Nie boję się

706 35 6
                                    

   Biegłam przed siebie ile sił miałam w nogach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

   Biegłam przed siebie ile sił miałam w nogach. Bose nogi zaczynały drętwieć z zimna. Silny wiatr wiał mi prosto w twarz, nic nie było widać prócz lodowej pustyni. Upadłam na kolana. Odwróciłam się. Czerwone oczy wpatrywały się w mnie. Poczułam jak chłód mija. Niebieska istota podeszła. Myślałam, że to koniec. Nagle poczułam jak wiatr przestaje wiać. Jakby czas się zatrzymał. Byłam sama w pustce. Zemdlałam. 

Obudziłam się zalana potem. Serce biło jak młot.To tylko sen, pomyślałam. Spojrzałam na zegarek 3.47. Wstałam i podeszłam do okna. Światła lamp oświetlały ulice, kiedy wyrównałam oddech położyłam się do łóżka i zasnęłam. 

Promienie słońca nie pozwalały mi dalej spać, zmęczona spojrzałam na zegarek była 9.40! Na gacie Odyna! Nagle przypomniałam sobie o koszmarze, przeszły mnie ciarki. Zwlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki, po prysznicu udałam się do pokoju i ubrałam czarne leginsy i zieloną bluzkę, włosy zaplotłam w warkocz. Położyłam rękę na brzuch i się uspokoiłam. Udałam się do windy, po minucie drogi byłam już w kuchni gdzie wszyscy jedli śniadanie.Nikt mnie nie zauważył. -Śpiąca królewna już wstała? Zapytał Clint. Wszyscy jednocześnie odwrócili się w moją stronę. Steve odsunął mi krzesło, kiedy usiadłam nikt na mnie nie spojrzał oprócz Nataszy. - Musimy ci coś powiedzieć. Zaczęła niepewnie rudowłosa. - Przetrzymujemy w wierzy niebezpiecznego typa. Oznajmiła. - Tego wysokiego szatyna? Przerwałam jej. -Tak. I prosimy cię żebyś sama do niego nie chodziła. Oznajmiła stanowczo. Niby dlaczego? To pytanie krążyło mi po głowie, ale wolałam się już nie zadawać  takich pytać kiedy wszyscy siedzą tacy spięci. 

Po śniadaniu poszłam się położyć, kiedy się obudziłam czułam straszny bul głowy. Postanowiłam pójść  z tym do Bruca, nie brałam tabletek bez jego zgody ponieważ był moim ''doktorkiem'' odkąd dowiedzieli się, że jestem w ciąży. Z trudem doszłam do windy, wcisnęłam guzik z piętrem 11 i po paru sekundach byłam na miejscu. Wyszłam z windy i skierowałam się do drzwi wejściowych laboratorium. Kiedy  byłam w środku zauważyłam, że w centrum stoi wielka szklana kopuła a w niej ten sam czarnowłosy mężczyzna przed którym mnie ostrzegano. Przybliżyłam się do szyby, on stał tyłem. Zrozumiałam co ja do cholery jasnej robię i miałam już wychodzić gdy usłyszałam głos. - Gzie tak pędzisz?- Był czysty i melodyjny. Odwróciłam się i podeszłam znów do szyby. -Taka mała a taka odważna? Nie boisz się?- Zapytał z kpiną na twarzy.  - Nie boję się.- Powiedziałam twardo. Dostrzegłam błysk w jego zielonych oczach i jakby... zaciekawienie?
- A więc co cię do mnie sprowadza?-Podniósł brew. - Nic. Pomyliłam pomieszczenia.-odrzekłam. Uśmiech na twarzy kłamcy poszerzył się jeszcze bardziej, jeśli to w ogóle możliwe. - A więc lepiej wracaj do towarzystwa bo będą cię jeszcze szukać.-powiedział i odwrócił się na pięcie. Pewnie ma rację, skierowałam się do wyjścia. Na odchodne rzuciłam ciche - Do zobaczenia. 

Nazajutrz wstałam z bolącą głową i z dusznościami. Po wczorajszym spotkaniu poszłam od razu spać, wiedziałam, że był to książę Loki ale wolałam się nie odzywać i udawać głupią. Nie mam pojęcia co by zrobili jakby się dowiedzieli kim jestem, pewnie Odyn od razu by mnie ściągnął na Asgard i kazał zabić nieczyste dziecko. Wcześniej nie znałam ani Thora ani Lokiego więc i tak mnie nie zdradzą. Po drodze do salonu usłyszałam głos sztucznej inteligencji- Panno Kiro, Pan Stark kazał przekazać, że go dzisiaj nie będzie do południa jak i reszty drużyny.- Powiadomił mnie. Co ja mam robić sama przez pół dnia? Pierwszą myślą było pójść do oszusta, ale uznałam, że to głupi pomysł. Poszłam do parku. Kocham to magiczne miejsce ponieważ tam mogę się odprężyć i pomyśleć nad rozwiązaniem problemów. Dla mnie jest najpiękniejszym miejscem na świecie, no oprócz Asgardzkich ogrodów. Pierwsze co rzuca się w oczy to ogromna liczebność drzew i roślin. Pomiędzy drzewami stoją ławki na których siedzi dużo ludzi. Najczęściej można tam spotkać rodziców, których dzieci bawią się w pobliżu, oraz staruszków czytających książki. Chociaż lubię cały park jedno miejsce najbardziej przypadło mi do gustu, jest to malutka polanka ze wszystkich stron okolona drzewami. Na drzewach widać już rozwijające się pąki liści. Na środku polany rośnie ogromna wierzba, ginąc w półmroku przybiera różne ciekawe kształty., niektórzy ludzie korzystają z tego, że jest ciepło i siedzą w parku całymi godzinami. Ja siadam na wielkim kamieniu i zastanawiam się nad dzisiejszym snem. Wydawał mi się taki realistyczny. Przerwało mi dzwonienie telefonu, spojrzałam na wyświetlacz, dzwonił Steve. -Halo?-Odezwałam się. -Kira? Gdzie jesteś?- Zapytał zmartwiony. - W parku, spokojnie zaraz wracam.-Powiedziałam ze spokojem i się rozłączyłam. Powoli zeszłam z kamienia uważając na dziecko i udałam się do wierzy. 

-Kira musimy ci coś powiedzieć.- Od razu odezwała się Natasza. Zważając na minę Tonego to nie była dobra wiadomość. -T.A.R.C.Z.A. postanowiła wypuścić na jakiś czas Lokiego, będzie chodził na wyznaczonych mu piętrach i będzie miał czujniki które porażą go prądem jeśli będzie chciał uciec. Będą wszczepione pod skórę i będzie cały czas obserwowany.- Wyjaśnił mi Iron Man. Kłamca ma chodzić po wierzy jakby nigdy nic? - Dlaczego go wypuszczacie?-Spytałam Avengersów. -Chcemy się dowiedzieć czy ma złe zamiary... bo  no wiesz, on do nikogo ani razu się jeszcze nie odezwał.- Głos zabrał Barton. - Oczywiście jeśli tylko powiesz załatwię dodatkową ochronę dla ciebie.- Odezwał się szybko Tony. - Czy ja ci wyglądam jakbym się bała?.- Zapytałam sarkastycznie z uśmiechem na ustach. Miliardem uśmiechnął się od ucha do ucha. - Dzielna dziewczynka.-Przyznał z dumą.- No to jutro rano mamy gościa.- Klasnął w ręce i sięgnął po szklankę Whisky. 

Dziękuję! Dziękuję! (kłaniam się) mam nadzieję, że ta część jet lepsza... i mniej nudna ;) Czytajcie! Komentujcie! I miłego wieczoru, dnia, nocy czy czegoś tam... ;* PS: przepraszam za błędy!

FearlessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz