Rosną bardzo szybko, kiedy wzięłam Valiego z zamiarem umycia go. Mając go ciepłą wodą, nie mogę się nadziwić jak świeżą i gładką ma skórę. Ucałowałam każdy z maleńkich paluszków i delikatnie obcięłam paznokietki, żeby się nie podrapał. Podtrzymując dłonią jego główkę, sięgnęłam jedwabną chusteczkę i wytarłam nią wyschnięte smarki wokół noska i widoczne na policzkach ślady łez. Chłopcy zaczęli z nad ranem popłakiwać więc Narvim opiekuje się Loki. Te proste czynności obudziły wspomnienia innej kąpieli i innej twarzyczki i czegoś, co zostało mi brutalnie odebrane. Zawinęłam chłopca w kocyk i wzięłam delikatnie na ręce podtrzymując główkę.
- Coś się stało?- Loki podszedł do mnie z Narvim.
- Nie, dziwne przeczucia.- Zawachałam się przez moment.
Położyłam chłopca do łóżeczka i pogłaskałam go delikatnie po policzku.
- Umyj Narvego.- Powiedziałam na odchodne.
Weszłam do kuchni, nalałam sobie szklankę wody i szybko wypiłam. Po jakimś czasie poczułam rękę Lokiego na ramieniu.
- A teraz powiedz co się stało.- Powiedział stanowczo przeszywając mnie wzrokiem.
- Wspomnienie.- Na moment się zawachałam.
Poczułam dziwne szarpnięcie i zaczęłam biec do sypialni gdzie byli chłopcy. Loki biegł za mną, kiedy otworzyłam drzwi zamarłam. Bogini Hel stała nad łóżeczkiem mówiąc coś pod nosem. Wyglądała nie tak jak zazwyczaj można ją zobaczyć, jej trupia strona zniknęła i dopiero teraz mogłam zobaczyć podobieństwo do Lokiego.- Jeszcze się zobaczymy.- Mówiąc to skierowała się do dzieci i rozpłyneła się w powietrzu za nim kłamca zdążył do niej dobiec.
- Cholera!- Krzyknął i podparł ręce o kolana.
Ja podbiegłam do chłopców, nic im nie było, leżeli spokojnie jak wcześniej.
- Lecę do Thora.- Loki natychmiastowo wyszedł z pokoju.- I co niby z tym zrobisz?- Zapytałam zatrzymując go pociągnięciem za ramię.
- Nie pozwolę żeby i tobie inaszym dzieciom stała się jakakolwiek krzywda.- Trzymał mnie w pewnym uścisku za dłoń i złożył delikatny pocałunek na czole. Nie mówiąc nic więcej wyszedł z domu i zniknął w zielonej poświacie.
Roztrzęsiona patrzyłam się przez chwilę na dzieci po czym delikatnie przełożyłam jena łóżko i zasnęłam wtulona w chłopców.*POV Loki*
- Thor! Co się do cholery dzieje.- Kiedy tylko zobaczyłem blondyna zacisnąłem szczękę.
- Ojciec.- Powiedział w prost.
- Co z nim?- Zmarszczyłem brwi.
- Jakbym wiedział co z nim jest i gdzie jest to bym powiedział.
- Przecież jest w pałacu.- Stanołem wyprostowany, nawet nie wie że od jakiegoś czasuja sprawuje władzę.
Thor zmarszczył brwi i wciągnął powietrze.
- Zostanę na trochę.- Powiedziałem szybko.
- Masz rodzinę.
- Są bezpieczni, a gdzieje się coś dziwnego więc wolę być na baczności. - Ojciec ostatnio dziwnie się zachowywał.- Spojrzałna mnie podejrzliwie.
- W sensie?- Zapytałem.
- Ciągle biesiady i miód bogów.- Thor obserwował mniez wyjątkową precyzją.
- Kiedy to zauważyłeś?
- Kiedy wróciłem z poszukiwań.- Kiwnął głową na znak czy rozumiem.
-Najwidoczniej zatęsknił za piciem.-Przyznałem.
- Dobrze, więc chodźmy.- Thor skierował się szybkim krokiem do pałacu.W środku panowała cisza.
-To ja pójdę do siebie, nie przeszkadzaj mi.- Warknąłem a zielona poświata mnie pochłonęła.*POV Thor*
- Synu! Jak miło cię widzieć.- Usłyszałem głos ojca.
- Ja również się raduje, powiedz mi proszę co się dzieje.- W pewnym momencie zobaczyłem pewien znajomy błysk w oku Odyna.- Tego jeszcze nie jestem pewny, ale spokojnie się tym zajmę.- Zapewnił mnie.- A teraz zapraszam na biesiadę.
- Ale ojcze... - Nie zdążyłem dokończyć ponieważ uciszył mnie gestem dłoni i zaprowadził do tłumu ludzi tańczących i bawiących się.
Przepraszam za błędy i za długą nieobecność!
CZYTASZ
Fearless
Fiksi PenggemarHistoria o miłości i walce o lepsze jutro. Kira a raczej Sigyn to nordycka bogini, która na swojej drodze spotyka pewnego oszusta. Czy powinna mu zaufać?