Historia o miłości i walce o lepsze jutro. Kira a raczej Sigyn to nordycka bogini, która na swojej drodze spotyka pewnego oszusta. Czy powinna mu zaufać?
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Trzymałam go tak dwa tygodnie, do puki nie wyważył drzwi w moim pokoju. Oczywiście, że mu się za to dostało, ale dla ugody zgodziłam się go wpuszczać do sypialni. Dzisiaj przy śniadaniu pozwoliłam mu spać przymnie.
Wyszłam właśnie z łazienki, ostatnio wygrzebałam stare ciążowe ubrania, więc miałam dużą koszule nocną. Jestem w czwartym miesiącu, a patrzeć na to z tej strony, że to bliźniaki wyglądam jak bym była w szóstym. Położyłam się wygodnie na łóżku, Loki jeszcze nie przyszedł więc wzięłam do rąk książkę. Po dosłownie dwóch minutach kłamca zjawił się tuż obok.
- Mogę?- Zwrócił na moment moją uwagę.
- Yhm.- Przytaknęłam.
Położył głowę na moim brzuchu, uśmiechnęłam się mimowolnie.
- Mówią coś? - Zaśmiałam się.
- Mówią, że kochają swoją mamę i że musi odłożyć książkę i iść spać.- Powiedział.
- Wyrosną z nich małe mądrale, po tatusiu.- Zaśmiałam się cicho.
- Czyżby?- Ponurak najwidoczniej się oburzył.
- A nie? Dobra chodźmy już spać.- Zakończyłam jak typowa kobieta.
Leżeliśmy tak wtuleni w siebie, a raczej Loki przytulał mój brzuch ja tylko trzymałam dłoń na jego głowie.
- Jak ich nazwiemy?- Zapytałam.
- Narvi i Vali.- Odpowiedział po chwili namysłu.
-Thor! Thor!- Krzyczałam w salonie.
- Tak?- Zobaczyłam blondyna wychodzącego z kuchni.
- Nie widziałeś może Lokiego?- Zapytałam zainteresowana.- Od rana go nie widziałam.
- No jest ze mną w kuchni.- Powiedział.
Wstałam i poszłam zobaczyć się z kłamcą. Weszłam i nikogo tu nie było.
- Przed chwilą tu był.- Powiedział gromowładny.
- Dzieńdoberek.- Usłyszałam głos Starka.
- Widziałeś może Lokiego?- Zapytałam ponownie.
- Właśnie go mijałem na korytarzu.
Wybiegłam z kuchni i zobaczyłam siedzącego kłamce na kanapie.
- Poczekaj.- Zatrzymał mnie Thor i rzucił wazonem o czaszkę ponuraka. Wazon przeleciał na wylot zostawiając milion kawałków na podłodze a kłamca znikł.
- Nowa taktyka?- Zapytałam rozbawiona.
- Za często mnie wrabia, więc rzucam w niego przedmiotami.
- Odkupujesz.- Powiedział Tony sącząc kawę.
- Gdzie on się podziewa?- Zapytałam.
- Krzycz!- Powiedział blodyn.
- Co? Czemu?- Zdezorientowana spojrzałam na boga.
- Jak zaczniesz krzyczeć to Loki pomyśl, że coś ci się dzieje.- Od kiedy on tak mądrze gada?
- Okej...- Zaczęłam krzyczeć jak wariatka, Stark się zmył a Thor zatkał uszy.
Po sekundzie pojawił się kłamca. Blondyn wziął ze stołu kubek i rzucił w Lokiego. Tym razem kłamca dostał w twarz a kubek upadł przed nim. Spiorunował brata wzrokiem i skierował się do mnie.
- Co? Musiałem się upewnić.- Odparł gromowładny.
- Co się dzieje?- Zapytał.
- Szukałam cię, lecimy na asgard pomóc Thorowi i Jane.- Odparłam.
- Ty nie lecisz.- Powiedział surowo.
- A to niby czemu?- Zbulwersowałam się, nie będzie mi mówił co mam robić.
- Dla twojego bezpieczeństwa.- Odparł stanowczo.
- A ja i tak polecę. Nic mi nie będzie, chcę pomóc blondaskowi i to zrobię. - Wyprostowałam się.
Loki podniósł jedną brew i spojrzał na brata.
- Ty to pochwalasz? Ona jest w ciąży do jasnej cholery!- Wykrzyczał.
- Ja jej do niczego nie zmuszam. - Przyznał.
- A ja cię nigdzie nie zabiorę, już raz cię straciłem.- Powiedział twardo.
- Przecież nie będę walczyć, jak będzie niebezpiecznie to wrócę.- Przyznałam z nadzieją.
Loki kątem oka spojrzał na brata, przewrócił oczami i delikatnie kiwnął głową.
- Pakuj się.- Rzucił. - Wyruszamy na Asgard.
W pałacu gwar i zaniepokojenie, pałętałam się niezauważona po korytarzach. Po drodze przechwyciłam suknie i udałam się do komnaty Thora. Otworzyłam delikatnie drzwi i zobaczyłam brązowowłosą kobietę siedzącą na kanapie zapatrzoną w okno.
- Przyniosłam ci ubrania.- Zwróciła jej uwagę.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Dziękuję, ty musisz być Sigyn, prawda?- Zapytała.
- Tak, zgadza się.- Odpowiedziałam.
- Mam na imię Jane.- Podała mi dłoń.
- Miło poznać.- odwzajemniłam uścisk.- Pomogę ci ją założyć.- Dodałam.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.