Ważna notka pod rozdziałem
2miesiące później
Rosalie POV
-wiesz ,że to nie jest normalne za chwilę ktoś się zorientuję że coś jest z tobą nie tak.
Takich narzekać wysłuchuję od przeszło godziny ale miałam to gdzieś teraz przynajmniej byłam szczęśliwa nie płakałam byłam w końcu szczęśliwa mimo ,że Luke w dalszym ciągu siedzi za to co ja zrobiłam.
W pewnym momencie zaczęłam się śmiać i wtedy Max dał sobie spokój z tłumaczenie mi ,że to jest dla mnie złe.
-wolisz żebym się cięła?-spytałam z łzami w oczach wywołanymi śmiechem .
-zrozum ,że to nie działa na dłuższą metę.-powiedział na chwilę zatrzymując wzrok na mojej osobie.Wstał od stolika przy którym siedział i podszedł na drugi koniec pokoju gdzie ja siedziałam na komodzie przypalając końce kartki.Chłopak szybko wyrwał mi zapalniczkę z ręki i zmusił bym spojrzała w jego oczy .
-martwię się o ciebie zrozum,czy ty chociaż raz pomyślałaś co by pomyślał Luke gdyby się o tym dowiedział?-spytał patrząc na mnie lekko wściekły.
-nigdy więcej nie wymawiaj przy mnie jego imienia.-powiedziała przez zaciśnięte zęby zeskakując z komody.
-Rosalie zrozum to się źle skończy ,obiecaj mi ,że będziesz uważać.
Nagle poczułam coś czego nie odczuwałam od 2 miesięcy ,najgorsze jest to że nawet nie umiałam tego uczucia nazwać.Nie był to smutek ani złość nawet nie radość to było coś pomiędzy tymi trzema.
Skinęłam jedynie głową że rozumiem o co chodzi chłopakowi ,rzuciła ciche do zobaczenia i wyszłam z garażu kierując się do czarnego ścigacza.
Nie powiem dużo rzeczy się zmieniło ,ale nic na to nie poradzę i wiem ,że gdyby nie Max to bym nie wytrzymała już psychicznie.
Kiedy jeździłam w 90% byłam skupiona tylko na tym co pomagało mi zapomnieć o tym wszystkim.Na jakiś czas mogłam się wyciszyć,przestać myśleć o problemach.
W domu byłam po 15 minutach,ścigacz zostawiłam pod drzwiami garażu po czym udałam się do drzwi.W domu nie było nikogo jak zawsze,oświeciłam światło w kuchni i wtedy zamarłam.
Na krześle przy blacie kuchennym siedział Calum z kamienną twarzą.Z daleka można było wyczuć ,że nie przyszedł na herbatę i ploteczki.On musiał coś wiedzieć,tylko pytanie jak?
Przecież uważałam,nie wierzę ,że ktoś by mógł się połapać.
-hej.-powiedziałam i podeszłam bliżej chłopaka a wtedy on zza pleców wyciągnął woreczek z białym proszkiem.
No to jestem w dupie.
-masz mi coś do powiedzenia?-spytał machając mi przed oczami amfetaminą.
-nie zrozumiesz.-powiedziałam kiwając głową z kpiącym uśmiechem.
-to mi do wytłumacz do cholery!-nalegał patrząc na mnie z powagą.
Widziałam ,że za chwile chłopak wyjdzie z siebie ,więc albo powiem mu wszystko od początku tak jak było i przeżyje ,albo zginę marnie bo nie będę mu chciała nic powiedzieć.
-Calum proszę cię wyjdź.-powiedziałam chowając twarz w dłoniach.
-nie mam zamiaru patrzeć na to ja się niszczysz ,rozumiesz?masz z tym skończyć teraz.
Widziałam po jego oczach ,że był przerażony ,on się naprawdę bał.Wtedy do głowy wpadł mi pomysł.
-jesteś tu samochodem?-spytałam jakby naglę budząc się z transu w którym byłam jeszcze kilka sekund temu.
-tak,dlaczego pytasz?
-jedziemy na Melros street.-poinformowałam chłopaka po czym wyminęłam go i ruszyłam w stronę drzwi.
*****************************
Siedzieliśmy z brunetem na dachu budynku i to tu ma się wszystko skończyć nie sądziłam ,że to nastąpi tak szybko.Szczerze mówiąc nie sądziłam,że to w ogóle nastąpi.
Dookoła były rozłożone świeczki które dawały przyjemne ciepło ,chłopak zapewne domyślał się czemu w tym miejscu chcę to zakończyć.
Poprosiłam Caluma ,żeby dał mi woreczek,ten jednak zmarszczył brwi jakby nie pewny czy może mi zaufać.Ja jedynie spojrzałam na niego z łzami w oczach i powiedziałam ciche "proszę".
Wtedy chłopak wyciągnął woreczek i położył go przede mną.
Więc teraz.
Wzięłam go do ręki a z kieszeni wyciągnęłam zapalniczkę,automatycznie na twarzy chłopaka zauważyłam przerażenie.Jednak nie odezwał się ani słowem.
Wysypałam zawartość woreczka przed sobą po czym podpaliłam biały proszę.
Calum patrz zszokowany na to co robiłam a ja poczułam w końcu ulgę.
Wstałam z klęczek zrobiłam kilka kroków w tył ,wzięłam głęboki wdech i odwróciłam się w stronę zasypiającego miasta.
Za sobą poczułam czyjąś obecność wiedziałam ,że to brunet postanowiłam zadać mu ostatnie pytanie.
-Calum on wróci?-spytała z nadzieją ,że uzyskam pozytywną odpowiedz,ale słyszałam tylko ciszę.
Zaczęłam się denerwować ,więc odwróciłam się w stronę chłopaka ale to co tam zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Zerwałam się z miejsca i pobiegłam w stronę gdzie stał chłopak.
-jak ?-spytała z łzami w oczach patrząc na jego twarz.
-też chciałbym wiedzieć.-powiedział ze śmiechem po czym ponownie zamknął mnie w szczelnym uścisku.-tęskniłem.-dodał wypuszczając powietrze z ulgą.
-ja też Luke.-powiedziałam po czym podniosłam się na palcach i pocałowałam chłopaka.
Na sercu poczułam rozpływające się przyjemne ciepło i tak świadomość..
Odzyskałam go.
*********************************************************
Hej ,cześć i czołem! :D wróciłam do was mam nadzieję ,że ktoś tęsknił.
3 sprawy mam ,no to tak:
1.Bardzo ,ale to bardzo przepraszam za moją nieobecność ostatnio.Oczywistym powodem jest brak weny i szkoła.Ale z racji tego ,że idą święta mam większy luz i więcej czasu na wymyślanie nowych rozdziałów ,więc od dziś będę się starała pisać z wyprzedzeniem tak jak to było przez wakacje.
2.Martwi mnie mały odzew w komentarzach ,więc proszę jeśli czytasz i coś ci się spodobało lub coś cię zastanawia śmiało pisz nie gryzę ;)
3.Z racji tego ,że mamy grudzień to czy jest ktoś zainteresowany maratonem świątecznym?jeśli tak proszę pisać pod rozdziałem lub w wiadomościach prywatnych bardzo bym się cieszyła gdy było to więcej niż 5 osób <3
Także chciałam bardzo podziękować za prawie 30 tysięcy wyświetleń! Jesteście najlepsi <3
Mam nadzieję ,że grono czytelników będzie się tylko zwiększać .
No to na tyle do następnego xx
LOV YAA

CZYTASZ
brother or boyfriend?/Luke Hemmings
ФанфикRosalie 18-letnia pełna życia i energia dziewczyna.Mieszka tylko z ojcem.Dlaczego?Bo jakiś idiota zabił jej matkę.Chodziło o długi o który Rose nie miała bladego pojecia.Do dziś żyła przekonanie że jej matka została potrącona .Ale wszystko się zmien...