Wytłumaczyłam lekko przestraszonej Jane. 

- Bitwy...- Zadrżał jej głos.

Po co ja to powiedziałam?

- Będzie dobrze, obiecuję.- Powiedziałam i przytuliłam dziewczynę. 

Po chwili wyszłam z pokoju Jane i udałam się do swojego. Gdy znajdowałam się już w środku kłamca akurat wychodził z łazienki w samym ręczniku. Kiedy mnie zobaczył na jego twarzy pojawił się szalony uśmiech. 

- Co ty robisz w moim pokoju?- Zapytałam ukrywając fakt, że mi to w ogóle nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. 

Bez słowa wskazał kciukami na siebie, na mnie i na łóżko. 

- Musisz się bardziej postarać. -Zaśmiałam się i skierowałam do łazienki.

Zatrzymał mnie chwytając za ramię i przysunął do siebie. Objął ramionami i składał delikatne pocałunki na mojej szyi. Nadal był delikatnie mokry po prysznicu i intensywnie pachniał miętą. Powoli zaczął miłą drogę do moich ust i delikatnie je złączył.

- Wystarczająco się staram?- Wyszeptał pomiędzy pocałunkami które mu również oddawałam. 

- Powiedzmy...- Wydusiłam. 

- Będzie mi cię brakować.- Wyszeptał prowadząc nas do łóżka.

- Będę u Njorda.- Zapewniłam go.

- Gościa z idealnymi stopami?- Zaśmiał się.- Mam być zazdrosny?

- Zobaczymy- Droczyłam się z nim.

Loki położył mnie delikatnie na materacu. Powoli zaczynając od ud zsuwał ze mnie sukienkę. Gdy już to zrobił pocałował mój odstający brzuch i powoli piął się w górę by znów połączyć nasze usta. 

- Postaram się być delikatny.- W tym momencie zerwał ze mnie bieliznę. 

Resztę dnia kochaliśmy się, spaliśmy i wspominaliśmy te kilka lat spędzone razem. 

Loki zaprosił mnie wieczorem do asgardzkiego ogrodu, tam gdzie pierwszy raz mówiliśmy o ucieczce a potem zaprosił mnie do tańca.

Ubrałam długą bordową sukienkę, lekko się pomalowałam i rozpuściłam włosy.

Ubrałam długą bordową sukienkę, lekko się pomalowałam i rozpuściłam włosy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy byłam już gotowa kłamca pojawił się w moim pokoju. Jest ubrany w elegancki garnitur. Podał mi ramię.

- Zapraszam.- Uśmiechnął się i zniknęliśmy w kłębach dymu.

Przeniósł nas do ogrody a tam był stolik z dwoma krzesłami i świeczkami.

- Bawisz się w romantyka z komedii  romantycznej?- Zaśmiałam się i usiadłam naprzeciwko Lokiego. 

- Staram się teraz zgrywać romantyka a ty się jeszcze śmiejesz.- Westchnął teatralnie.- Co ja z tobą mam. 

Po miłej kolacji kłamca wstał i zaprosił mnie do tańca

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po miłej kolacji kłamca wstał i zaprosił mnie do tańca.

- Tak bez muzyki?- Zapytałam.

W jednej chwili zaczeły grać skrzypce.

- Z jakiego filmu to podpatrzyłeś?- Zaśmiałam się.

- Poczekaj zaraz koniec tego filmu, musi być tez punkt kulminacyjny.- Powiedział tajemniczo.

I co zrobił? Ukląkł przede mną z pierścionkiem.

- Żartujesz sobie ze mnie?- Wydusiłam. 

Oj

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oj... czy Sigyn się zgodzi? Podoba się? Daj znać! I zostaw komentarz!

FearlessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz